Nauczyciel

Nadzieja na nowo płonie i gaśnie. Czuję to gdzieś w okolicach lewej strony klatki piersiowej, z namacalną wręcz fizycznością, a jednak… wciąż pozostając w sferze nieuchwytnego wyobrażenia. Jak nazywa się ten najbardziej metafizyczny ze wszystkich organ? Serce? Chciałbym kiedyś nareszcie pojąć, jak mógłbym w pełni wykorzystać jego potencjał. Poznać te dotychczas niezgłębione przeze mnie arkana niezwykłej siły, nieodłącznie z nim związanej. Paradoksalnej siły – nie potrafię jednoznacznie określić, czy niszczącej, czy też budującej.

A może ty… dałabyś mi jakąś podpowiedź?

Szukam… szukam osoby, która stanie się moim nauczycielem. Czy zostaniesz tutaj na dłużej, czy może odejdziesz, gdy tylko napotkasz pierwsze przeszkody? Nie będę najlepszym uczniem, zdaję sobie z tego sprawę, ale gwarantuję ci, że wbrew pozorom, które stworzę, z pewnością najsumienniejszym, najbardziej doceniającym twoją pracę. Gdy tylko z zapadnięciem zmroku wyrzuty sumienia przycisną mnie do ziemi, następnego dnia znów będę się starał o to, by odbudować twoją wiarę we mnie. Ponownie będę chciał zobaczyć na delikatnej twarzy uśmiech, który oświetli resztę mojego dnia. Czy stanowiłby przejaw szczerej sympatii, czy może zwyczajnej uprzejmości wobec lawirującego w labiryncie niedopowiedzeń człowieka?

Czy nadal mogłabyś ją mieć? Czy nadal w głębi twojej duszy kryłaby się odrobina wiary we mnie? Zdaję sobie sprawę z tego, że być może byłoby już na to za późno. Wiele razy cię zranię, wiem, podobnie jak wiesz to ty. Chciałbym mieć siłę, by móc wyrzucić z siebie zlepek słów, które powinny oddać mój cały żal, jednak… Znów. Ty sama wiesz. Nie potrzebowałabyś tego. Po chwili i tak wszystko powróciłoby do mnie ze wzmożoną siłą. Twoje chwilowe ukłucie bólu z czasem stałoby się dla mnie solidnym ciosem, którego skutków nie mógłbym już zminimalizować. Na zawsze będą odbijały się echem żałości w moim opustoszałym świecie.

Za każdym razem na nowo będzie mi się wydawało, że nie potrafię cię skrzywdzić, a jednak, raz po raz, znów będę to robił. Niszczył to, czego z trudem mnie nauczyłaś. Zacznę się psuć. Ponieważ dotychczas stanowiliśmy jeden mechanizm, ty również nie będziesz w stanie prawidłowo działać. Zacznę chorować. Ponieważ dotychczas byłaś blisko mnie, ciebie również pochłonie zaraza. Zacznę się zmieniać. Ponieważ dotychczas byłaś blisko mnie, ciebie również dosięgnie owa metamorfoza.

Jednak wiem, że z naszej dwójki to ty będziesz specjalistką od metafizyczności. Na nowo wszystko sobie przypomnisz, zrozumiesz. Powrócisz do dawnej siebie. A później wykorzystasz swoją wiedzę, żeby mi pomóc. To ty będziesz potrafiła mnie naprawić. To ty będziesz potrafiła mnie wyleczyć. To ty będziesz potrafiła odwrócić moją przemianę.

Jak będę mógł się wtedy odwdzięczyć?

Nie będę mógł. Nie będę w stanie. Pozostawisz we mnie niemal niemożliwy do spłacenia dług wdzięczności, nie żądając jednak jego uregulowania. Ale ja wyczuję twój żal, smutek, zmęczenie. Wyczuję, że w głębi duszy chciałabyś widzieć moją niczym niewymuszoną radość z twojej obecności. Chciałabyś jedynie, bym docenił, że jesteś przy mnie. Nie pragnęłabyś niczego wielkiego. Niczego nierealnego do realizacji. Nie pragnęłabyś tego w prosty, werbalny sposób.

Zbyt często spoglądałbym w twoje melancholijne oczy, by nie móc zauważyć tego niemego wołania. Zajrzawszy w ów spokojną szarość, dostrzegłbym desperacką prośbę, błaganie wręcz o zauważenie, ale ja wciąż byłbym egoistą niepotrafiącym tego zmienić. Być może uważałbym, że żądasz ode mnie zbyt wiele na samym początku nauki, jednak stanowiłoby to słaby argument – w końcu zawsze będę czuł się niczym nowicjusz, który dopiero co liznąwszy teorii, ma za zadanie zastosowanie jej w praktyce.

Podobnie ze mną. Nawet nie zdawałabyś sobie sprawy z tego, jak bardzo byłabyś mi potrzebna, jak mocno chciałbym, żebyś o tym wiedziała, jak usilnie… starałbym się przekazać tobie swoje skryte dotychczas uczucia.

Pragnąłbym jedynie szansy, którą wykorzystałbym w odpowiednim momencie. Chciałbym móc przeprosić cię za te wszystkie niepewne dni. Wyobrażałbym sobie ciebie po całym dniu, siedzącą w fotelu, z parującym kubkiem w jednej, a książką w drugiej dłoni. Udawałabyś, że jesteś zaabsorbowana lekturą, jednak po twoich policzkach płynęłyby łzy, wyznaczając lśniący szlak na pozornie radosnej twarzy. Wiedziałbym, że to przeze mnie.

Chciałbym, żeby w twojej duszy wciąż tliła się iskierka wiary we mnie. Chciałbym kiedyś stać się kimś więcej niż twoim uczniem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Celtic1705 22.01.2016
    Świetne. Poruszyło mnie do głębi. *****
  • Constantine 22.01.2016
    dzięki za komentarz i ocenę ;)
  • Karo 22.01.2016
    Świetne, tylko tyle mogę z siebie wydobyć na ten czas ;)
  • Constantine 22.01.2016
    cieszę się, że przypadło do gustu ;) dziękuję za komentarz i ocenę ;)
  • Karo 22.01.2016
    Constantine Mam wrażenie, że to już będzie twój kultowy tekst "Dziękuje za komentarz i ocenę", będę go już zawsze kojarzył z tobą ;)
  • Constantine 22.01.2016
    Karo, no cóż, czasem nic innego powiedzieć nie mogę xD postaram się od czasu do czasu pozmieniać kolejność xD
  • Najlepszy uczeń zadaje pytanie, na które nauczyciel długo szuka właściwej odpowiedzi; najlepszy nauczyciel nie boi się odpowiedzieć na zuchwałe pytanie :) Stawiam ocenę 5 :)
  • Constantine 23.01.2016
    Ładnie to ujęłaś, zgodzę się. miło, że zajrzałaś ;)
  • ausek 22.01.2016
    Piękne. Tytuł skojarzył mi się z niezbyt miłymi doświadczeniami z liceum, a tekst sprawił mojej osobie miłą niespodziankę.:) 5
  • Constantine 23.01.2016
    No tak, nie zaprzeczę, że tytuł może budzić takie skojarzenia ;p cieszę się, że mimo tego, tekst przypadł Ci do gustu ;)
  • Rasia 23.01.2016
    "Czy stanowiłby on przejaw szczerej sympatii" - bez "on", wiadomo z poprzedniego zdania, że chodzi o uśmiech i wyeliminuje się tym samym zbędne słowo :)
    "ale ja wciąż byłbym egoistą, niepotrafiącym tego zmienić" - bez przecinka
    Wzruszył mnie ten tekst. Tyle w nim przeróżnych uczuć. Tyle miłości, tyle smutku i tyle radości równocześnie. Błędów też praktycznie żadnych i przez tekst po prostu się płynie. Jestem absolutnie zachwycona. Zostawiam 5 :)
  • Constantine 24.01.2016
    Kurczę, to dla mnie spory komplement, kiedy widzę, że mój tekst mógł kogoś, w tym wypadku Ciebie, wzruszyć. Miło mi, dzięki za komentarz ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania