Nie aż tak złe
Śliska przeszłość oblepia mi twarz
Włazi do nosa, oczu i ust
Rozrywa trzewia, wyżera mózg
Cielsko swe upycha na brzegach żołądka
Czuję jak wnętrze pęka od środka
Upływa krew, upływa czas
W gardle mnożą się nóżki larw
Łaskoczą od wewnątrz
Pancerzykami
Gryzą, piszczą, pełzają
Wychodzą przez nos, wracają oczami
Widzę to wszystko z boku, przez mgłę
Gdy z ust wyziera oślizła śmierć
Rzygając życiem
Połykając je
Komentarze (19)
Dzięki xD
Dziękuję za 5.
Wiersz super, obrzydliwy, masakryczny, ale wspaniały. Co prawda zdania nie podzieli moja kanapka, ale to pomińmy.
Zostawiam 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania