Nie czytaj, jeśli nie masz na ramieniu prochu lub kurzu. Lub jeśli musisz.

Echo się niesie na plecach, w przestworach,

zjada litery, twarząc nowe słowa,

a jakby już moje.

Jak mówić o tym ostatnim podkłosie,

o tym dźwięku, który na samym już końcu

przepala się z sosem, na ogniu wolnym

od pamiątek.

Choć sam podlega tylko przebłyskom,

zamienia się w mgłę i to przyszłość,

o której wiem, chcąc już zamieść to

pod dywan. Pod liście.

A to niesie się gdzieś, pod odpryskiem.

A ja cię widziałem.

I ty mnie, choć już bardziej.

 

.

.

.

 

O tamtej.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (21)

  • Yaro 5 miesięcy temu
    fajne
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    Dziękuję
  • zsrrknight 5 miesięcy temu
    fajne 5
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    Dziękuję
  • JamCi 5 miesięcy temu
    Jakoś mi się rapowo przeczytało. Drugi raz już na masę rapem. Dziwne. Bo nie lubię rapu a tu lubię.
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    Kwestia rytmu. Mnie lubisz, może to wystarczy.
  • JamCi 5 miesięcy temu
    Szalej. Nie. Ciebie faktycznie lubię. Ale rapu nie. Ty mówisz, ale i rap mówi.
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    JamCi słaby rap znasz widocznie. Są perełki.
  • JamCi 5 miesięcy temu
    Szalej. pokaż
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    JamCi https://youtu.be/5YMRj3L8jfM?si=947T38nN_G40uMUv

    Chociażby
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    JamCi https://youtu.be/gMagLDoKmmM?si=3q0GE2rHkkZn5tyy

    A to jest już kosmos
  • JamCi 5 miesięcy temu
    Szalej. tak. Mega. Pamiętam kilka lat temu jak uczyłam dzieciaki na nerwicach wierszy i Pana Tadeusza rapując. Uczyłam oddechu a rap dawał oddech.
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    JamCi no to co mówisz, że nie lubisz. Choć może dlatego właśnie, że z pracą kojarzysz :)
  • Grafomanka 5 miesięcy temu
    Jakby peel chciał postawić kropkę tam, gdzie jeszcze echo woła... czy się uda zamknąć jeden rozdział, żeby otworzyć nowy, bez wspomnienia które cieniem się kładzie?
    Ciekawie, choć może źle odczytuję tylko...
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    Dobrze odczytujesz. Choć rozdział już dawno zamknięty, przez ten nowy właśnie. No ale widzisz, wystarczy przypadkowe spotkanie i ściany się sypią... Ale odrobinka zazdrości z drugiego brzegu, potrafi zdziałać w tej materii cuda - nie zawistna, taka ciepła, zwyczajna... Na zasadzie : jesteś mój, a jej wpierdolę jak spotkam 🤣 haha. To rozczula i pozwala docenić to, co się ma...

    Może to głupie, ale nie umiem tego inaczej wytłumaczyć.
  • Grafomanka 5 miesięcy temu
    Szalej. nie, no bardziej się już chyba nie da wytłumaczyć... ale jak piszesz, odrobina zazdrości nie zaszkodzi.
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    Grafomanka póki nie jest chorobliwa, to tak. Taka jest męcząca :)
  • Grafomanka 5 miesięcy temu
    Szalej. ogólnie nie lubię zazdrości, przez nią wkrada się coś niedobrego i może rozwalić naprawdę fajną rzecz, ale w małych dawkach to co innego, może być nawet inspiracją.
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    Grafomanka nie przesadzaj. Jest zazdrość i zazdrość... Normalna rzecz, kiedy zależy ci na kimś do tego stopnia, że jesteś w stanie za niego umrzeć. Ale taka czuła, żartobliwa bardziej... Nie taka, która każe ci sprawdzać telefon ukochanego, grzebać mu w sprawach i bać się każdej osoby, z którą ma kontakt. To już jest patologia :)
  • il cuore 5 miesięcy temu
    /zjada litery, twarząc nowe słowa,/ – twarząc, celowo?
    cul8r
  • Szalej. 5 miesięcy temu
    Z kontekstu wynika, że tak :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania