***[nie wiem...]

słucham Mozarta leżąc na sofie

widzę prawie kondukt żałobny

raz dwa trzy cztery

idą powoli przed siebie w dobrze znane

miejsce

 

lecz ja jeszcze jestem po tej stronie

i nie znam dnia ani godziny

ani kto będzie przy mnie

jaką muzykę orkiestra

zaśpiewa

 

nie znam minuty ani sekundy

powiedziano mi tylko że odejdę młodo

żadnych ziółek na starość

ani pieluch ani fotelików na kółkach

codziennie modlę się papierosami

do księcia nicości aby mnie zabrał

bóg jest niczym więc takim stać się muszę

żeby uznano mnie za godnego

 

nieistnienia

 

dlaczego “być” jest lepiej niż “nie być”?

nikt mi tego nie wyjaśnił

jak dziecku gdy pyta o drogę

czemu “nie istnieć” jest gorzej niż “istnieć”?

 

nie wiem

wiedzieć nie

będę

 

***

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • JamCi 24.08.2019
    Nie istnieć jest dokładnie tak samo, ani mniej ani więcej.
  • piliery 24.08.2019
    Orkiestra Ci niczego nie zaśpiewa bo orkiestra tylko gra. Tylko nie pisz mi ze to metafora. :) Ktoś Ci wciskał kit z tym wczesnym odejściem. Sam to dobrze wiesz. Ostatnio na opowi modny jest temat "młodej śmierci". Młody poeta umiera. Scena odwiecznie poetycka ale chyba zgrana. Hamlet tego pytania też nie rozstrzygnął. Nic dziwnego. To nie nasz dylemat. To dylemat Boga. Nasz dylemat to >jak być?< Jak widać wiersz mnie zainteresował.
  • Pasja 25.08.2019
    Przemijanie i strach przed nieznanym trąca zawsze nasze myśli. Samotność czy nuda jest scenarzystą w tej materii, a może muzyka o której piszesz. Jednak kiedy jesteśmy młodzi, myślimy inaczej o śmierci, myślimy o innej bardziej dotykającej naszych bliskich. My w takiej sytuacji jesteśmy za młodzi jeszcze na sen. Jednak ona przychodzi znienacka i zabiera nawet kwitnące kwiaty.

    Pozdrawaim

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania