Jak mocno wrośnięta nadzieja w dwa światy równoległe. Zewnętrze i wewnętrze otwiera do niej drzwi. Góra zawsze kojarzy się ze zdobyciem szczytu. Czy tam odnajdziemy to, do czego dążymy w codziennej wędrówce.
Pióra nie są przypadkiem. Są związane z wiatrem i powietrzem i stanowią pewną symbiozę z naszym wnętrzem. Tutaj są sygnałem, żę trzeba doprowadzić swoje pragnienia do końca, zanim pozwolimy sobie odpocząć. Tam na górze urosną nam skrzydła.
Czy nie nawiązujesz do Ikara?
Lot i upadek stanowią symbol naszego dążenia do własnych celów wbrew wszystkiemu, wbrew naturalnemu porządkowi świata. Nadmierna ambicja nieraz pozostawia nas w niedokończonych chwilach.
Za jego plecami rosły rozłożyste paprocie a spod ich liści wyłoniła się cała masa butów... Buty w pewnym stopniu oznaczają pozycję społeczną, gdyż pozwalają trzymać krok.
Postanowiłam zejść z powrotem... zawrócenie wbrew przewodnikowi, a może tamtemu? Powroty kojarzą się z Odyseuszem, z obrazem Powrót syna marnotrawnego, Który po trzech wiekach stał się inspiracją piosenki Jacka Kaczmarskiego.
Jutro po odpoczynku podejmie jeszcze raz walkę z nadzieją, tym razem boso. Czy to nie oznacza wyznaczenie sobie trudniejszej drogi.
Ciekawie prowadzisz wątek wewnętrznego rozdarcia i zewnętrznego pokonywania upadków.
Pasja!!!
To - Tutaj są sygnałem, żę trzeba doprowadzić swoje pragnienia do końca, zanim pozwolimy sobie odpocząć i to Nadmierna ambicja nieraz pozostawia nas w niedokończonych chwilach. — dokładnie.
Co do butów, ona stwierdził że jest nie przygotowana, by wejść bo ma "sandały", więc pokazał on cała stereo innych butów, tych którzy zostawili swoje...lub tych którzy już butów nie potrzebują bo weszli na szczyt i latali, i poszła w czyjś butach, sznurówki ci chwilę się rozwiązywały, utrudniały, potykała się o nie, taka prawda powinna pójść swoich butach, ale skoro nie na takie "zaplecza" to boso, jak nabierze sił swoją drogą swoimi bosymi stopami, -Czy to nie oznacza wyznaczenie sobie trudniejszej drogi - tak dokładnie. To z butami wątpiłam by ktokolwiek odczytał. Chyba, że będzie długo odsypiać i...albo spróbuje jeszcze trudniejszej drogi albo uśnie na zawsze, rezygnacja. Tak trochę Ikara też jest i Odyseusza. Ale te trzy rzeczy które wychwycilalaś...nie wiem jak to robisz, ale mnie tam aż drasło po serduchu z jednej strony to dobrze. Nie wiem na ile się połapiesz z tego, bo siedzę już dwie godziny w "ciucholandzie" i padam a to nie koniec ;)
''Spotkałam go, GDY spacerowałam po lesie. Bez przecinka po widzisz, po paprocie przecinek.
Po drodze potykałam się o sznurówki w butach, które co chwilę się rozwiązywały. - w jednym zdaniu dwa razy ''się''
Jak dla mnie szyte zbyt prosto, nie ma akcentu, który sprawiłby, że ten tekst żyje. Nie ma w nim żadnych emocji. Bo co my tu mamy: spotykam przewodnika, daje mi buty, każe zbierać pióra i iść na szczyt. Tutaj wędrówka przerasta bohatera, niczym Syzyf musi zejść na dół i zaczynać od nowa, bo tylko w swoich butach może niby dojść, ale tego nie wiemy, gdyż bohater położył się spać. Miał być Ikarem, ale jakoś mu nie wyszło...
Nudny opis, stać Ciebie na lepszy.
Uzasadnione użycie "się" - " Po drodze potykałam się o sznurówki w butach, które co chwilę się rozwiązywały"; niewybaczalny błąd - "— Jestem nie przygotowana..." ;)
Kilka innych drobiazgów, ale... :)
Opis ma taki być i trafnie go odczytałaś. Nie jest nudny, to tylko refleksja na temat prób dążenia do czegoś i rezygnacja, zmęczony poszedł spać, może spróbuje, może nie, rezygnacja i sen to też czas na zastanowienie.
Te się już obracałam, i jak już gdzieś wcześniej pisałam imiesłów nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem ( sama w taka ucieczkę wpadałam i... Nie brzmi to dobrze Betti czy te zdanie zaproponowane, tym bardziej). Ze względu że nie znalazłam satysfakcjonującego rozwiązania, zostawiłam. Zaraz reszta
betti, przeczytaj to, co napisałaś: "...Idąc ciągle wpadłam na sznurówki w butach". One stały?
Nie miałem na myśli przeredagowywania zdania, a dwukrotne użycie zaimka nieokreślonego nie jest błędem, kiedy dotyczy czynności wykonywanej w danej sytuacji i o ile ta część mowy nie jest nadużywana w tekście.
Trzeba ''na siłę'' stosować powtórzenie, bo nie ma innych sposobów... większej bzdury nie czytałam. Język polski daje nieograniczone możliwości, wystarczy pomyśleć, a nie trzymać się bzdury jak pijany płotu. Myśl trochę, to nie boli.
" Wędrowałam wciąż do góry, szczyt wydawał się być tak blisko. Po drodze potykałam się o sznurówki w butach, które co chwilę się rozwiązywały." - w tym fragmencie podmieniłbym gdzieś "się". Może konstrukcję zmienił. Całość silnie metaforyczna, czyli taka jak lubię. Choć nie ukrywam, że dopiero wracam do pisania, więc podupadłem trochę komentatorsko i nie wszystko jest klarowne.
Kalilka→Pierwsze pytania, co zakwitły w mej głowie→Czy ta sterta butów, należała już do wielu, czy wszystkie są dla niej, by sobie.
wybrała. Jeżeli już były na czyiś nogach, to dlaczego zostały porzucone. I w którym momencie. A może tylko zawadzały. Miały ciężar, którego człek nie był świadomy. Zresztą na cholerę ''ptakom'' buty, skoro mogą fruwać. Na boso miała by lżej. Ale z drugiej strony, czy by dotaśtała, coraz większą ilość piór. A może pytanie o buty, było próbą? Gdyby rzekła; Nie, dzięki, to by wlazła?
Tak by można jeszcze długo:))
A zatem tekst bardzo ciekawy:) Pozdrawiam→5
Z butami to może było tak, jak piszesz po co ptakom buty. Ci co weszli pozostawili buty, a przewodnik je zbierał. Często jest tak, że dążąc do czegoś, bierzemy sobie kogoś za przykład, naśladujemy, tutaj podążanie na szczyt w obcych butach, co sznurówki się rozwiązywały same- bo jednak podążając tylko za wzorem nie jest dobre, trzeba nauczyć się samodzielności obrać własne metody, uczyć się na własnych błędach, nawet jak nie mamy odpowiedniego zaplecza w postaci butów, pójść boso, kalecząc nogi, doznając trudu wspinaczki, potykając się o kamienie, w końcu nauczymy się je omijać patrzeć pod stopy, bohaterka była tak zapatrzona w szczyt a żadnych postępów nie robiła, przeciążenie organizmu ponad normę bez snu, ale nazbierała piórka jako symbol pewnego doświadczenia, mięśnie na pewno też się wyrobiły, może odpocząć może spróbować jeszcze raz, ale może popaść w rezygnację i lenistwo. Dziękuję Duduś :)
Kalilka→Bardzo ciekawie i przemyśleniowo napisałaś powyżej. Zerkłem całość dokładnie.
Naśladownictwo - tak jak piszesz - nie zawsze jest dobre. Bo każdy wyjątkowy i inny. A zatem - jak rzekłaś - inne metody.
Sam widok celu na nic się zda. Nie będzie się zbliżał ani oddalał, mimo że człek w drodze.
Własne błędy więcej uczą. A przynajmniej powinny. Za to cudze lepiej widać. Też uczą, ale mniej dostosowane.
No dobra. Kończę. Pozdrawiam:))
Komentarze (38)
Pozdrawiam
Pióra nie są przypadkiem. Są związane z wiatrem i powietrzem i stanowią pewną symbiozę z naszym wnętrzem. Tutaj są sygnałem, żę trzeba doprowadzić swoje pragnienia do końca, zanim pozwolimy sobie odpocząć. Tam na górze urosną nam skrzydła.
Czy nie nawiązujesz do Ikara?
Lot i upadek stanowią symbol naszego dążenia do własnych celów wbrew wszystkiemu, wbrew naturalnemu porządkowi świata. Nadmierna ambicja nieraz pozostawia nas w niedokończonych chwilach.
Za jego plecami rosły rozłożyste paprocie a spod ich liści wyłoniła się cała masa butów... Buty w pewnym stopniu oznaczają pozycję społeczną, gdyż pozwalają trzymać krok.
Postanowiłam zejść z powrotem... zawrócenie wbrew przewodnikowi, a może tamtemu? Powroty kojarzą się z Odyseuszem, z obrazem Powrót syna marnotrawnego, Który po trzech wiekach stał się inspiracją piosenki Jacka Kaczmarskiego.
Jutro po odpoczynku podejmie jeszcze raz walkę z nadzieją, tym razem boso. Czy to nie oznacza wyznaczenie sobie trudniejszej drogi.
Ciekawie prowadzisz wątek wewnętrznego rozdarcia i zewnętrznego pokonywania upadków.
Pozdrawiam
To - Tutaj są sygnałem, żę trzeba doprowadzić swoje pragnienia do końca, zanim pozwolimy sobie odpocząć i to Nadmierna ambicja nieraz pozostawia nas w niedokończonych chwilach. — dokładnie.
Co do butów, ona stwierdził że jest nie przygotowana, by wejść bo ma "sandały", więc pokazał on cała stereo innych butów, tych którzy zostawili swoje...lub tych którzy już butów nie potrzebują bo weszli na szczyt i latali, i poszła w czyjś butach, sznurówki ci chwilę się rozwiązywały, utrudniały, potykała się o nie, taka prawda powinna pójść swoich butach, ale skoro nie na takie "zaplecza" to boso, jak nabierze sił swoją drogą swoimi bosymi stopami, -Czy to nie oznacza wyznaczenie sobie trudniejszej drogi - tak dokładnie. To z butami wątpiłam by ktokolwiek odczytał. Chyba, że będzie długo odsypiać i...albo spróbuje jeszcze trudniejszej drogi albo uśnie na zawsze, rezygnacja. Tak trochę Ikara też jest i Odyseusza. Ale te trzy rzeczy które wychwycilalaś...nie wiem jak to robisz, ale mnie tam aż drasło po serduchu z jednej strony to dobrze. Nie wiem na ile się połapiesz z tego, bo siedzę już dwie godziny w "ciucholandzie" i padam a to nie koniec ;)
Po drodze potykałam się o sznurówki w butach, które co chwilę się rozwiązywały. - w jednym zdaniu dwa razy ''się''
Jak dla mnie szyte zbyt prosto, nie ma akcentu, który sprawiłby, że ten tekst żyje. Nie ma w nim żadnych emocji. Bo co my tu mamy: spotykam przewodnika, daje mi buty, każe zbierać pióra i iść na szczyt. Tutaj wędrówka przerasta bohatera, niczym Syzyf musi zejść na dół i zaczynać od nowa, bo tylko w swoich butach może niby dojść, ale tego nie wiemy, gdyż bohater położył się spać. Miał być Ikarem, ale jakoś mu nie wyszło...
Nudny opis, stać Ciebie na lepszy.
Kilka innych drobiazgów, ale... :)
Nie miałem na myśli przeredagowywania zdania, a dwukrotne użycie zaimka nieokreślonego nie jest błędem, kiedy dotyczy czynności wykonywanej w danej sytuacji i o ile ta część mowy nie jest nadużywana w tekście.
No przecież masz tam dalej, że się rozwiązywały. Jeżeli coś można ominąć, to nie uzasadnienia, dla stosowania.
wybrała. Jeżeli już były na czyiś nogach, to dlaczego zostały porzucone. I w którym momencie. A może tylko zawadzały. Miały ciężar, którego człek nie był świadomy. Zresztą na cholerę ''ptakom'' buty, skoro mogą fruwać. Na boso miała by lżej. Ale z drugiej strony, czy by dotaśtała, coraz większą ilość piór. A może pytanie o buty, było próbą? Gdyby rzekła; Nie, dzięki, to by wlazła?
Tak by można jeszcze długo:))
A zatem tekst bardzo ciekawy:) Pozdrawiam→5
Naśladownictwo - tak jak piszesz - nie zawsze jest dobre. Bo każdy wyjątkowy i inny. A zatem - jak rzekłaś - inne metody.
Sam widok celu na nic się zda. Nie będzie się zbliżał ani oddalał, mimo że człek w drodze.
Własne błędy więcej uczą. A przynajmniej powinny. Za to cudze lepiej widać. Też uczą, ale mniej dostosowane.
No dobra. Kończę. Pozdrawiam:))
Bardzo fany tekst.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania