„Niepewnie pochwyciłem klamkę. Ewelina... Ach, jakże bym chciał ciebie tak pochwycić? Moja wina, o nieznajoma, że tak okrutnie odeszłaś’ – zmierza to w kierunku Cierpień młodego Wertera (co można odczytać jako, hm, chyba komplement)
„Ma sweter w kolorze ścian, mogło mi się przewidzieć” :D
„Stałem jak głupi, wbiłem wzrok w Rado, a ono odpowiadała głupim uśmiechem, jakby nie wiedziała, co się dzieje” – powtórzenie głupi/głupim
„Patrzała się jak fanatyczka w ten swój fanatyczny sposób” – a to powtórzenie jest absolutnie świetne (wywaliłabym tylko „się”)
„Klęczałem na ziemi, łapałem oddech. — zabija się muchy... pięścią?” – znów masz kropkę, a potem z małej, trzeba tu nareperować
„— Łał
— Łuu” – trzeba dodać jakieś znaki interpunkcyjne na końcu tych okrzyków (wykrzykniki chyba najbardziej pasują)
Łątki to takie ważki, kurde, nie wiedziałam :[
„— Nie ma ich. — stwierdziła Krzysia” – kropka do wyrzucenia
„*le później*” – hm, coś tu chyba jest nie tak
„— Co prawda nie mieli lodów, ale cebularze też są w porządku.
Ta, to tak jakby powiedzieć, że Lamborghini jest świetne, ale Polonez też jeździ” :))) trafnie
Klopsy na obiad, fajne info na koniec :) Kibicuję Larze chyba na ten moment :)
"— Mi pasuje — przyznała Rado, założyła ręce na tył głowy." - mnie, chyba że błąd specjalnie, jak tak, to się nie czepiam ;)
"— Mi tam się podoba — przyznała Lara. — Maruda z ciebie, Eryk." - mnie, no chyba że znowu specjalnie
Komentarze (4)
„Ma sweter w kolorze ścian, mogło mi się przewidzieć” :D
„Stałem jak głupi, wbiłem wzrok w Rado, a ono odpowiadała głupim uśmiechem, jakby nie wiedziała, co się dzieje” – powtórzenie głupi/głupim
„Patrzała się jak fanatyczka w ten swój fanatyczny sposób” – a to powtórzenie jest absolutnie świetne (wywaliłabym tylko „się”)
„Klęczałem na ziemi, łapałem oddech. — zabija się muchy... pięścią?” – znów masz kropkę, a potem z małej, trzeba tu nareperować
„— Łał
— Łuu” – trzeba dodać jakieś znaki interpunkcyjne na końcu tych okrzyków (wykrzykniki chyba najbardziej pasują)
Łątki to takie ważki, kurde, nie wiedziałam :[
„— Nie ma ich. — stwierdziła Krzysia” – kropka do wyrzucenia
„*le później*” – hm, coś tu chyba jest nie tak
„— Co prawda nie mieli lodów, ale cebularze też są w porządku.
Ta, to tak jakby powiedzieć, że Lamborghini jest świetne, ale Polonez też jeździ” :))) trafnie
Klopsy na obiad, fajne info na koniec :) Kibicuję Larze chyba na ten moment :)
"— Mi tam się podoba — przyznała Lara. — Maruda z ciebie, Eryk." - mnie, no chyba że znowu specjalnie
Hahaha, zarąbiste!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania