Na ulicach Kielc

Był zimny i deszczowy wieczór. Na ulicach Kielc panowała cisza i pustka. Tylko kilku bezdomnych alkoholików szukało schronienia pod mostem. Wśród nich był Marek, były dziennikarz kulturalny, który stracił pracę, rodzinę i sens życia. Teraz jego jedynym towarzyszem był karton taniego wina.

 

Marek nie zwracał uwagi na swoich współlokatorów. Byli dla niego obcy i nieciekawi. On wolał czytać książki, które znajdował w śmietnikach lub bibliotekach. Lubił zatapiać się w świecie literatury, sztuki i filozofii. Nie interesowały go codzienne problemy, polityka czy gospodarka. Uważał się za intelektualistę, który nie pasował do tego świata.

 

Jednak pewnego dnia jego spokój został brutalnie przerwany. Ktoś zaczął zabijać bezdomnych alkoholików w okolicy. Ofiary były okrutnie torturowane, a na ich ciałach zostawiano dziwne symbole i napisy. Policja była bezradna i nie miała żadnych tropów.

 

Marek poczuł się zagrożony, ale też zaintrygowany. Zauważył, że zabójca inspirował się dziełami sztuki i kultury, które Marek znał i podziwiał. Były to odniesienia do malarstwa, literatury, muzyki czy teatru. Marek postanowił spróbować rozwikłać zagadkę i znaleźć sprawcę.

 

Wkrótce odkrył, że zabójca nie działał sam, ale był częścią tajnej organizacji, która chciała oczyścić świat z degeneratów i stworzyć nowy porządek oparty na kulturze i sztuce. Organizacja ta nazywała się Kichanie i miała swoich zwolenników wśród polityków, biznesmenów i artystów.

 

Marek stanął przed trudnym wyborem. Czy miał spróbować powstrzymać Kichanie i ocalić swoich towarzyszy? Czy może dołączyć do nich i spełnić swoje marzenia o lepszym świecie? A może był już za późno i Kichanie miało go na swojej liście?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania