Nauczyłaś się ufać, to naucz się cierpieć
Był wysokim blondynem o niebieskich oczach i jasnej cerze. Ona była śliczną szatynką o ciemnych, brązowych oczach i wiecznie różowych policzkach. Znali się praktycznie od pięciu lat. Wiedzieli o sobie prawie wszystko. Pisali ze sobą nawet do czwartej nad ranem i mogli sobie powiedzieć o wszystkim. Problem stanowiła tylko różnica wieku, oraz odległość. 5 lat i 700 km stało na ich drodze do szczęścia. Na początku traktował ją jak swoją najlepszą przyjaciółkę, z biegiem czasu wszystko zaczynało się psuć. Ona się w nim zakochała,a on to wyczuwać, ale nie reagował. Długo starał się udawać, że nic do niej nie czuje. Wiedział bowiem, że nie może dawać jej zbędnej nadziei. Ona coraz bardziej cierpiała, coraz częściej płakała, ale ciągle czekała. Wierzyła bowiem, że on się w końcu przełamie. On pisał do niej coraz rzadziej. Zdawał się, że utracili dawny kontakt. Pewnego dnia podczas wspólnego wesela ich znajomych zauważyła go. Bardzo cię zatem ucieszyła, już chciała podbiec do niego i wykrzyczeć jak bardzo go kocha i tęskni, ale zorientowała się że chłopak sam nie przyszedł. Ręką obejmował w pasie śliczną brunetkę jednocześnie całując w czoło. Był bardzo szczęśliwy i zakochany. A ona ? Ona została bardzo zraniona i smutna. Obiecała sobie, że w życiu nikomu już nie zaufa.
Komentarze (5)
Pomijam już literówki, ze swojego doświadczenia wiem, że sto pięćdziesiąt razy sprawdzam, a gdy ino opublikuję byki rejestruję.
Przecież to można było ładnie opisać, nawet nie wychodząc poza ramy miniatury, a ty to spłaszczyłaś.
Rozwlekle komunikujesz o kolorze włosów i oczu, jakby to miało jakieś znaczenie, zamiast napisać jak wyczekująco wyczekiwali na wiadomość, jak drżała im dłoń, gdy w nią klikali, jak w trakcie jej czytania niepokój wyczekiwania ustępował gorącu przyjemności.
Brakło mi też kilku słów opisu jak w niej coś umarło.
Nie ocenię, tylko komentuję.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania