No intrygująco brzmi ta miniaturka ;-) Krótko, ale na tyle emocjonalnie, że z psychologicznego punktu widzenia można byłoby się pochylić na tym tekstem nieco dłużej ;-) Mam wrażenie, że każde zdanie, które zawarłaś w tym tekście, to odrębny i głęboki stan przeżywania tego co się stało. Jak dla mnie udało Ci się ciekawie to zebrać w jedną całość, pozdrawiam i piąteczka za emocje :-)
Wystarczy prawdziwie pokochać górę, którą pragnie się podnieść na dźwigni miłości. Wydaje się lżejsza. → Tak mi się skojarzyło z Twoim tekstem. Krótko lecz prawdziwie. Pozdrawiam→ 5
Pisz, pisz Justysko i czytaj swoim chłopcom jak najwięcej. Bo właśnie to kochanie. Ja mam też dwóch facetów ( wnuki) i kocham bardzo.
Ukłony dla mamusi.
Czytam ten tekst i mam przed oczami badanie przebiegu zmienności funkcji. Ta miniaturka to geometria analityczna ludzkiej duszy. Uwielbiam te Twoje maleństwa.
Same pytania, nic innego. Dlaczego nie próbujesz na nie odpowiedzieć? Mają zrobic to za ciebie inni? Ładnie by to wyglądało, gdybyś na każde pytanie próbowała odpowiedzieć, ubarwić to, dać jakąś metaforę, jakiś przykład. Różne mogą być rozwiązania, bo teraz mamy tylko pytania, pytania i jeszcze raz pytania. Czytelnik oczekuje czegoś więcej. Pozdrawiam.
Też jestem czytelnikiem i nie oczekuję od tego cudeńka niczego więcej. Zatem nie czytelnik (ogólnie) oczekuje, tylko Ty oczekujesz - dokonałeś nieuzasadnionej generalizacji:) Tu jest równowaga formy i treści. Poza tym tekst ma tytuł "Narodziny" i może być punktem widzenia kogoś, kto dopiero wchodzi w świat. Odpowiedzi na pytania, to już myślenie, filozofia, ale aby tak zmagać się ze światem, trzeba go najpierw pokochać ze wszystkimi jego zagadkami. Poza tym pytania są z rodzaju tych, które wymagają samodzielnej drogi do odpowiedzi.
Dlaczego same pytania? Spróbuję odpowiedzieć. Kiedy rodzi się dziecko i zaraz po porodzie kładą je matce na piersi, w głowie jest mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Wszystko się miesza, hormony szaleją. Trudno się w tym połapać. Jedynym wyjściem jest kochać nowa istote i trwać przy niej. Tak to widziałam i tak opisałam. Mam nadzieję że kiedyś uda mi się odpowiedzieć na te pytania.
Komentarze (26)
Szanuję i tyle.
Pozdro.
- treści stanowcze Tak!
- wydźwięk emocjonalny przeszedł rykoszetem.
Ukłony dla mamusi.
Mam dopiero jedno dziecko, ale już wiem, że dzieci to wyzwanie, więc "pozostaje kochać".
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania