Nagła miłość...
Zawsze byłam za mała
Na wszystko co miało sens
Nawet gdy dorosłam...
Byłam gdzieś z tyłu
Nieśmiała
Wycofana...
Milczałam
Raz...
Gdy się wycofywałam
Wpadłam na ciebie
Przepraszałam...
Ale jakie znaczenie mają słowa?
Cicho zapłakałam...
Ale ty się uśmiechnąłeś
To mnie podniosło na duchu...
Bo tylko czyny mają w sobie sens
Coraz bardziej się na ciebie otwierałam
To dziwne...
Bo jak dotąd...
Zawsze byłam sama
Wiele razy się potykałam...
O kłody rzucane przez ludzi
A moje serce
Otulone odrobiną szronu
Chętnie przyjęło twoje ciepło
Ludziom
Takie szczęście...
Wydaje się komiczne
Lecz nie zauważaliśmy tego
Razem śmialiśmy się z beznadziejnych filmów
I docinków...
Ludzi pełnych cnót
Byliśmy razem
A jednak...
Oboje czuliśmy się trochę samotni
Gdzieś tam...
Być może jest niewielkie szczęście
Przeznaczone tylko dla nas
Dopóki nie ucieknie...
Możemy je gonić
Ale wiesz...
Wciąż się obawiam
Że ta miłość może uciec
Tak nagle... jak się zjawiła
Komentarze (7)
5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania