Natasza cz1

Po pięciu, spędzonych wyczerpujących dniach w Radomsku, wróciłem do mojego małego Las Vegas. Było już koło godziny dwudziestej trzydzieści, gdy będąc koło Wielunia zadzwoniłem do mojego kumpla, który zajmował się moim domem, podczas mojej nieobecności.

- Halo ? Bąbel jesteś w mojej chacie ?

- Siema – no jeszcze nie. – a ty gdzie jesteś ?

- Ja za piętnaście minut będę pod blokiem

- Spoko – ja zaraz tam przyjdę.

- Ok. – będę czekał

- Ok. –

Po chwili zajechaliśmy, Peugeotem 206 pod mój blok. Wyszedłem, z bagażnika wyciągnąłem reklamówkę z brudnymi i przepoconymi swoimi ubraniami. – No siema , panowie – pożegnałem się z grupom budowlańców, z którą pracowałem przez ostanie kilka dni.- Moje osiedle – pomyślałem uśmiechając się do siebie. Te szare bloki małego miasta, moja mała ojczyzna. Miejsce mojego dzieciństwa. To tu zawsze wracałem prawie z każdej podróży życia. Nawet po rozwodzie tu wróciłem. – Dawid !!!- wybił mnie z rozmyślań jakiś głos. To sąsiadka stojąca przy klatce, bloku w którym mieszkałem. Pobiegłem w jej stronę widząc ze męczy się z jakimiś pakunkami. – Dawid – przytrzymasz mi drzwi?. Oczywiście – opowiedziałem blokując nogą drzwi klatki. Stałem tak brudny przepocony, nie ogolony z spaloną słońcem gębą. Obserwowałem jak wnosi warzywa zapakowane w plastikowe skrzynki. Dziękuje – odpowiedziała uśmiechając się. Spojrzałem na blok naprzeciwko w którym mieszka moja mama. W brzuchu już mi głośno burczało. Może jest w domu – pomyślałem. Ruszyłem w stronę jej klatki. Mamo? – zadzwoniłem domofonem. – Dawid ? – to ty wejdź do góry. Drzwi się otworzyły i pognałem szybko do góry po schodach.

- O syneczku, jak się czujesz ?- przywitała mnie mama zaraz jak wszedłem do domu. Dobrze mamuś tylko głodny jestem – przywitałem się z mamą przytulając ją. Masz tu bułki i kabanosy – wręczyła mi te upragnione jedzenie. Dopadłem się do tego, jak bym nie jadł przez miesiąc. Podszedłem do okna by zobaczyć czy Bąbel nie idzie do mnie. Właśnie wchodził do mojej klatki. Szybko otworzyłem okno – Ej Bąbel - zaraz będę w domu poczekaj tam – krzyknąłem przez okno – Mamo, idę bo bąbel czeka u mnie w domu- Przytuliłem Mamę i się pożegnałem. Zabrałem torbę i wyszedłem. Po chwili, byłem już u siebie w domu. – Siema, co się tam działo? Jak mnie nie było – zapytałem bąbla zaraz po wejściu, do domu – Daj spokój, zapierdol cały czas – praca dom. Usiedliśmy przy stole. Z paczki wyciągnąłem po papierosie i zapaliliśmy. – Dziś ma przyjechać Natasza ? – spytał bąbel odpalając papierosa – Tak ma być za parę minut w Wieluniu – dlatego muszę się ogarnąć. – To spoko wypalimy i cisnę do domu - Nie, nie słuchaj – przerwałem mu – idziesz ze mną. – No dobra ale tez jeszcze muszę wejść do domu, coś załatwić. – ok. za pół godziny wpadnij do mnie – powiedziałem gasząc papierosa – No dobra. Bąbel wziął torbę, w której miał swojego laptopa i wyszedł. Podszedłem do okna, spojrzałem w niebo słonce już zachodziło. – Pogoda tak piękna jak wtedy – pomyślałem. Położyłem się na łóżko, popatrzyłem w sufit i wróciłem do tej soboty, w której ja poznałem.

Tego dnia, około godziny dziewiątej zbudził mnie, dźwięk dzwoniącego domofonu. Wstałem jak poparzony. – Halo? – odezwałem się do słuchawki – Dzień dobry – ulotki można? – Tak proszę – wcisnąłem guzik. – Kurwa – nie mają litości – pomyślałem odkładając słuchawkę na miejsce. Wróciłem do pokoju. Na stole stało piwo, popielniczka, i papierosy. Wyciągnąłem papierosa i zapaliłem. Po chwili otworzyłem piwo. Siedziałem tak na skraju łóżka, patrząc w okno. Za oknem słonce świeciło już dość intensywnie. Piękny letni dzień. Chwyciłem za telefon : dochodziła dziesiąta. Pomyślałem że zadzwonię do Bąbla. – Halo – odezwał się głos w słuchawce. – Siema – Bąbel jakie plany na dziś ?

- No niby dziś są ,, Dni Wielunia” – ale Krystian Michnikowski, robi grilla i tam można się wybrać. - Krystian Michnikowski? – zapytałem. – No ten co mieszka tam na : Wojska Polskiego, kiedyś tam byliśmy z Andrzejem. – Aaa – już wiem- No dobra, a kto jeszcze będzie? . – Wiem, że ma być on , Darek , Ja , Ty, Andrzej, taki Słowik z dziewczyną i znajomi Darka z Wrocławia – Ok. – a o której? – O szesnastej zbiórka koło mojego bloku. –hmmm- dobra – odpowiedziałem . – To będziemy w kontakcie. – dobra- to na razie – Hey – rozłączyliśmy się. Dopiłem piwo. Zacząłem sprzątać dom. Potem zrobiłem pranie .Oczywiście ze wszystkim się ociągając. Było już koło godziny czternastej, gdy na spokojnie usiadłem. Odpaliłem papierosa. Potem wziąłem do ręki zeszyt, długopis i próbowałem pisać.

 

Patrzę, przez okno…. – kurwa- rzuciłem zeszyt na ziemie. Na trzeźwo nie potrafię.

Ubrałem się i poszedłem do sklepu. – Dzień dobry – przywitałem się z panią w sklepie zamykając drzwi.

- Dzień dobry – odpowiedziała

- Proszę , setkę Cytrynówki i żubra – Wyciągnąłem dychę z kieszeni

- Proszę – dziewięć złoty

Zabrałem resztę. Setkę i żubra schowałem do kieszeni , i wyszedłem.

Po chwili , już byłem w domu. Telefon leżący na stole zaczął dzwonić

- Halo – odezwałem się do słuchawki

- No siema – zaraz idziemy na miasto, idziesz z nami? – spytał się bąbel

-Eee…- za dwie godziny, wyrobie się najwcześniej

- Dobra…- to dzwon jak coś – będziemy w kontakcie

- Ok. – odezwę się – odpowiedziałem.

Poszedłem do małego pokoju, otworzyłem okno nalałem drinka i usiadłem.

- Ech…- tego mi było trzeba – pomyślałem wychylając drinka. Wtedy ulatnia się z ciebie, ten strach, ta niepewność. Dostajesz dawkę niezbędnego płynu do egzystencji spokojniej i beztroskiej. Tak upływał, czas na obserwowaniu świata przez okno, czwartego piętra spółdzielczego bloku, w małym mieście. Słychać można bawiące się dzieci. Robotników budowlanych. Oraz ten najgorszy dźwięk Płacz miejskich syren jest straszny. Wiesz że dzieje się coś złego. Dopada mnie wtedy przerażenie. Znów telefon zaczął dzwonić.

- Idziesz ? – kurwa – spytał się bąbel poirytowany

- Dobra – gdzie jesteś – spytałem

- Siedzimy na ogródkach-

- Dobra – zaraz wychodzę.

- Ok. – tu czekamy.

Zacząłem się szybko ogarniać. Po dwudziestu minutach już , zamykałem drzwi swojego domu . Ruszyłem w miasto. Po około pół godziny , wchodziłem już na plac legionów. Wzrokiem szukałem bąbla. Dostrzegłem go z daleka i poszedłem w jego stronę, Przywitałem się z wszystkimi aż doszedłem do…

Miała piękne kasztanowe włosy, delikatną dzieciną twarz, lekko zadarty nosek. I to co chyba przykuło moją największą uwagę te piękne zielone oczy i malinowe usta.

Podałem dłoń przedstawiając się

- Dawid –

Przerwała na chwile rozmowę , spojrzała w moją stronę i podała dłoń

Natasza…

Następne częściNatasza cz2 Natasza cz3 Natasza cz4

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • elenawest 17.11.2015
    Po pierwsze po raz pierwsze widzę pisane dialogi w taki sposób. Szczerze powiedziawszy czyta się to dość niewygodnie. Akcja leci jakoś strasznie szybko...

    A w ogóle, to postaraj się nie wrzucać na raz aż tylu części. Jedna, dwie na dzień wystarczą.
    Nie oceniam.
  • kartonbezpudla 17.11.2015
    No tak. Po pierwsze, nigdy nie przyczepiam się do ortogtafii i interpunkcji, no ale chłopie... jeśli moje kaprawę lewe oko ( bo prawe w tym momencie oglądało kubek kawy ) dostrzegło taką!!!!! ILOŚĆ błędów to wybacz, ale nie jest dobrze. Naprawdę proponuję zapoznać się z zasadami pisania, bo kurcze odrzuca od twojego tekstu taka pisownia:

    "grupom budowlańców"

    Polecam naprawdę UWAŻNIE przeczytać parokrotnie to co się napisało, bo kurcze aż ciężko to się czyta.

    Dalej, dialogi. Słuchaj, ja rozumiem, jak byś tutaj jakiś abstarkcyjny temat dał, jakieś wodzenie po manowcach świadomości, to może i taka forma zapisu dialogów byłaby ciekawa/ wymagana, ale w tak to tylko przeszkadza i odciąga od tekstu.

    "No siema , panowie" - przed przecinkiem nie stawiamy spacji
    Dawid – przytrzymasz mi drzwi?. - hmm... ;)
    – Dawid ? – to ty wejdź do góry. - " napradę nie wiem jak to czytać"
    " bo bąbel" - do tej pory Bąbel był duża, czemu tu jest małą?"
    - Dawid – "no... a gidze kropka, znak zpaytania albo coś innego. Myślik na końcu jest niepotrzebny.

    Poczytaj trochę książek, zobacz jak tam są rozwiązywane kwestie techniczne pisania, jak zaznacza sie dialogi / myśli, jest parę sposobów, ale ten który ty zaprezentowałeś, jest po prostu zły. Purystą nie jestem, bo sam sadzę byki i dopiero parę kuksańców od lepszych autorów pokazało mi jak wiele ich robię, ale staram się ograniczać ich ilość, bo to trochę brak szacunku do czytelnika...

    Sama historia... no przeczytałem I część. Szczerze. Tu nic się nie dzieje - ja rozumiem, że wymyśliłeś masę kolejnych cześci, ale jednak musi być powód dla którego sięgnę po następne... Pamiętaj, że łapiesz czytelnika pierwszą cześcią tekstu, tutaj kradniesz jego uwagę - jeśli nie spowodujesz, że z zainteresowaniem będzie połykał kolejne zdania, to go stracisz....

    Tyle ode mnie. Nie chcę zniechęcać, chcę pomóc. Masa pracy przed Tobą, ale jest to bardzo miła robota :) Trzymam kciuki !
  • Dudkowski 18.11.2015
    Dziękuje bardzo. To jest pierwsze opowiadanie napisane rok temu. Mam nadzieje, że jest od tamtego czasu, idzie to do przodu. Dziękuję za przeczytanie i poświecenie uwagi. Wierze że z czasem wyeliminuje tę błędy.
  • kartonbezpudla 19.11.2015
    Tak mi się wydawało, że to raczej początki. Sam nie tak dawno tam byłem, więc rozumiem :)

    Jeśli mogę ci coś doradzić to czytaj... tak truizm wiem, ale... czytaj opowiadania innych ludzi. I tych co umieją pisać i z zazdrością będziesz notował jak fajne zdania potrafili sklepcić, jak również i tych co dopiero zaczynają - będziesz widział co ci się nie spodobało i sam będziesz wiedział czego unikać... Oczywiście czytanie książek to już w ogóle super opcja, ale mi jest ciężko, za mało czasu na to i przez to czytam stosunkowo mało ( mocno nad tym ubolewam ).

    Teraz jak coś czytam od razu widzę gdzie ma problemy "pisarz", gdzie źle przeniósł treść, czy dialogi brzmią dobrze, czy nie jest za dużo zdań itp itd. Od razu widać błędy i nie mówię tutaj o ortografii tylko o sposobie prowadzenie i budowania treści.
    Oczywiście to że wiem tylko trochę pomaga w pisaniu samemu, to niestety nie jest automat i sam widzę czytając gdzie coś schrzaniłem i z czym sobie nie poradziłem. Notabene w Hooby też widzę swoje błędy - zła jest rozmowa z żoną, przynajmniej jej początek. Panowie, są za "mało" pijani, to mi się nie do końca udało. No jest parę rzeczy.

    Oczywiście też PISZ, ale... ja bym się skupił na krótszych tekstach. Tam możesz dopieścić każde zdanie, popracować nad sposobem prowadzenia fabuły, na przejściach z jednego elementu do drugiego. Pisz prosto, wymyśl pomysł, nawet błahy i postaraj się go ciekawie opisać. Np o drzewie podgryzającym lisy albo o powrocie w zacinającym deszczu pana z zakupami itp itd
    Napisz coś na półtorej strony, albo na stronę - ale przeczytaj to 100 razy i "dopieść" ! Wierz mi patrząc na to za pól roku, będzie fatalne :) Ja wiem, bo dokładnie tak miałem, ale kolejne już takie nie będzie, a następne to już hoho :P

    Pisanie długich rzeczy ( odcinkowych ) jest trudne. Nie dlatego że nie masz wiele do poweidzenia, ale utrzymać uwagę czytelnika ( no chyba że maja cię czytać same koleżanki :P ) jest niezwykle trudno. Ma on do wyboru setki tekstów - dlaczego ma "męczyć" się z twoim... Konkurencja jest wszędzie :)

    Pamiętaj o jednej rzeczy - to że ktoś ci napisze że tekst sśie to nie oznacza, że jest zły. Po prostu adresat treści jest inny... komuś innemu będzie się podobać.

    No i ostatnia sprawa. "Technicznie" musisz być dobry - mówię o gramatyce, ortografii, intepunki i zasadach tworzenia opisów, postaci, dialogów. Jeśli to będzie kulało, nikt nie będzie sie chciał męczyć - zmieni tekst i tyle. Nie mówię, że ma być zero błędów, ale postaraj się aby to były przypadki, że są.

    Jak widzisz trochę gaduła ze mnie :) - Wybacz :)
    Pozdrawiam
  • Dudkowski 21.11.2015
    Dziękuje. Uwagi są naprawdę cenne - i liczę na dalszą pomoc w tej kwestii. Takie komentarze naprawdę pomagają.:)
  • Neli 28.11.2015
    W kilku miejscach brakowało kropki. Niekiedy zamiast litera przecinek dawałeś litera spacja przecinek. Powtórzenia się zdarzały dosyć często. Przezwiska pisze się wielką literą. Były też myślniki tam, gdzie nie powinny być (raz się chyba zdarzyło w dialogu). Dialogi moim zdaniem były trochę sztuczne. Mimo tego, nie jest źle. Ode mnie 3 ;))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania