Nie w porę

Marnością się zwiesz,

Człowieku wartościowy,

Coś góry przeniósł

I jedną sosnę najwyższą.

 

Ta była drzewem ponad drzewa,

Ponad ciebie, coś łzami

Płacił za każdy centymetr

Przebyty w jej imię.

 

Za każdy owoc wydany przez nią,

Dający soki życia dla ciebie marnego.

Szedłeś w jej dobru, wędrówkę odbyłeś

U jej twardego boku

 

By zderzyć się z dębem walecznym u

szczytu,

Zdrowym i samowystarczalnym.

Nie w porę, kochana!

Nie dziś sił miało mi zabraknąć.

 

Nie dziś duszę wyzionąć miałem

U stóp tego jedynego.

Żegnaj, najmilsza,

Córo lasu i nieba.

 

Marnością się stałem,

Marnością umrę.

Choć tlenem wyżyłem,

Zwiędnę na wieki.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Tina12 24.04.2016
    Coś jest w tym wierszu co sprawia że chce się go czytać więcej razy.
    5:)
  • Cherryl 26.04.2016
    Dziękuję. :>
  • Rasia 26.04.2016
    Pamiętam wciąż, że Twoje pierwsze wiersze nie robiły na mnie wielkiego wrażenia. Teraz pojawiasz się rzadko, ale zawsze z jakąś perełką, dzięki której aż się uśmiecham, że tak udaje Ci się rozwijać i korzystać z rad. Naprawdę świetnie wyszło, podobało mi się wykorzystanie motywu marności, a i sama historia urzekająca, choć przykra. Zostawiam 5 :)
  • Cherryl 26.04.2016
    Dziękuję Rasiu, bardzo cenię sobie Twoje komentarze. Pojawiam się rzadko przez brak czasu, ale może to i dobrze. Cieszę się, że mogę wywołać na Twej twarzy uśmiech. :>
  • Billie 30.04.2016
    Czytam już któryś raz i muszę przyznać, że naprawdę wiele interpretacji mi przyszło do głowy. Bardzo dobry wiersz. 5
  • Cherryl 30.04.2016
    Dziękuję ślicznie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania