Na spaceraku
Truchtem, truchtem, małym truchtem. Skocznie, podskocznie idę, przeciągam, bieżę. Słoneczko igra. Hu ha! Dobrze, dobrze. No to idę sobie.
Leciutko, swawolnie nóżkami przydreptuję. Ojej, ojej, jak swawolnie. Zamigotało udkiem bladym, dziewczęcym. Kraciaście zaspódniczyło, zabielało bluzczyną prześwitującą. No no, to się zowie co się zowie, dziewczę blade, dziewiczo zasromane, oko spuszczone pod grzywką prostą.
No patrzę. Ech, ech, ech, z taką zgrzeszyć to nie grzech, ech. Myśli robaczywe, nieładne. Gdzie mi tam? Za starym. Dochodząca twierdzi, że taka to osrać by mnie nie chciała! Czy aby, aby? No całkiem bez szans? Ech?
Popatruję lubieżnie, migocze udko łydką. Ciepło, więc nie osłonięte niczym, ale blade, blade, kurcze blade. Jakąś takąś ckliwość wywołuje, chęć niesienia pomocy, tak, zaopiekować się solennie, potatusiować czule. Ugłaskać te włoski ciemne, proste, kokardkę poprawić, zapiąć guziczek, a może rozpiąć?
Rozpiąć przypadkiem, nie nachalnie, wstydliwie, mimochodem, ale szpiegowsko, penetrująco, lubieżnie. Kuknąć, luknąć w zacienioną bladość.
O i pieprzyk tam jest. Odznacza się w cieniu intymnym. Na bladej bladości pieprzyk znamieniem kusi wzrok. I tak zanurzyć się okiem wilgotnym w te zakątki, zakamarki, w te blade krągłości, wklęsłości, pieprzyki pikantne. I tylko fale gorąca, w ten dzień skwarny, uderzają rytmicznie, gorączkę niezdrową wywołując. I tylko słoneczko zajączkami prześwituje bluzeczkę, coraz to inne tajemnice ujawniając. Dziewicze tajemnice, nieodkryte przez nikogo jeszcze. Spłonione dziewczę, coraz to szybciej pomyka, główka spuszczona, skraśniała, lękliwe oczęta. Myrdają łydy, uda, spódniczka falująca, mrugająca. Biust nie trzymający się kupy, rozszalały pod oddechami szybkimi.
Spoko, spoko. Uśmiechy mam złośliwe, wredne, lisie, kulfejsowe, trolowe, satyrowe, lubieżne i zboczone. Pomali, pomali, a wydupczymy całe stado!
Zajdę cię a to z prawej, a to z lewej, dopadnę niewinność, zbrukam i potarmoszę, podkasam spódniczkę kraciastą, wychędożę!
Już już, dopadam, zakosami błyskawicowymi, przecinam, zacinam, brukam. Dopadam ud bladych i głową złą z uśmiechami złymi pcham się w ciasnotę ciemną, słodką, pyszną. Pcham co sił, włażę niecierpliwie, rozpycham się w tej czeluści, ciemnej, ciepłej, wilgotnej. Włażę z buciorami, bez szacunku, po chamsku. Sadowię się wygodniej, moszczę. Przezieram wzrokiem, mglisto, niepewnie, ale już się wyostrza, przejaśnia. Widzę, że biegnę, uciekam w panice. Rozszalała ze strachu. Boję się panicznie, jakiś zboczeniec mnie ściga! Serce dławi się w gardle, ciemność przed oczami! Upadam.
Komentarze (63)
Przecież to o pedofilu okropnym XD
umrę xD.
Masz jedynie nadludzki talent jeśli chodzi o szczękające zabawy słowne, myślę.
"Biust nie trzymający się kupy" ~ tutaj to już w ogóle ;D
I weź tu się nie śmiej, czytając XDDD
A żyję : D. Zadziwiające.
Pozdrawiam.
Bardzo dobre.
Delikatnie ujęty wręcz lirycznie napisany.
I myślę, że takie myśli skrywa większość facetów, ale łapy wyciągają nieliczni.
Uważam, że powinna być przede wszystkim kastracja, jeśli nie kara śmierci.
Fru, siusiaka pod tasaczek, i byłoby bezpiecznie.
Poza tym, tu był biust, więc jednak jest różnica między Nu Nu Nu a powyższą bohaterką, choć niewątpliwie ten sam globalny problem.
Akcję: Obcinamy siusiaki zboczeńcom!
czas rozpocząć.
To jest temat na głębszą dyskusję i bardziej fachową, bez tych emocji, na zimno
nie wiedziałam.
tak, możemy sobie popisać i nic więcej.
nie słyszałam, żeby alkoholikom robili operację, chyba, że masz na myśli Esperal? ale to gdzieś w tyłek się wszywa coś.
Pedofilom należy odciąć siura i kropka. Nie ma co się rozwarstwiać, że nie humanitarne i nie chrześcijańskie, bo te barany kościelne robią to samo.
Albo wywieźć na golasa zimą do lasu, żeby ich wilki rozszarpały.
i kończę, bo zaczynam wymyślać różne tortury i sprawia mi to przyjemność xD
Ucinanie "siusiaka" jest bez sensu, skoro gro procesów dewiacyjnych odbywa się w mózgu, więc bardziej zasadne jest obciąć głowe a nie siusiaka.
Propagujesz metody średniowieczne, może więc wsiądź w jaką machinę czasu i się w tamte czasy przeteleportuj, będzie ci tam jak w raju, może nawet spłoniesz na stosie :)
dlaczego akurat zarzut, że średniowieczne? po prostu ekonomiczne - Morawiecki, by mnie poparł na pewno.
wiesz, ile by to kosztowało, jakieś operacje, a może 220 V by pomogło???
i fajnie mi życzysz, żebym spłonęła na stosie.. bo?
xD
dobra, to idę się porozkoszować wymyślaniem tortur... xD
Ty też prezentujesz jakąś chorobę psychiczną.Czy ja cie w związku z tym posyłam do gazu? Nie, ja bym cię wysłął na leczenie
hahaha, a jaką panie Doktorze?
poproszę o diagnozę.
Naprawdę to robisz?
Porównujesz dzieci do kóz albo trupów?
Stawiasz znak równości pomiędzy?
Szokujące.
Co robię nie tak, że wysnuwasz takie wnioski?
Zaznaczam, że znamy się bardzo słabo z netu.
Pojawiło się słowo tłuk.
Brawo.
Z pana to tylko przykład brać.
nie doklejam ci etykiety facet.
jakiej niby?
ty napisałeś swoje przemyślenia, a ja swoje. to wszystko.
to była wymiana poglądów.
A nie, że jesteś kurwa pojebanym debilem, bo uważasz zupełnie nie po mojej myśli.
Ty byś leczył zboczeńców, śpiewał im piosenki, głaskał po główce, i biadolił, jakie to biedne, chore i cierpiące chłopaki.
Ja, natomiast, rzuciłabym Ich tygrysom na pożarcie. Zoo by zaoszczędziło i społeczeństwo również.
I tyle, nie wyzywaj mnie od tłuków, bo to bardzo nieeleganckie :]
Głosujmy xD
"Kraciaście zaspódniczyło, zabielało bluzczyną prześwitującą" - i Twoje słowotwórstwo, lubię, po tamtym opku o infekcji pokazałeś, żeś mistrz uelastyczniania języka
"Dochodząca twierdzi, że taka to osrać by mnie nie chciała!" - co to jest w ogóle za określenie "dochodząca", tzn. kumam zamysł ;D, ale czy ona wiedziała, że tak się w Twej głowie zowie? :D
"Rozpiąć przypadkiem, nie nachalnie, wstydliwie, mimochodem, ale szpiegowsko, penetrująco, lubieżnie. Kuknąć, luknąć w zacienioną bladość" - ładnie, już pomijając hehe nikczemne zamiary, to ujęte ładnie, wyliczania przymiotników, jakaś taka subtelność, git
"Na bladej bladości pieprzyk znamieniem kusi wzrok" - pieprzyki są przereklamowane, mam ich pięćdziesiąt tysięcy, oddam połowe w dobre ręce, bo ino mnie wkurzają
No i zakończenie, rozkręcasz tempo na maxa i pac - upadam. Brawo. Bardzo mi sie podobało, Nun. Fajnie operujesz słowem, humorem, stopniowaniem tempa. Ponadto widać, żeś wnikliwy obserwator świata.
Gwiazdy zabłysły :)
Ten tekst rodził mi się w sposób natrętny, słowa same pojawiały się we łbie, idąc ulicą, jadąc tramwajem, kisiły się i pragnęły ujścia. W pewnym sensie ten tekst sam się urodził, musiałem go w końcu wyrzygać
Co do pieprzyków, to jeśli ich niewiele, sporadycznie, znienacka, to są seksi :) aczkolwiek, Twoimi też bym nie wzgardził
Ten tekst rodził mi się w sposób natrętny, słowa same pojawiały się we łbie, idąc ulicą, jadąc tramwajem, kisiły się i pragnęły ujścia. W pewnym sensie ten tekst sam się urodził, musiałem go w końcu wyrzygać
Co do pieprzyków, to jeśli ich niewiele, sporadycznie, znienacka, to są seksi :) aczkolwiek, Twoimi też bym nie wzgardził
Też mam tak, że czasem muszę wyrzygać jakiś tekst, który już w zasadzie jest, ino go uzewnętrznić.
:)
Ale jestem zdania, ze kobity powinny dbac o siebie, a facet może byc uciurany w gownie, byle by byl spoczi z charaktera. Nawet jak jest uciurany, to lepiej :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania