Nią każdy sobie gębę wyciera...
Wystarczy tylko przypomnieć, jak opozycja i jej zwolennicy biegali przy każdej okazji w koszulkach z napisem „Konstytucja”. Ubierali w nie pomniki, wypisywali to hasło na plakatach, banerach, zawieszali na budynku Sądu Najwyższego.
Warto przypomnieć i tę akcję pt. „Czytamy konstytucję”, którą oznajmiały głośno „uznane autorytety”: m. in. Jerzy Stępień, prof. Andrzej Zoll, Włodzimierz Cimoszewicz; ustawę zasadniczą czytał Gdańsk, Poznań, Warszawa, Kraków – cała Polska. „Zamiast Twittera czytajmy konstytucję” – nawoływali celebryci. „Znani i lubiani czytają konstytucję – podał na stronie internetowej w wersji polskojęzycznej Sputnik – tuba Władimira Putina.
Wśród tych „lektorów” pojawili się więc byli prezydenci RP: Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski; byli prezesi TK prof. Andrzej Rzepliński; sędzia Jerzy Stępień; prof. Ewa Łętowska; rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar; prof. Marcin Matczak; prof. Wojciech Sadurski; sędzia Igor Tuleya; sędzia Waldemar Żurek. Nie zabrakło i takich celebrytów ze świata ukulturalnionej sztuki jak np. Agnieszka Holland, Krystyna Janda, Maja Ostaszewska, Daniel Olbrychski, Jerzy i Maciej Stuhrowie, Joanna Szczepkowska, Manuela Gretkowska, Maria Nurowska, Leszek Jażdżewski, Tomasz Piątek, Jacek Żakowski, Adam Michnik, Tomasz Sekielski. A także duchowni: ks. Wojciech Lemański oraz ks. Kazimierz Sowa.
Była Konstytucja, nie ma Konstytucji, ponieważ w obecnej chwili cała opozycja o Niej dziwnie zapomniała. Bowiem czy w ostatnim czasie, znaczy przed pandemią, usłyszał ktokolwiek o nawoływaniu do przestrzegania Jej przez „PiS-owski rząd i PiS-owskiego prezydenta”?
Oczywiście, że nie, gdyż kontestujący wielbiciele tej Konstytucji zamilkli, ponieważ ustawa zasadnicza wyraźnie określa termin wyborów prezydenckich.
Komentarze (60)
Napisałaś „Czytamy konstytucję” i dalej bardzo słusznie w cudzysłowie "uznane autorytety" Pan Stepień, Zoll czy Cimoszewisz to bardzo wątpliwe autorytety. Podobnie jest jak piszesz dalej z takimi "patriotami" jak Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski; byli prezesi TK prof. Andrzej Rzepliński itd. Ci ludzie nie mają moralnego prawa mówić o konstytucji. Jak ktoś zapyta dlaczego odsyłam do książek i filmów na youtube choćby redaktora Sumlińskiego.
Napisałaś "Była Konstytucja, nie ma Konstytucji, ponieważ w obecnej chwili cała opozycja o Niej dziwnie zapomniała.
Dlaczego?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Konstytucja wyznacza termin wyborów i kropka. Opozycja wie o tym, ale wie również, że kandydatka KO czyli Pani Kidawa ma obecnie 4/5 % poparcia czyli zerowe szansę na choćby przejście do drugiej tury.
Tak żeby ktoś mnie nie podejrzewał o jakieś pro pisowskie klimaty dodam, że ta cała ogromna nagonka na wszystkich, żeby wybory odbyły się w maju (tu są 3 terminy zgodne z konstytucją), jest dla mnie co prawda zrozumiała, ale zupełnie pozbawiona sensu, bo pokazuje, że interes partyjny jest ważniejszy od zdrowia Polaków.
Reasumując Konstytucja jest obecnie takim papierkiem na który powołuje się albo rząd, albo opozycja tylko wtedy, kiedy to jest zgodne z jej interesem, a to, że ten dokument powinien być jak już napisałem szkieletem demokracji już dawno umarło. Dla polityków ważne jest koryto i każda droga wiodąca do niego jest dobra, konstytucja także. To niestety nie ma wiele wspólnego z tzw. państwem prawa.
Opozycja będzie lizać rany, szukać winnych porażki, kłócić się i może coś się z niej dobrego się wykluje, choć wątpię, bo oni mają genetyczne skłonności służenia obcym, tak jak targowiczanie. Chyba, że powstanie w tym czasie jakaś propolska opozycja, mająca za na uwadze przede wszystkim interes Polaków, tak jak węgierski Jobbik
Przesuwanie wyborów w nieskończoność to tylko strata czasu . Tu PiS ma pełną rację, jest konstytucyjny termin upływu kadencji i bez wyborów groziłoby nam bezkrólewie. A wtedy dopiero taki Budka, czy Kidawa mogliby nadawać.
A Kosiniak nie wygra za te swoje bezeceństwa (OFE, podwyższenie wieku emerytalnego, włóczenie tyłka po kuluarach, zamiast pomoc w szpitalu). Ewentualnie - Hołownia o facjacie rozjechanej żaby...
Jak mieliśmy króla S.A.Poniatowskiego naznaczonego przez obcych, konkretnie przez Katarzynę i króla pruskiego to zakończyło się rozwaleniem państwa. Tusk też do tego dążył, miał nie pozostać kamień na kamieniu. Gdyby porządził jeszcze parę lat przesyłki i paczki nadawałbyś w sklepie rybnym. Nie byłoby żadnej polskiej firmy. I jak napisała wyżej befana, wiek emerytalny w górę, pięćset plus dostaliby różni kombinatorzy paliwowi i inni.
Serdecznie :)
Ci, którzy apelują o wprowadzenie stanu klęski/nadzwyczajnego nie nawołują do niczego niezgodnego z konstytucją. W związku z czym powyższy tekst dowodzi nieznajomości konstytucji.
Rząd wprowadził ustawą 3/4 przepisów stanu klęski - tych przewidzianych do uruchomienia w sytuacji, gdy państwo sobie nie radzi. Takim środkiem jest na przykład ograniczenie swobody przemieszczania albo zawieszenie działalności firm pewnego typu. Konstytucja przewiduje wprowadzenie takich środków tylko w stanie nadzwyczajnym, bo w innej sytuacji naruszają prawa obywatelskie.
Weź się zdecyduj - nie wprowadzamy stanu nadzwyczajnego bo sobie radzimy, czy dlatego bo nie mamy pieniędzy? Skoro tak to czy wystarczy nam kasy na tarczę antykryzysową?
Bardzo wielu konstytucjonalistów twierdzi, że rząd użył niekonstytucyjnych zapisów, od biedy ograniczenie poruszania dałoby się uzasadnić ustawą o prawie sanitarnym, ale ograniczenie działalności firm to inny kaliber. Między innymi na tym polega formuła stanu nadzwyczajnego - jeśli rząd nie jest w stanie opanować sytuacji nie naruszając swobód obywatelskich, to może wprowadzić szczególny stan, który wprawdzie ograniczy te swobody, ale na ściśle określonych warunkach i wówczas zgodnie z konstytucją.
Wprowadzając ograniczenia swobód zgodne z przepisami o stanie nadzwyczajnym, rząd pokazał że w istocie nie był w stanie sobie poradzić normalnymi przepisami.
Stan Epidemii został wprowadzony na drodze Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 20 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii (Dz. U. poz. 491 z późn. zm., dalej: „Rozporządzenie”). Ustawa z 2008 roku, na którą się powołuje, nie wymienia tak szczegółowo środków zabezpieczających, np. zakaz handlu detalicznego czy takich usług jak rehabilitacja czy fryzjerstwo jest w ustawie w ogóle nieobecny, pojawił się w rozporządzeniu. Sęk w tym, że konstytucja przewiduje ograniczenia swobód jeśli jest to potrzebne do funkcjonowania, drogą ustawy. Rozporządzenie powołujące się na ustawę i wprowadzające nowe przepisy, to nie ustawa. Aby wprowadzić wszystkie te ograniczenia trzeba było wprowadzić nowelizację doprecyzowującą a potem działać z przepisów ustawy.
Prawnicy mają też wątpliwości co do niektórych formuł, np. ustawa przewidywała czasowe ograniczenia pewnych sposobów przemieszczania (np. ruchu lotniczego czy kolejowego) a nie zakaz poruszania się poza domem ze względu na motywację przemieszczania.
Aa... jeszcze jedna sprawa. Wprowadzenie stanu klęski to nie są jakieś gigantyczne odszkodowania. Temat stał się wręcz mityczny. Otóż zasady przyznawania odszkodowań są regulowane ustawą, co przewidywała konstytucja (w K. nakreślono punkty, które powinny zostać doprecyzowane ustawowo), a akurat ta obowiązująca mówi o odszkodowaniach za straty następujące wskutek przepisów stanu wyjątkowego, w trakcie jego trwania, ale bez zwrotów potencjalnych korzyści, jakie byłyby możliwe do osiągnięcia bez stanu wyjątkowego.
Czyli: sklep nie dostanie odszkodowania z tytułu braku klientów czy ograniczenia czasu pracy, ani zwrotu zarobków, które mógłby zarobić gdyby pracował. Może dostać zwrot czynszu za lokal i strat w materiałach., np. za przeterminowane produkty, których nie sprzedano. Ponieważ jednak sklepy spożywcze działają, a artykuły budowlane czy ubrania nie psują się od wiszenia na polkach, ciężko będzie właścicielowi sklepu uzasadnić jakieś wysokie zwroty.
Ponadto nie będzie się należało odszkodowanie za straty wywołane wprowadzeniem obostrzeń innego rodzaju, a więc na przykład przez rozporządzenie Ministra Zdrowia. Nie będą się też należały straty za szkody powstałe przed wprowadzeniem stanu. Jeśli sklep z ubraniami nie działa od marca z powodu obostrzeń a stan klęski będzie trwał dwa tygodnie, to sklepowi nie należy się jako odszkodowanie nawet zwrot jednomiesięcznego czynszu.
Dodatkowo odszkodowania nie są świadczone z automatu a tylko po ocenie sytuacji przez wojewodę. Jeśli wojewoda uzna, że firma skorzystała z Tarczy Antykryzysowej w stopniu wyrównującym straty, to żadne odszkodowanie nie będzie się należało.
W Polsce na razie wyraźnego spadku nowych zachorowań i zgonu nie ma. To zupełnie inna sytuacja niż w Czechach.
Wybory korespondencyjne są bardzo przyjemne, chciałbym, żeby zawsze takie były. A kto się boi może wyciagnąć kopertę rękawiczką i wrzucić do kosza. Nikt nikogo nie zmusza do głosowania. Ale trudno, żeby Ci którzy się boją z powodu swojego strachu uniemożliwiali głosowanie innym.
"Proszę nie wierzyć statystykom, one kłamią, bo tak wszystkim jest wygodniej. Statystyką można z łatwością manipulować. Mówią, że dziesięć tysięcy zarażonych? W rzeczywistości jest trzy razy więcej, bo nasz kraj nie wykupił testów, a tyle co jest nie starczy do zdiagnozowania wszystkich, więc znaczna część chorych jest niezdiagnozowana. Doliczyć do tego ludzką głupotę i brak odpowiedzialności - wzruszył ramionami. - Szaleństwo."
Życzę powodzenia w zdiagnozowianiu 36 milionów ludzi. Wyniki której podają oficjalnie to jest to, co zbadali do tej pory, a nie zbadali absolutnie wszystkich, bo to niemożliwe.
Tu nie chodzi o uniemożliwianie wyborów i strach. Tu chodzi o bezpieczeństwo ;) Rękawiczki tak naprawdę w niczym nie zapewniają ochrony.
"- Same w sobie nie - odparł Kadma. - Ale sposób przeprowadzenia, szczególnie w tym okresie, to szaleństwo. Proszę sobie wyobrazić taką scenę. W naszej wsi mieszka dwa tysiące mieszkańców. Aby w jeden dzień poczta zdążyła wszystkich obsłużyć potrzebowalibyśmy określoną ilość listonoszy. Teraz niech dwóch z nich będzie zarażonych, ale nie wiedzą o tym. Może mają maseczki i rękawiczki, ale nie wiemy kto pakował te listy, ani kto ich dotykał, więc może być na nich wirus. Listonosz zanim rozda listy, to wpakuje je do torby gołymi rękami. Potem rękawiczkami dotknie po drodze kilkanaście powierzchni na których też może być wirus. Albo spotka się z osobą zarażoną, której ma dostarczyć korespondencje. Od jednej osoby, do drugiej, tymi rękoma w rękawiczkach, które już są "brudne" dotyka kolejnych listów, powierzchni i dzwonków. To potencjalne źródło zarażenia. "
Nasza skóra jest naturalną ochroną, naturalnymi rękawiczkami, jeśli tylko nie mają mikro urazów. Ważniejszą kwestią tutaj jest ich mycie i dezynfekcja. Jednak nawet najlepsze rękawiczki nie zdadzą testów, jeśli włożymy do nich brudne ręce, a po drodze dotkniemy kilkanaście powierzchni.
Najlepszą ochroną jest siedzenie na tyłku i ograniczenie kontaktów. Maseczki i rękawiczki w ostateczności, gdy już wyjść musimy.
Czas zresztą pokaże. Mówisz, że Włosi poluzowali przepisy i plaże pełne? Wystarczy jedna osoba z bezobjawowym koronawirusem i pięciu sąsiadów na plaży oraz bliski kontakt :) cała zabawa zaczyna się od nowa. Tak działają wirusy, ale o tym chyba wszyscy dobrze wiemy. Kto w szale euforii i radości z wyjścia na plażę będzie dbał o zachowanie odstępów? Zawsze znajdzie się ten jeden, który wyjdzie przed szereg. Jeden wystarczy. Ale ludzie lubią powtarzać błędy, nie ucząc się na nich. Nikt nie słuchał naukowców, gdy chcieli przeprowadzać w Polsce badania nad SARS. Nasz rząd na upartego odłączył się od kupna testów, gdy załatwiała je Unia. Więc radź se sam. I widać jak sobie radzimy :) świetnie (sarkazm).
A poczta chcąc nie chcąc niektórymi przesyłkami obracać musi - kartami wyborczymi niekoniecznie, tym bardziej jeśli jest możliwość przesunięcia wyborów. Ale tu w grę wchodzą czyste zagrania polityczne - nic innego.
Po za tym polecam, abstrachując od wszelakich stron politycznych - prawdziwe:
https://www.facebook.com/MuremZaSekielskim/videos/1040929496288427/
Powtarzam, kto się boi dotykać przesyłek, powinien nic nie odbierać, ani na zakupy nie chodzić, bo tam ryzyko zakażenia jest naprawdę wysokie. Tymczasem jak jeżdżę po mieście, to wszędzie tłumy, na miejscowym bazarze były chyba tysiące osób, policja która początkowo tego pilnowała i straże miejskie już się zwinęły, bo nikt nie przestrzega żadnych zarządzeń;))))
Wybory pewnie będą 24 maja.
Tym czasem życzę miłego wieczorku i dziękuję za kulturalną dyskusję :))
Szkoda, że po naszych.
#zostańwdomu
#zostońwdomasiedźnarzici
http://blogmedia24.pl/node/55101
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania