Na Walentynki

Szedł święty Walenty,

nagle dojrzał zboże,

w nim sterczące pięty…

W lutym żyto? Boże!

 

Coś tu nie w porządku,

wbrew naturze przecież!

Od świata początku

zboże rośnie w lecie!

 

– Zimą już grzeszycie?!

Czas jest na to w lato,

by figlować w życie.

Sto rózg dam wam za to!

 

– Chociaż jesteś święty –

odciął mu się młody –

mylisz kontynenty.

Tu są antypody.

...

Poszedł precz Walenty,

rozpustą zgniewany,

dojrzał za zakrętem

domek odnawiany.

 

– Pracą świętujecie –

zagadnął murarza –

w tym zepsutym świecie

rzadko już się zdarza.

 

– Wszystko ma swą porę. –

Murarz zszedł z drabinki.

– Poigram wieczorem,

w pracy walę tynki.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Dekaos Dondi 3 miesiące temu
    Zdzisław B.↔No faktycznie:~) Podobieństwo pewne jest:~)↔Gdybym nie zmienił ostatniej, to jeszcze bardziej by było:)↔Krótki teledysk można by nakręcić:))↔Pozdrawiam🤠:)
  • Zdzisław B. 3 miesiące temu
    Chyba się domyślam, jakie miałeś poprzednio zakończenie ;)
    PS Nawet układ rymów zastosowaliśmy taki sam, krzyżowy: abab.
    Pozdrówka.
  • Dekaos Dondi 3 miesiące temu
    Zdzisław B.↔Wtedy było mi łatwiej rymy bardziej dokładne.
    Teraz lubię i o wiele łatwiej, mniej.
    Układ→abab↔To chyba bardziej rytmiczny taki:)🤠:)
  • Zdzisław B. 3 miesiące temu
    Dekaos Dondi Stosuję różne układy rymów i o róznej dokładności - takie, jakie akurat przyjdą mi do głowy na początku. Tylko staram się unikać "częstochowskich".
  • zsrrknight 3 miesiące temu
    trochę jak suchy żart, ale i tak sympatyczne
  • Zdzisław B. 3 miesiące temu
    ...i ok.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania