Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Najpiękniejsza wokalistka na świecie

Krzysztof leżał skacowany, z głową opartą o ścianę i laptopem na udach, w swoim starym pokoju. Naprawdę wczoraj przesadził, wypił chyba chyba z litr wódy, zagryzł kilkoma kabanosami, ale jedzenie nie pomogło, nic nie pomaga w starciu z alkoholem. To walka, którą przegrywał co weekend, czasem przez nokaut, czasem na punkty, ale zawsze z kacem. Nie zliczy ile to już razy powtarzał sobie w podobne niedzielne popołudnia, że tym razem to koniec, odjechał pociąg, umiera, nie pomoże sok pomarańczowy i rosół, żołądek kaput, jelita kaput, trup. A jednak dotąd nie trafił nawet do szpitala, było okej, jakimś cudem wymykał się długim szponom śmierci, tej starej jak świat dziwki.

 

Podrapał się po głowie i spojrzał na telefon, piętnasta trzydzieści, żadnych wiadomości od znajomych. Najważniejsze dla skacowanego człowieka jest zabijanie upływającego czasu. Można to zrobić na wszystkie sposoby, można iść do ZOO i śmiać się z kóz, można wziąć plastikową piłeczkę i odbijać ją sobie od ściany. Można też spróbować kogoś zgwałcić, zamordować sąsiadów, albo wyjść do miasta i zrobić sobie tournée po pubach, siłując się na rękę z barmanem z każdego kolejnego lokalu. Wszystko, byle zapomnieć o tykających wskazówkach zegara, byle zbliżyć się do snu. On nie miał specjalnej ochoty na nic z powyższych, leżał tylko i przeglądał kolejne bezużyteczne filmy na Youtubie. Jak otworzyć piwo dupą? Irlandczycy próbują polskiego jedzenia. Dziesięć najlepszych wycieraczek samochodowych w grach. Obejrzał całe mnóstwo tego gówna, i miał właśnie dać sobie spokój i zagrać partyjkę w szachy (z komputerem), kiedy trafił na jakiś cover Whitney Houston. W sieci były miliony takich coverów, ale cóż, lubił starą Whitney, była czarna, a czarni jak nikt potrafili wyśpiewać z siebie duszę, poza tym, dziewczyna na miniaturce, biała, wyglądała całkiem nieźle, postanowił dać jej szansę. Włączył film. Panna wyglądała na wysoką, szczupła i smukła, z długimi czarnymi włosami, które tylko wydłużały jej figurę. Poza tym miała duże piwne oczy, duże usta, i duże, krzaczaste brwi. Wszystko w niej aż krzyczało o jej wyjątkowości. Ostry make up, który trochę kojarzył się ze zbuntowanymi nastolatkami. I ta mimika! Uśmiechała się cudnie raz po raz, odsłaniając przy tym równiutkie białe ząbki. Oczy jej latały, zestresowała się dziewczyna, jasne było, że w każdy utwór wkładała całe serducho. Rozczulił się. Wyglądała jak pięcioletnia dziewczynka, która jakimś cudem przywdziała ciało dwudziestoletniej kobiety. Jedna z tych osób, które podniecają się każdym drobiazgiem, wiecznie uśmiechnięta, nieco nierozgarnięta, czasem zdarzy jej się zbić talerz albo kubek, bywa, że zapomni o ważnym spotkaniu, albo spóźni się do pracy. Cudowna istota, która nie bierze życia na poważnie, a jak już się czemuś oddaje, to oddaje się stuprocentowo. To taka osóbka, która płacze na romantycznych filmach, a na komediach śmieje się tak, że aż pękają uszy. Sam prawie popłakał się, gdy zaczęła śpiewać. Miała przepotężny głos, ale była też bardzo czuła, niemalże romantyczna. No i idealnie naśladowała manierę Whitney, nieziemski talent, jakim cudem takie istoty chodzą po tym świecie? Dlaczego nigdy nikogo takiego nie poznał? Jak to jest, że wszyscy jego znajomi gadają o pracy, studiach, narzekają na polityków i swoje samochody, dlaczego nikt nie śpiewa tak jak ona? Co jest, gdzie podziało się życie tych ludzi, gdzie ich duch, gdzie, GDZIE? Czemu nikt nie potrafi właściwie żyć? Zresztą, jebać jego znajomych, dlaczego dotąd nie poznał panny takiej jak ta cudna czarnowłosa wokalistka? Przecież jego życie momentalnie stałoby się lepsze, znacznie lepsze, chodziliby razem na długie spacery, kontemplując przyrodę i podziwiając piękno otaczającego świata, on robiłby jej bogate śniadania, przynosił do łóżka gorącą kawę, a ona w zamian śpiewałaby mu tak cudownie, że płakałby ze szczęścia jak bóbr. A gdyby oddała mu się tak, jak oddała się śpiewowi, to, był tego pewien, miałby najwspanialszą kobietę na całym świecie. Jego dziewczyna, właściwie to już była, potrafiła gadać o sraniu, okresach, niespełnionych miłościach, zdanych i niezdanych egzaminach, o wycieczkach i samochodach. Nudziło go to wszystko, mimo to mógł jej to wybaczyć, nie każdy rodzi się kimś wyjątkowym. A teraz? Teraz nie da rady nawet na nią spojrzeć, gdzie ona przy takim aniele. Genavieve, tak miała na imię ta anielica, trochę skomplikowanie, ale to nic, chce poznać tę śliczną wokalistkę i ożenić się z nią, budzić się do końca życia przy jej piwnych oczach. Rozkwitł by przy kimś takim jak ona, wspiąłby się na pisarski Mount Everest, i to kurwa na jednej nodze. Gdyby tylko…

 

* * *

 

Gdzieś na drugiej półkuli, dokładniej w stanie Michigan, w przyjemnym jednorodzinnym domku, młoda dziewczyna o długich czarnych włosach leżała, pojękując głośno, pod szczupłym blondynem.

 

– CHOLERA GENIE, ZESRAŁAŚ SIĘ! – facet zatrzymał się i zszedł z niej.

 

– O czym ty mówisz?

 

– ŚMIERDZI JAK PO KOCIE! MAM TEGO DOSYĆ!

 

Dziewczyna oparła się plecami o poduszkę i zasłoniła ciało kołdrą, jakby chciała osłonić je przed wściekłością partnera. Nie odpowiedziała.

 

– NIE TYLKO O TO CHODZI! – wykrzyczał chłopak, ubierając spodnie. Potem zauważył strach zmieszany w oczach Genie z niepewnością i smutkiem, przestał krzyczeć, ale nie wyzbył się z głosu agresji. – Nie potrafisz nic, poza tym swoim śpiewaniem. W łóżku jesteś drętwa jak cholera, potrawy, które przyrządzasz, smakują jak gówno, nie masz nawet własnego auta.

 

– Frank…

 

– Nie udawaj, że tak nie jest. Jesteś śliczna i pięknie śpiewasz, ale nie dbasz wcale o porządek. W pokoju zawsze masz syf, straciłaś już dwie prace, tylko dlatego, że wciąż się spóźniasz. Jesteś nieodpowiedzialna, do tego ten smród… wlazłem kiedyś po tobie do kibla, jebało gorzej niż kocie gówno. Przykro mi, mam tego dość. Odchodzę.

 

Zostawił ją, a ona zaczęła żałować, że urodziła się sobą, że jest chudą potulną czarnulą, że zna się tylko na śpiewaniu, a do tego ma okropne problemy z jelitami. Strasznie bała się też śmierci, zaczęła chorować w gimnazjum, ból był okropny, myślała, że naprawdę zejdzie z tego świata. Ból zelżał, złagodniał po latach, ale strach pozostał, choroba była przewlekła, można jedynie złagodzić jej objawy. Koniec końców była tylko biedną, zagubioną dziewczyną, którą ukochany chłopak zostawił przez smród wydobywający się z jej schorowanych jelit. Nie potrafiła właściwie nic, zwalniali ją z każdej pracy, nie skończyła studiów, a w towarzystwie zawsze czuła się głupio, bo nie znała się w sumie na niczym. Kto mógłby pokochać taką dziewczynę?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Klaudunia 27.12.2019
    Świetne opowiadanie :)
  • betti 27.12.2019
    Krzysztof leżał skacowany, z głową opartą o ścianę i laptopem na udach, w swoim starym pokoju.

    Pierwsze zdanie jest zawsze najważniejsze, ono własnie powoduje, że czyta się dalej albo odchodzi. Sprawdź to zdanie i popraw.
  • Anonim 27.12.2019
    Bardzo dobry tekst. Byłby taki, gdybym kiedyś nie czytał Hłaski, który opisał bardzo podobną historię. Jacyś pijaczkowie fascynowali się laską, a okazało się, że za chwile ona pokłóciła się z facetem, niemal na śmierć, bo była w ciąży, i ta ciąża kształtowała scenariusz ich dwojga. Czy jakoś tak to było. Jeśli się nie myllę, tytuł tego był "piękna kobieta", ale mogłem zapomnieć po prawie 25 latach.
    A Twój tekst ... wart dobrej oceny. Bo mimo wszystko tutaj wszyscy się uczymy i nawet jeśli jest wtórny, to należy docenić inne aspekty.

    Pozdrawiam
  • Joanna Gebler 28.12.2019
    Bardzo podoba mi się opowiadanie. Można powiedzieć, że kiedyś każdy z nas wzdychał do kogoś nieosiągalnego, robiąc z niego ideał bez skazy - a prawda czasem jest inna.
  • Freya 01.01.2020
    Całkiem niezłe jest to opko. Jeśli można się do czegoś przyczepić byłaby to kwestia interpunkcji w niektórych zdankch, a jest szczególnie istotna w budowaniu zdań złożonych. Jeszcze ta maniera pisania zdań dużymi literami – lecz to moje subiektywne wrażenie.
    Whitney miała niebywały głos jeśli chodzi o muzykę popularną i z całą pewnością będzie słuchana jeszcze przez kolejne dziesięciolecia. Równolegle można porównywać jej zdolności choćby z Celine Dion, Barbrą Streisand itd.
    Chyba widziałeś na YouTube cover w wykonaniu Genavieve Linkowski ? Pzdr
  • Alkoholowy_Budda 03.01.2020
    Cześć, dzięki za opinię! Zawsze miałem drobne problemy z interpunkcją, z chęcią dowiem się co dokładnie robię źle, warto byłoby to poprawić! :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania