Nie Julia Nie Romeo
samotnie plącząc wszystko w sobie dusiła,
krople deszczu ją kochały bo łzy z jej oczów zmywały,
tańcząc w masce twarz swą ukrywała,
spokojna za dnia plącząca co noc,
co noc umierała, co dnia się rodziła,
z dnia na dzień życie szarzało,
nie umiała zapomnieć bólu tamtej utraty,
wzięła nóż poszła skończyć to już,
on tam stal cały czas płakał,
podeszła do niego wbiegła mu w ramiona wiedząc że to ona,
powiedziała "nie będę twoja już",
ze łzami w oczach nóż w pierś przyłożyła,
ucisk mocny poczuła troski zakończyła,
leżąc tak żywot swój kończyła.
spotkał ją, boleśnie wiedząc, że to będzie on,
wbiegła mu w ramiona jakby poczuła się zraniona,
on przytulił słodko całując,
ona spojrzała na niego, stwierdzając "nie będę twoja już",
szarpnął ją mocno dłońmi ujrzał krew na jej skroni,
po czym rozległ się upadek,
krew z piersi się wydostaje,
upadla z nożem w reku,
marzenia krew zalewa,
on zaś upadł w rozpaczy głaszcząc włosy w krwi splatane,
nie mógł żyć,
chodził i pił dusza jego zamarła, kiedy ona umarła,
trzeciego dnia śmierć go spotkała,
w czoło dwa razy pocałowała i sznur dala,
on zaś pętle z niej zrobił gruba,
na szyi swej zawiesił by wszystkie troski zginęły wreszcie.
Komentarze (4)
w czoło dwa razy pocałowała i sznur dala,
on zaś pętle z niej zrobił gruba,
na szyi swej zawiesił by wszystkie troski zginęły wreszcie - dobry fragment; Trochę jakby spójności mi brakowało w tekście, był całkiem spoko 4:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania