Nad trumną

Nad trumna

Świeca i portret trumienny.

W kaplicy

Żałobnicy cisi.

Ból im serca przeszywa,

Ból im już wszystko miesza.

Oni są nad trumną,

A świeca i obraz w kaplicy.

Niczego to nie zmienia.

Niby cienie,

Słaniają się i szepczą,

Nad nieboszczką szepczą

Modły i zaklęcia

Jakby to miało jej życie wrócić.

Krucyfiksem machają.

Kadzidło pod pazuchą rozpalają,

By dobrodziej nie spojrzał.

Stara wieszczka do trumny

Wrzuca ząb

Jakiego zwierza polnego.

Co odpoczynek wieczny ma dać jej.

Ból to ogromny,

Ból to straszliwy.

Kto go pozna ten męczennikiem,

Kto nie pozna ten szczęśliwcem.

Słaniają się,

Jęczą,

Chliptają.

Czasem matka

Łzę uroni

Ale wytrze,

Chce na dzień jutrzejszy zachować.

 

Wieczny odpoczynek

Racz jej dać Panie

A światłość wieczna

Niech jej świeci

Amen

 

Słaniają się,

jęczą.

A świat ma ich w dupie.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • wolfie 15.05.2015
    Te powtórzenia w wierszu były celowe? Poza tym ostatni wers jakoś nie pasował mi do całości. Poza tym jest w porządku. Czwóreczka :)
  • Siegfried 15.05.2015
    Tak, te powtórzenia i próba wywołania kontrastu w ostatnim wersie były celowe. Eksperymentuję.
  • NataliaO 15.05.2015
    Brzmiało zajefajnie. Tak szczerze napisane i oddane czytelnikowi; 5:)
  • Vasto Lorde 15.05.2015
    Trzeba czasem odejść lekko od formy, którą się stosuj od dawna. Eksperyment uważam za dobry i na poziomie :) 4 :)
  • KainaBref 16.05.2015
    Ja krótko, Amen jest kropką, wielką kropką i to co po niej nastąpiło nie pasuje mi zupełnie. Ani do sensu, o dupie nie wspominając :)
    Poza tym, podobało się i dlatego ja dam taką małą 5:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania