Najpiękniejsza kobieta
To była piękna jodła. Smukła jak wieże gotyckich katedr, dostojna kobieco- monarchicznie w koronie i urocza z bujnymi włosami zielonego igliwia. Drzewna kobieta w stylu wielkich dam renesansu czy baroku. Dumna niebosiężnie.
Mężczyzna pogładził czule chropowatą korę, jakby to było jedwabiste ciało kochanki.
- Jesteś moja – szepnął, dotykając ustami pnia.
Szmer igieł stał się głośniejszy.
- Jestem. Możesz zrobić ze mną co zachcesz.
- Będziesz najpiękniejsza na balu. Najpierw cię stąd zabiorę, a potem odzieję w najbogatszą suknię. Wszystkie oczy będą zwrócone tylko na ciebie.
Usłyszał westchnienie radości.
"Przyozdobi cię najpiękniejsza i najbogatsza mieszczanka Braszowa" - pomyślał Vlad, czule obejmując pień.
Komentarze (34)
Czuję, że ten tekst wymaga ode mnie:
a) trzeźwego mózgu;
b) przemyślenia.
Już za późno. Jutro muszę przeczytać jeszcze raz. Przybędę tu ponownie. Z przychylnym wiatrem.
Pozdrówka :)
To do rańca.
Znowu historyczny kontekst... (To ostatnio moje ulubione słowo) :)
Swoją droga, komentarz Mistrza Zaciekawionego, jak zawsze błyskotliwy, przyprawił mnie o zachłyśnie poranna kawą.
Pozdrówka!
Moim zdaniem drabble powinno cały czas sugerować coś innego i kopnąć czytelnika puentą.
Dziekuju. :)
Zawsze możesz bloga założyć :)
Czytam Twoje i wedle mojej teorii się nie zgadza.
Owszem, pewnie mają sto słów, ale to miniaturki obyczajowe (skądinąd dobre)
Brak im tej właśnie puenty i elementu zaskoczenia czytelnika.
Ale mogę się mylić w teorii drabble i sam sobie upieprzyłem taką zasadę?
Geniusze literatury (((:
A co ma interpretacja do rzeczy?
Chodzi o moją teorię, czy Twój tekst? :)
A z Twoją drablową teorią dziejów racji Waćpan nie masz.
Stusłówka mogą zaskakiwać - ale to tylko jeden ze sposobów "celebracji końcówki", która powinna być cechą tego utworu. Bo równie dobrze może puenta wprowadzać zadumę, jakąś myśl filozoficzną... nie musi być zaskakująco, chocć to cecha najbardziej spektakularnych drabbli.
Polubiłem to ukłucie, jakiego doświadczyłem na końcu tekstu. Dobre, silne, ukłucie.
Mnie z kolei fascynuje zadawanie bólu.
W sensie, że przecież ówcześni ludzie mieli taki sam system nerwowy jak my.
Dziś łykamy Ibuprom, jak nas trochę głowa boli, a Vlad kazał przybić turbany do głowy posłom, którzy nie zdjęli ich na powitanie na audiencji.
Jaki ból może znieść człowiek?
A z bólem - może nieślibyśmy tyle samo, tylko szybciej krzyczymy?
Polubiłeś...? :)))
A moje ego sponiewierałaś, zgwałciłaś i wyrzuciłaś na śmietnik. (((:
Chyba Aiksak, ale nie jestem pewny, bo tu się wszystko szybko zapada w niebycie.
Dobry wiersz, choć trochę bym nad jego początkiem pokombinował po swojemu, ale tego nie robię, bo być może dobrałbym kolejnego członka do mojego "Fan Clubu" (:
Pod wpływem Sowiszcza muszę chyba jednak zmienić swój pogląd na drabble.
Urodziłem się 13, o 13 i w piątek.
Bez tej zdolności już bym paniczykował na niebieskim folwarku.
Albumu cz.1 na razie tu nie wrzucę.
Autora na pal?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania