To nasza historia

tam gdzie byliśmy prawdziwy był słońca zachód

i naszych dobrych dni i minionych czasów

nie chcę przypominać ci tych wszystkich po drodze znaków

ale nadal pamiętam smutek i trochę cichego strachu

 

dwa tysiące kilometrów od ciebie nadal byłem tak samo naiwny

balans między piekłem i niebem stan naprawdę dziwny

myślałem to może się udać nawet musi skarbie

bo to nie może być przypadek że ktoś kogoś tak pragnie

 

cisza

cisza w telefonie na dłoni cisza w głowie

tylko serce nieracjonalnie płonie czując pustkę po tobie

chciałem świata dla ciebie być zawsze przy tobie

przy okazji się zmienię parę nowych uczuć wypowiem

 

byłem jak w zawieszeniu czekając na ciebie

postanowiłaś przeczekać zrobić sobie przerwę

gdy ja skończyłem swoją wszystko się zmieniło

wszystko wybuchło na nowo lecz z hukiem się skończyło

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Wrotycz 17.06.2019
    Moim skromnym zdaniem dążenie do uzyskania rymów w klauzulach psuje tekst. Tak jakbyś delikatność i ból sprowadził do disco polo w tym sztucznym, wymuszonym szyku przestawnym. (Tam, gdzie byliśmy, zachód słońca był prawdziwy.)
    W miarę dobrą zwrotką jest druga.
    I jeszcze, opowiedzenie całej historii wymaga poematu. Tytuł ten rozmiar sugeruje :)
  • wojtas326 17.06.2019
    doceniam uwagi ;) dziekuje:) [precz z disco polo]
  • Kjow 19.06.2019
    Dla mnie słabiutko. Tak mi się skojarzyło z czytankami (i to pisanymi prozą) w podstawówce. Nic twórczego. Szkoda.
  • wojtas326 19.06.2019
    czy takie nic... dla mnie to jednak coś:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania