Niebezpieczna miłość

Gdy oczy Marianny się otworzyły, po chwili dotarło do niej światło które zastała w pokoju, minęła chwila zanim przyzwyczaiła się do jasności. Dopiero po jakimś czasie ponownie otworzyła oczy, po jej prawej stronie było wolne miejsce, co oznaczało że chłopak już wstał, sięgnęła na szafkę nocną by wziąć do ręki telefon. Na ekranie widniała godzina jedenasta, z cichym westchnieniem rozprostowała nogi i pokierowała się w stronę kuchni, jednak gdy wyszła z pokoju usłyszała rozmowy znajomych osób. Przywitała się ze wszystkimi, podeszła do czajnika i włączyła go.

- O czym rozmawiamy? - zapytała.

- Ustalamy plan na dziś. - odpowiedział Igor. - W mieście obok jest wesołe miasteczko, co wy na to? Potem możemy zajechać do sklepu po jakiś alkohol i jedzenie, rozpalimy ognisko i posiedzimy. - Zaproponował.

- To świetny pomysł. Jestem za. - Odezwała się Maja. Marianna również przytaknęła. Reszta też nie narzekała. Gdy rozejrzała się po kuchni zauważyła że są tu wszyscy prócz Bartka.

- Gdzie Bartek? - Zapytała Marianna z ciekawości.

- Już się stęskniłaś? - Usłyszała za plecami, więc się odwróciła.

- Chciałbyś. - Powiedziała cicho.

- Może i bym chciał. - Odpowiedział co totalnie wybiło ją z tropu.

Weszła ponownie do pokoju i sięgnęła do walizki, wyciągnęła z niej szare dresy i niebieski top, ubrała na siebie ciuchy. Następnie nałożyła trochę korektora pod oczy i na niedoskonałości. Gdy usłyszała otwierane drzwi, odwróciła się w tamtą stronę, aby zobaczyć przed sobą ciemnowłosego chłopaka.

- Ogarniaj się szybciej i jedziemy. - Powiedział.

- Gdzie najpierw? - Zapytała Marianna.

- Do sklepu. - Odpowiedział i wyszedł, zamykając za sobą drzwi, szybko skończyła się ogarniać i wyszła kierując się z powrotem na dół, gdzie czekał już na nią towarzysz.

- Jedziemy tylko we dwójkę? Co z resztą? - Spytała zdziwiona faktem, że to akurat ich wybrali.

- Nie jadą, posprzątają trochę w domu po wczoraj. - Odpalił silnik i od razu wyjechał z podjazdu. To miejsce w którym się znajdowali było piękne.

- Wyspałeś się? - Odezwała się.

- Z tobą u boku? Ani trochę, strasznie się rozkopujesz. - Zaśmiał się.

- To nie moja wina! - Wykrzyczała. - Po prostu wlazłeś na moją połowę. - Dopowiedziała, na co chłopak jedynie westchnął i się uśmiechnął.

Po niecałych dziesięciu minutach wysiedli przed dość sporym sklepem.

- Dużo tego mamy? Może weźmiemy wózek? - Marianna popatrzyła na Igora z zastanowieniem.

- Nie będzie nam potrzebny, po coś cię tu zabrałem. - Powiedział i zaczął kierować się ku wejściu.

- No chyba sobie ze mnie jaja robisz. - Powiedziała Marianna ale nie na tyle głośno by Igor ją usłyszał.

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania