Nauczyciel snu

kto przyjdzie po nas?

hostiarz, któremu z ust kapią frazesy

w sercu chrzęści żwir, pobrzękują

kapsle od nie najdroższych wód?

 

może matka - Samarytanka

chwilowo pozbawiona empatii

(dowiozą jutro - jak głosi napis na policzku

z daleka szlaczek liter

sprawia wrażenie paskudnej szramy)

 

nie warto się zadręczać, kimkolwiek

będą owi nieszczęśnicy

prędzej czy później zeschną się w jedno

 

ciągle stoimy o krok od linii granicznej

dalej - noc, głębsza niż mogłoby się wydawać

szklana czaszka rodem z obrazu jakiegoś

nawiedzonego vanitatyka

(upijesz choć łyk z tej osobliwej flachy

i prędzej czy później zapadasz na

nieuleczalny lunatyzm, chodzisz po eternicie)

 

nie przejmuj się, kochanie

niektóre pamiątki są odporne na działanie

czasu, nie blakną nawet zanurzone

w roztworze słonecznym

skąpane w promieniach tęcz

 

są tak piękne, że aż się ich boję

chyba obleję benzyną

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Wrotycz 23.03.2019
    Ilość zawartych odniesień zadziwia, również sposób metaforycznego domknięcia. Mini w formie poemat - maksymalnie zgęszczony nie tylko światopogląd. Nieustająco zadziwiasz, treserze słowa.
  • Florian Konrad 23.03.2019
    dziękuję serdeczniasto!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania