,, Muszę ci coś jeszcze powiedzieć" część 2

Ciemno.Wstyd,ale po przebudzeniu myślałam o tobie, nie tej tragedii.Poczułam zapach twojego ciała, pachniałeś lekkim potem pomieszanym z zapachem zioła.Poczułam znajome uczucie , podniecenie.Myśli brudne, marzenia w cieniu poniżenia.Usilnie próbuję wyrzucić cię z mojego życia.Ty z tym nie miałeś problemu, byłam tylko na chwilę, twoją fascynacją.Wszak zawsze kręciły cię laski w glanach i skórze.Tak mówiłeś. Przypomniałam sobie na ustach smak mojej krwi i wyobraziłam sobie ,jak wbijam w jej ciało nóż.Raz za razem.Jej idealna droga jasna sukienka robi się czerwona i bezwładnie osuwa się na ziemię.Nie jesteś mój, jej też nie będziesz .Przeraziłam się.Czyżby zazdrość budziła we mnie morderczynię?Czy morderczynie z miłości są żałosne? Wiesz, że takie właśnie zawsze o nich miałam zdanie? Mój mąż nie mówił nic, dbał jedynie by nie brakowało mi tego dnia wódki.To było po tym jak ktoś zamordował E . Pamiętasz jak się z niego śmiałeś?Że tak beznadziejnie jest od lat we mnie zakochany, że jest jakimś totalnym lamusem.Dla mnie był poprostu zabawny.Tak przyznaję, chciałam sobie po twoim porzuceniu połechtać ego.Żałosne, prawda?Widok w mej wyobraźni,niej całej we krwi niesamowicie poprawił mi humor.Ta wizja nie dawała mi spokoju.Może wtedy znowu chciałbyś mnie.Wstałam po cichutku do kuchni, zaczęłam przyglądać się nożom.Lśniły.Poczułam jakiś dziwny spokój.Mój mąż zasnął.Ja wzięłam do ręki największy nóż jaki był w domu i przejechałam nim sobie po ustach.Tak by znów poczuć na nich smak swojej krwi. Zamknęłam oczy i widziałam nad sobą znowu twoją twarz i czułam całą sobą jak mnie pieprzysz, szybko i bardzo brutalnie, tak jak chciałam.