Na spowiedzi
Muszę się wyżalić, bo taką jak każdy mam potrzebę
Trudne chwile zżerają mnie z ranka na ranek i nocy na noc
W ciemnościach samotnie jak groźny wilk wyję i jęczę
Nie podchodź bo zabiję, tak każe mi me zepsute serce
Czasem zadaje sobie pytanie czy to ja zły jestem
Ale trzeba się opamiętać, żeby przetrwać w codzienności trudnej walce
Dzisiaj się podpisuję pod tymi słowami, jak kiedyś w konfesjonale tak teraz przy fajce i flaszce
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania