Niebawem nadejdzie jesień.
Niebawem nadejdzie jesień.
Wszyscy rozproszymy się po rusyfikowanych miastach...
Na ulicy panowało sierpniowe upały. 32 stopnie, które dusiły przez pół dnia, zamieniły się w 16 stopni wieczornych. Tu i ówdzie wiał lekki wietrzyk.
Ulyana otworzyła drzwi lodówki i wyjęła stamtąd butelkę domowego wina z dzikiej róży. Wybiegła na ulicę, usiadła pod winogronami. Wkrótce jesień, pomyślała dziewczyna. Wkrótce jesień...
Ile razy to sobie powtarzała?
W tym momencie chciała zapomnieć o jesieni, albo raczej nie zapomnieć, a po prostu zatrzymać czas. Chciała pozostać w domu swoich rodziców jak najdłużej. Nie lubiła wracać do wioski, do miejsca swojego urodzenia, ale musiała oddać hołd, i za każdym razem wracała. Ale gdy nadszedł czas powrotu do miasta, dziewczynę ogarniała smutek. Smutek, który nie miał logicznego wyjaśnienia. Po prostu przychodził i siadał obok niej, wdychając aromaty domowego wina.
Za dwa tygodnie nadejdzie 33. jesień dla Ulyany, od czasu gdy ją znaleziono w zbożu.
Po raz pierwszy wyjedzie stąd, i nikt jej nie pożegna. Po raz pierwszy nikt nie obejmie jej mocno i nie będzie gorzko płakać. Dziecko odchodzi, zostawiając matkę, a matka nadal płacze ze smutku. Znane bolesne uczucie.
To lato było zupełnie inne. Było bez barszczu z kluskami matki, bez opowieści o dawnych czasach od ojca.
Z domu, w którym przez dziesięciolecia rozkwitało życie, ich serca zostały wyrwane.
Panowała cisza.
Wszystko zmieniło się całkowicie.
Mgły zakryły wszystkie wspomnienia przypominające o szczęśliwej rodzinie Ostapenki, która mieszkała na skraju wsi, pośród dzikiego lasu.
Wszystko zniknęło, oprócz wina z dzikiej róży. Wino, które teraz upaja umysł Ulyany i łagodzi jej ranioną duszę.
Jesień nadejdzie niedługo...
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania