Nie Budź Mnie - Rozdział 1: Jedna Noc

to opowiadanie nie jest moim debiutem pisarskim i z góry mówię, iż jestem raczej otwarta na krytykę, także w komentarzach niech się dzieje, co chce ;)

 

LIN

 

Od zawsze miałam nawyk przytykania rąbka kołdry do nosa, gdy się budzę. Był to mój sposób sprawdzania, że jestem w swoim własnym łóżku, zdrowa, cała i bezpieczna. W dzieciństwie często lunatykowałam, co prowadziło do budzenia się w dziwnych miejscach. Teraz na szczęście się to nie dzieje, ale wciąż chodzą za mną te noce, kiedy otwierałam oczy i z przerażeniem stwierdzałam, że leżę na schodach albo pod stołem w kuchni.

Dlatego dziś, gdy materiał, który powąchałam po przebudzeniu był przesiąknięty cudzym zapachem, ogarnęła mnie lekka panika. Obce perfumy wymieszane ze słodkawym aromatem kawy. Usiadłam prosto i pozwoliłam, żeby kołdra opadła z moich ramion. Chłodne, poranne powietrze zetknęło się z moją skórą, która w mig pokryła się gęsią skórką. Dotarło do mnie, że byłam ubrana jedynie w męską koszulę, która NIE NALEŻAŁA do mojego brata. Na dodatek pachniała dokładnie jak kołdra, jak całe moje otoczenie. Rozejrzałam się po łóżku, które usiane było ubraniami, moimi i innymi, których nie rozpoznawałam. Pospiesznie znalazłam w tej osobliwej stercie swoje majtki i szybko je naciągnęłam, by poczuć się odrobinę mniej gołą. Powoli zaczynało do mnie docierać, co musiało zajść i wnet poczułam, jak policzki pokrywają się palącym rumieńcem. Nagość, obce łóżko, męskie ubrania... Bez wątpienia, miałam dotyczenia z przygodą na jedną noc. Ja, ta, która zawsze na szkolnych dyskotekach stała z boku i patrzyła zazdrośnie na mamlające się pary!

- Wstałaś już - rozległ się znienacka głos. Odruchowo spojrzałam w jego kierunku i tak oto moim oczom ukazał się mężczyzna, z którym spędziłam poprzednią noc. Miał jeszcze przymrużone oczy i z trudem tłumił ochotę na ziewnięcie, więc prędko domyśliłam się, że jeszcze z wielką chęcią wskoczyłby pod pierzynę i zdrzemnął się na kilka godzin. Przyjrzałam się jego twarzy i stwierdziłam, że jest co najwyżej spoko, żadnego szału. Skośne, ciemne oczy, równie ciemna karnacja, wąskie usta, długi nos przypominający trochę ziemniaka. Zakładałam, że jest rdzennym Chińczykiem, nie pół Amerykaninem, jak ja. Niemniej był ubrany jedynie w dżinsy i prezentował wszem i wobec swoją klatkę piersiową, która, muszę przyznać, była całkiem na poziomie.

- E... Na to wygląda? - odparłam nieśmiało. Zaczął rozmowę po angielsku, więc w tym języku kontynuowałam dialog, ale zaczęłam zastanawiać się, czy dla tego mężczyzny nie łatwiej byłoby gadać po mandaryńsku czy też kantońsku.

- Cóż, ja... Może chciałabyś...? Nie, czekaj, czy mogę zaproponować ci... A zresztą, pieprzyć. Chcesz kawę? - Przez chwilę niepewnie się jąkał, po czym postawił na bezpośredniość. Pokiwałam głową w odpowiedzi, na co mój partner odwrócił się i już miał wyjść z pokoju, gdy w ostatniej chwili zatrzymał się i spojrzał na mnie.

- Z wielką chęcią przyniósłbym ci tę kawę do łóżka, słowo honoru, ale nie mam bladego pojęcia, jak ją pijesz, a nie chciałbym tego spieprzyć.

Złapałam aluzję i wygramoliłam się z łóżka, choć z przyjemnością zostałabym w nim dłużej. Poczułam się okropnie świadoma swojego skąpo odzianego ciała i znowu spiekłam raka, ale mężczyzna tylko się zaśmiał.

- Nie wstydź się, nie ma tam niczego, czego bym wczoraj nie widział.

Wydałam z siebie dźwięk, który mógł być interpretowany jako nerwowe "he he he" i podążyłam za facetem z wczoraj do kuchni. On natychmiast odpalił ekspres do kawy i zaczął wyjmować z szafek i lodówki najróżniejsze bajery i dodatki, jakby robił wymyślne ciasto, a nie zwykłą poranną kawę dla siebie i dziewczyny, z którą raz się przespał, zaś ja przysiadłam na wysokim, fioletowym krześle stojącym przy blacie.

- Nie wiem, jak ty, ale ja jestem fanem słodkiej kawy - powiedział mężczyzna, szykując spienione mleko. - Ostatnio zacząłem pić taką kokosową, z likierem Malibu i wiórkami, naprawdę polecam. Ale może być też zwyczajna czarna, jeśli taką wolisz.

- Poprosiłabym tę kokosową - odpowiedziałam, na co mój partner się uśmiechnął. Patrzyłam zafascynowana, jak miesza z kawą mleko kokosowe, likier, pianę oraz cukier, tworząc coś, co pachniało tak obłędnie, że powoli zaczynałam tracić kontrolę nad swoimi śliniankami. Facet sięgnął do lodówki po bitą śmietanę i wstrząsnąwszy pojemnikiem, już miał udekorować nią kawy, kiedy jego dłoń zastygła w powietrzu i przeniósł wzrok na mnie.

- Śmietana okej?

- Okej.

- To okej. - Puścił do mnie oczko i wytrysnął na nasze gorące napoje po górce białego puchu. Pospał je wiórkami kokosowymi i taki oto smakołyk postawił przede mną. Sam zaczął sączyć swoją kawę tak nonszalancko, jak gdyby to była zwykła woda, a ja wpatrywałam się w swój kubek i zastanawiałam się, jak tu zabrać się do tego arcydzieła.

- Lin, prawda? - spytał po chwili ciszy mężczyzna.

- Tak, ale zazwyczaj używać zamerykanizowanej formy, "Lynn". Pisanej przez "y" i dwa "n". A ty jesteś... Zitao, dobrze mówię?

- Mów mi Tao, tak bardziej zachodnie. W końcu mieszka się w tej Ameryce ileś czasu, nie?

- Ja się tutaj urodziłam, tylko mój ojciec pochodzi z Junnanu.

- Aha, to ty stamtąd? Ciekawie, ja urodziłem się i mieszkałem w Szanghaju, ale zostawiłem go czternaście lat temu, jak miałem dziesięć lat.

- Tęsknisz za Chinami?

- Staram się o tym nie myśleć, rozumiesz, o co mi chodzi? Właściwie to byłem zmuszony opuścić ten kraj i z początku trudno było mi się przyzwyczaić do mieszkania w Stanach. Jakbym mówił, że tęsknię, to zagłębiłbym się w smutku, więc po prostu postarałem się wymazać Szanghaj z pamięci. Nie da się odciąć korzeni, ale w ten sposób przestało mi aż tak brakować ojczyzny. Ale nadal mówię po kantońsku i mandaryńsku. A ty znasz któryś z nich?

- Mówię w obu. - Po chwili namysłu, przerzuciłam się na mandaryński. - Tak wygodniej?

Oczy Tao rozbłysły na chwilę, a ich właściciel energicznie pokiwał głową. Od tamtej pory rozmowa szła o wiele płynniej. Dowiedziałam się, że Tao pracuje jako kelner w rodzinnej kawiarni, ale planuje zostać baristą i otworzyć własny biznes, że ma dwie starsze siostry, z którymi nie utrzymuje kontaktu i że trzy razy oblał egzamin na prawo jazdy, on zaś odkrył, że od dwunastego roku życia zacięcie trenowałam wushu, mam uczulenie na koty oraz iż marzę o zwiedzeniu Korei i Wietnamu. Czas mijał przyjemnie, a kawa kokosowa okazała się wprost nieziemska. Jednak wbrew temu ubrałam się z powrotem we własne ubrania, zebrałam swoje rzeczy i skierowałam do wyjścia. Tao poszedł w moje ślady, skrywając swój umięśniony brzuch pod świeżą koszulą i odprowadził mnie do drzwi.

- To była tylko jedna noc, prawda? To już się nie powtórzy - zaczął, kiedy moja dłoń już spoczywała na klamce. Przytaknęłam, bo tak uważałam za stosownie.

- Już się nie powtórzy - powtórzyłam machinalnie, choć żal mi było zaprzepaścić tę relację. Niby w tej dzielnicy mieszkali sami Chińczycy, zamerykanizowani czy też nie, ale nie znalazłam tu wielu przyjaciół.

- Ale o numer komórki mogę poprosić? - zagadnął ponownie Tao, uśmiechając się szelmowsko. Wbrew sobie, poczułam się szczęśliwsza niż powinnam. Wymieniliśmy się numerami i pożegnaliśmy się bez zbędnych fajerwerków, po czym wyszłam z mieszkania. Gdy znalazłam się na korytarzu, spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu, na którym widniał kontakt do Tao, razem z załączonym zdjęciem. Nie wiedzieć czemu, uśmiechnęłam się jak idiotka i wyszeptałam:

- Ciekawe, czy faktycznie zadzwoni?

Dobry Boże, powiedz, czy ja mam te dwadzieścia dwa lata czy jakimś dziwnym cudem cofam się do siedemnastki?

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • świattoblond 19.06.2016
    czekam na kolejny rozdział!
  • Careless 19.06.2016
    miło mi :D
  • muuunie 19.06.2016
    Fajne. Jednak brakuje mi opisu bohaterki.
    Daję 5 i czekam na następne ^^
  • Careless 19.06.2016
    jeżeli przez "opis bohaterki" rozumiesz zdania w stylu: mam na imię tak i tak. jestem taką dziewczyną o takim kolorze włosów i innym oczu, jestem wysoka, ubieram się w to i to" t, to niestety, muszę cię zawieść, nic takiego się tu nie pojawi. niemniej cieszę się, że ci się spodobało :)
  • vilemo 19.06.2016
    Ciekawe. Czekam na ciąg dalszy . 5
  • Careless 19.06.2016
    mam nadzieję, że ukaże się on niebawem ;)
  • mojemarzenia 19.06.2016
    Fajne :P daje 5 ;)
  • Careless 19.06.2016
    dziękuję :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania