My Family || MadaOro

Bardzo kocham moją rodzinę…

 

Gdybym mógł, oddałbym za nich życie…

 

Chociaż to nie jest możliwe.

 

Co takiego? Nie, nie, moi rodzice żyją i mają się dobrze…

 

Oni nie mogą umrzeć.

 

Ja też nie.

 

Tak samo jak moje rodzeństwo.

 

Jestem najstarszy z naszej szóstki.

 

Mam sześć lat.

 

Urodziłem się szóstego dnia miesiąca…

 

Jak każdy z moich braci i sióstr.

 

Tata mówi, że sześć to niesamowita liczba.

 

Nie rozumiem dokładnie dlaczego tak sądzi.

 

Mamusia obiecała nam kiedyś nam to wyjaśnić.

 

Jeśli chodzi o moje rodzeństwo – to dwóch braci i trzy siostry.

 

Każde jest o rok młodsze od poprzedniego.

 

Podobno nasze urodziny są tego samego dnia.

 

Chociaż to nie jest pewne.

 

Podobno miesięcy było kiedyś dwanaście.

 

Teraz nie wiadomo, który jest kiedy i ile ich istnieje.

 

Wszystko się zmieniło.

 

Tak mówi mi mamusia.

 

Nadeszły zmiany.

 

Wraz z końcem Czwartej Wojny Ninja.

 

Nie wiem czym dokładnie jest „wojna”.

 

A podobno znam już dużo słów.

 

Tego jednak nikt nie chce mi wyjaśnić.

 

Zrobiłem cos złego, że nie mogę znać jego znaczenia?

 

Nie mogę zapytać się o to taty.

 

Często nie ma go przy nas.

 

Ale on nas kocha.

 

Tak jak my kochamy jego.

 

W końcu jesteśmy jedynymi osobami na świecie.

 

Chociaż świat jest duży, wiem, że jesteśmy tylko my.

 

Powinienem coś opowiedzieć o swoich rodzicach?

 

Mój tata jest wysoki i bardzo silny. Nigdy się nie uśmiecha. Ma ciemne włosy, które rozchodzą się na boki. Są bardzo długie, chociaż tatuś często je ścina. Ma też różnokolorowe oczy, jedno jest takie jak naszej szóstki. Fioletowe i ozdobione sześcioma okręgami. Drugie jest ciemne. Puste.

 

Do czasu, gdy tata się zdenerwuje.

 

Jego oko przyjmuje wtedy szkarłatny kolor. To jest głęboki odcień czerwonego, wiem to, mamusia mi powiedziała.

 

Mamusia jest bardzo słaba i chuda. Nie je zbyt wiele. Bardzo się o nią martwimy. Jest bardzo blada, ale mówi, że wygląda tak od zawsze. Jej oczy są inne niż nasze, ale to nie znaczy, że nie są piękne. Chciałbym mieć takie oczy. Jak ona nazwała ten kolor? A, już pamiętam, bursztynowe. Przy jej oczach są takie dziwne wzory, fioletowe. Niektórzy z nas odziedziczyli je po niej. Bardzo ładnie komponują się z naszymi… to miało jakąś nazwę… rinneganami? To chyba tak się nazywają nasze oczy. Mamusia także ma ciemne włosy, są jednak dłuższe od tych taty. Chyba nigdy ich nie ścinała… Są naprawdę długie, ciągną się aż do ziemi. Moje siostry czasami bawią się nimi. Nasza mama się wtedy delikatnie uśmiecha.

 

A uśmiech jest bardzo rzadki w naszej rodzinie.

 

Nie wiem dlaczego.

 

Wydaje mi się, że jesteśmy szczęśliwi.

 

Żyjemy, rozmawiamy…

 

W naszym domu.

 

Chciałbym zobaczyć co jest poza nim.

 

Ale tata nie pozwala.

 

Może tak ma być…?

 

Nie powinno się wychodzić z domu.

 

Tam czyhają na nas niebezpieczne istoty.

 

Chyba.

 

Chociaż wyczuwam tam tylko obecność taty.

 

Ale on nie mógłby nas okłamywać.

 

Przecież jesteśmy rodziną.

 

Kochamy się.

 

Prawda?

 

Nie wiem, czy mamusia kocha tatę.

 

Kiedy on pojawia się w domu – milczy.

 

Tatuś uczy nas walczyć.

 

Znam już wiele technik.

 

Moje siostry i bracia też.

 

Ale po co mamy je znać?

 

Jesteśmy przecież nieśmiertelni, nie musimy walczyć.

 

Nie umrzemy.

 

Wieczorami mamusia opowiada nam bajki.

 

O powstaniu świata. O ogoniastych bestiach. O dzielnych ninja. O słońcu i księżycu.

 

Bardzo lubimy jej historie.

 

Są tak pięknie opowiadane.

 

Jakby to się kiedyś wydarzyło.

 

Ale nie mogło, jesteśmy tutaj tylko my.

 

Tata kiedyś usłyszał jedną z bajek mamusi.

 

Zezłościł się.

 

Widziałem to po jego oczach.

 

Powiedział, żebyśmy już zasnęli.

 

Wszyscy posłuchali, tylko nie ja.

 

Jestem najstarszy, mogę się kłaść później od innych.

 

Słyszałem, jak tata krzyczy.

 

Słyszałem różne hałasy.

 

Dźwięki uderzania w coś.

 

Mamusia krzyczała.

 

Chyba.

 

Nie pamiętam już. Byłem zmęczony.

 

Rano wszystko było dobrze.

 

Mamusia mówiła, że nic się nie stało.

 

Że tata niedługo wróci.

 

Widziałem, że drży.

 

Że ma bandaże na całym ciele.

 

Dziwnie się wtedy poczułem.

 

Nie chciałem, żeby on wracał.

 

Okropne, prawda?

 

Właściwie… kiedy o tym piszę…

 

Dalej nie chcę żeby wracał.

 

Wszyscy przez niego cierpimy.

 

Chciałbym zobaczyć świat za murami naszego domu.

 

Chcę być dzielnym ninją.

 

I chcę, żeby mamusia nie płakała.

 

Nie mówiłem? Ona bardzo często, kiedy już idziemy spać, po skończeniu bajki, odchodzi od nas. Jest bardzo przygnębiona. Wszyscy wiemy, że płacze.

 

Nie chcę powrotu taty. Nigdy.

 

Co powinienem zrobić?

 

Nie wiem. Niech on zniknie…

 

Jestem takim złym synem.

 

Chciałbym być bohaterem jednej z historii mamy.

 

Pokonać boga…

 

Jestem taki głupi.

 

Głupi, Jiraiya, głupi.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NataliaO 17.07.2015
    Bardzo pięknie napisane, piękna treść. Miało w sobie wiele smutku, goryczy, tęsknoty i bezsilności. Dawno nie czytałam czegoś tak elektryzującego, przyciągającego. Piękne, 5:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania