Nie rozumiesz
nie wiem czy walczyć już to wszystko jest snem
na moich butach muł spacerowałem dnem
przyszło takich sto wróciłem sam jeden
nie odebrałem nagród zostałem tylko tłem
sam nie chciałem tak gdy werbowali mnie
wolałem trenować tam gdzie nie przychodzi dzień
zamiatałem ulice w mieście gdzieś wygrałem więcej niż milion
i myślę o tobie będąc z każdą inną
uśmiech moją stałą miną i dobrze że nie rozumiesz
jeśli obarczysz mnie winą przyznam się lub obronie
marzyły mi się dalsze gwiazdy a nie widzę nawet słońca
zaliczyłem wszystkie przejazdy a nie znam trasy do końca
i naprawdę zniszcz te konwenanse i na koniec się ukłonie
boli mnie to strasznie już zaciskam dłonie
destan w trudnych warunkach bo jestem kaskaderem
urodziłem się w strefie przegranych wierzę że to zmienię
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania