Niech cała nie spłonie.
Proszę, nie każ mi jeszcze spać.
Nie wiesz, jak długo myślałam nad pretekstem...
Opowiedz mi jeszcze raz, jak to było, gdy byłam małym dzieckiem.
Jutro musisz wcześnie wstać.
Przepraszam, że czas ci zabieram.
Ale nie idź jeszcze spać, zapamiętaj mnie taką, jak teraz.
Późno jest i dziecko też musi już śnić.
Ale zanika oddech mój i spokój.
Bo wiem, że tracę kolejną z chwil, nie mogąc słyszeć jej słodkiego głosu.
Świeca zbyt szybko zbiegła ku krańcowi.
Młody wosk zasłoni pokój mrokiem.
Łzy też pomogą, lecz tylko moje, bo nikt już nie zdąrzy przed Panem Bogiem.
Porozmawiajmy, póki jest czas.
Chociaż wspomnienia będą ocalone.
Przecież podziękujecie za te niedospane noce. Lecz nie usłyszę. Będę po drugiej stronie.
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania