Nie Wiesz Kim Jestem
Autor
Marcin Elsner
*** Tekst do piosenki ***
Strumieniem z wzgórza w świetle wierszu
powraca poświęcenie popiołu z metafor
twórca na ziarnku melodii
duszą zemsty z piekła świątyń
wypełnia kartkę prawdą
dźwięcznie szura ponadczasowym ostrza lękiem
wśród oddechu pocałunku cierpień
zamiast czytać czarno-białą tęczę lektur
przemyślane użycie oblicza atramentu
w pamiętniku z otchłani społeczeństwa
o tajemniczej Róży ze zwiastunem dziecka
płód zabija rzeka trunku z kielicha
w pijackiej podróży w domu bywa nieobecna
kto jest ojcem nie chce przyznać
w sumie to żadna nowina
źródło jest nieznane
osiedlowa plotka, gdy wraca do domu
studnią złudzeń niszczy rodzinny fundament
na łożu niespełnionych obietnic
pragnie wznosić toast
fundując innym atrakcję
dla sąsiadów wciąż jest spektaklem
awantura w mgle relacji tłuczonych talerzy
Boże, czy potrafisz wskrzesić płatki nadziei
gdy po raz piąty została skatowana
w ogrodzie imprez i na sali sądowej
rozwód równa się winą uwikłaną w kłamstwa
w tej bitwie podróż na ten świat
nie byłaby bramą zwycięstw bez mocy różańca
wyprze niemowlę matka
właściwą drogą na izbę położniczą przyjdzie mój wybawca
przekracza kurtynę myśli gwarancja
i jest tam tylko po to, by się mu przyjrzeć
on nie jest mój
raczej przyniosło go powietrze
ale chodź nie wiesz kim jestem
bierzesz pod opiekę
podajesz iskierką nadziei skrzydła i szczęście
kim jesteś?
Prawnie dzielone sidła,
mówi więzień księgi "zespół napadów lękowych" z powikłań
nie wiadomo, co wyciągnie z cylindra
płonący wózek, jak tylko zatrzyma się winda
Chropoców zamiast domu dziecka
za świadomość życia przesypująca się klepsydra
to podróż od kochanka do kochanka
nie ruszaj żołnierzyków, bo obudzi się bydlak
w innym pokoju znów gram wzór widma
szukając bardzo dużego stopnia akceptacji
mam wielu wujków, kilka domów
staram się przystosować bez zbędnych relacji
innym dzieciom zazdroszcząc, że mogą doświadczyć
coś co ja mogę tylko zobaczyć
z pozoru w dialogu, jak gówno na podeszwie
potrafię wybaczyć z panteonu sercem
wierzę w normalną rodzinę
proporcja marzeń z rzeczywistością zawsze nie równa
dwustronna sztuczna młodość i
pytanie dla kogo w labiryncie roszad przeszkodą
przyjdź zajmij się sobą, będę piła z panem soczek
biorę balę i lecę na osiedle
kilka godzin później lunęło deszczem
wchodzę, żeby posprzątać ten rozpierdziel
za mną wkroczył wujek
opadły mu ręce
nerwów strzępek obłędnie trzaska drzwiami
płacze defekt szajby
posąg o demonicznym wyrazie twarzy
mówiąc jesteś błędem
to brzemię miało się nie narodzić
bez niego nie wracaj
uszyty na miarę biegnę
sam tu powracam
podobno to też mój dom
dlaczego wrota przede mną są zamknięte
idę spać na strych kamienicy
bo nie wystarczą starania z cierpliwości resztek
kłębek sznurka posłuży mi za węzeł
mam dość pytań, chyba po prostu się powieszę
najpierw zostawię po sobie list pożegnalny
zaczyna się od
nie wiesz kim jestem.
Chodź jestem chodzącą księgą
skuszony proroctwa energią, zjadłem zakazany owoc
jako dusza przemierzyłem wzdłuż i wszerz bieguny
aż stałem się taką oto osobą
tu czy tam demon kusi podobieństwa wspólną cząstką
bo nikt nie jest doskonały
wybrałem dom z powodu twej nie zachwianej wiary i
umiejętności się rozkrzewią
nikt się nie spodziewoł
jaką z czasem zastrzyk wspomnień dostarczy właściwość
nieskończoność przemyśleń utrwalanych tuszem
ponadczasową religią na kartkach
przedstawiam, daje nieśmiertelny posmak
angażując litery w warstwach wyobraźni
układając te puzzle
potrafię sprawić, że to zobaczysz
przeistaczając swą wiedzę
każde słowo jest pochodnią
wyrażającą więcej, niż kiedykolwiek mogę powiedzieć
taki pech
w gazetce promyczek
relikwie w piśmie przewodzą przemyślenia ucznia
pytają przyjaciół z literackiego źródła
dlaczego dla niej alkohol to ambrozja
z predykcji wiem, że to klątwa
pozwalam tylko jej cię poznać
bo mamo jest coś nad
mając niezniszczalny Boży dar
znam powód przez który przyszedłem na ten świat
na płótnie w zwierciadle rzeczywistości
uwierz stanę się twym aniołem stróżem
tarczą oddzielającą prawdę od złudzeń
nie zważam na nic
trzymam różę za kolce
alkohol zabił rodzinne wartości
potrafię przetrwać, pisząc ciąg dalszy nastąpi
niektórych nie idzie zastąpić
w szczególności poświęceń tego prawdziwego ojca
nie znam drugiej takiej osoby o tak skrytych emocjach
powtarza radź sobie sam
nie myśl, że istnieje ból
walcz, jak?
tylko ty wiesz, jak odnaleźć właściwą drogę
ona cię zostawiła!
powracam z strychu
wkrótce będę bezpieczny przy tobie ojcze.
Podoba ci się tekst
Zostaw coś po sobie :)
http://www.eelsi.pl
"Dziękuję i Pozdrawiam"
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania