Niechciany - Wstęp

Niegdyś świat pokryty był popiołem. Na ziemi, jak i w powietrzu można było ujrzeć szare drobinki, powoli wzbijające się w bezbarwne wtedy niebo. Wszystko wokół wydawało się mdłe i mizerne. Ziemie nie obfitowały w żadną zieleń, a strumienie rzek były wypełnione ciemnym płynem, niezdatnym do picia dla ludzi, którzy jeszcze nie istnieli. Noc i dzień wyglądały niemalże tak samo, a jedynym dźwiękiem, możliwym do usłyszenia, był szum lekkiego wiatru i płynących rzek.

Czas mijał nieubłaganie. Słońce wschodziło i zachodziło, dni zamieniały się w lata, a te w kolejne stulecia. Jednak po pewnym czasie, z najstarszego popiołu, który do tej pory okalał cały świat, zaczęły zradzać się demoniczne moce. Były to pierwsze istoty, spoglądające na tutejszą krainę. Nieznanego pochodzenia, nie znając swego bytu, posiadały wielką mądrość o świecie ich otaczającym, a wszystko to dzięki kawałku szarości, który przetrwał setki lat. Ich wygląd był przeróżny, jednak większość po części przypominała kilkumetrowe monstrum w kształcie człowieka. Niektóre z nich posiadały skrzydła, a jeszcze inne pokryte były futrem i kształtem przypominały zwierzęta.

Ich umysły szybko przystosowały się do świata, powoli zaczynając nim rządzić. Zaczęły zgłębiać swoją wiedzę i tworzyć własną kulturę, znaną dzisiaj magią. Jednak to im nie wystarczało. Chcieli poznać więcej, coś spoza tutejszego świata, coś, co poszerzyłoby ich wiedzę jeszcze bardziej. Umożliwiała im to magia, którą zaczęli płynnie władać. Jedna z istot nazywana przez wszystkie inne mędrcem władała magią przestrzeni. Była zdolna przyzwać byt z innego świata. W ten sposób byli w stanie posiąść nieznaną im dotąd wiedzę i mądrość.

Po kilkudniowym, uprzednim przygotowaniu się do rytualnej magii, mędrzec stanął przed wyrysowanym okręgiem z wyrytymi wewnątrz, przeróżnymi kształtami i wzniósł ręce ku szaremu niebu. Zaczął recytować nikomu dotąd nieznane słowa i po chwili okrąg stanął w jasnym świetle, z którego następnie zaczęły wyłaniać się dwie niskie sylwetki. Światło powoli zanikło, a demony mogły w końcu ujrzeć inne istoty spoza ich świata. Byli to ludzie, którzy przerażeni zaistniałą sytuacją, natychmiastowo zaczęli krzyczeć. Jednak mędrzec przemówił i po czasie uspokoił nowo ujrzane istoty, które wbrew pozorom, nie różniły się od nich tak bardzo.

Mędrzec ofiarował im całą swoją, dotychczas zebraną wiedzę i tego samego oczekiwał od nowo poznanej dwójki osób. Jednak jedna z nich po otrzymaniu wiedzy, całkowicie się zmieniła. Był nią niewysoki mężczyzna, o czarnym kolorze włosów. Jego umysł nie wytrzymał napływu przeogromnej wiedzy i zmienił go w istotę władczą. Natychmiast zaczął siać wokół zniszczenie, unicestwiając przy tym wszystkie żyjące dotąd demony. Nawet wielbiony przez wszystkich mędrzec, nie zdołał się obronić przed wylewającą się z umysłu mężczyzny potęgą.

Na jego drodze ku władzy, w końcu została tylko jedna osoba. Była nią kobieta, która przybyła do tego świata wraz z nim. Jednak nie odznaczała się głupotą i gdy ten siał wszędzie destrukcję, przygotowała w swojej głowie inkantację, mającą za zadanie, wysłać mężczyznę do innego wymiaru oddalonego od innych światów o tysiące lat. Wystawiła dłoń w kierunku jego osoby i wypowiedziała dwa krótkie słowa - „Imnir oteirus” oznaczające inny wymiar. Mężczyzna natychmiast zniknął z tego świata, zostawiając po sobie jedynie czarny dym, który po chwili się ulotnił.

Po tym wszystkim kobieta została sama w krainie pełnej szarości i smutku. Postanowiła stworzyć tutaj świat, jaki znała do tej pory, obfitujący w zieleń, zwierzęta i pory roku. Szarość nieba zamieniała się w błękit, po którym szybowały ptaki. W rzekach nie płynęła już ciemna woda, a przezroczysty płyn. Świat stawał się powoli żywy i kolorowy. Pozostało tylko jedno, stworzenie ludzi, którzy podejmą się prowadzenia tego świata. Tak oto powstał człowiek zrodzony z magii, któremu przekazana została niezbędna wiedza do życia. Kobieta stała się czymś na wzór Bogini, mającą pieczę nad wszystkim, co ją otacza. Stworzyła przyszłość światu, który popadł w zapomnienie.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Cofftee 13.05.2019
    Czołem, autorze!
    Co pierwsze uderza w tekście, to brak jakichkolwiek akapitów, co znacząco utrudnia czytanie, powoduje, że tekst dłuży się. Wyłapałam także kilka językowych estetycznych spraw, takich jak:
    - od samego początku zbyt często powtarzają się słowa typu: "który", "którzy", "któremu", "która", są praktycznie w co drugim zdaniu
    - "kształtem przypominały zwierzęcia" - 'przypominały zwierzęta', moim zdaniem
    - i jeszcze tam gdzieś wciąż przeplata się "byli", "było" w swoich odmianach.
    Świat ma potencjał, podobnie jak sama historia, ale od strony technicznej tekst wymaga jeszcze dużo miłości, moim zdaniem. Narracja jest prowadzona także, jak na mój gust, ciut za szybko, nie ma zbyt wielu szczegółów budujących klimat.
    Nie poddawaj się, autorze! Chętnie przeczytam Cię w nowszej, ulepszonej wersji, bo każdy napisany tekst to krok bliżej do sukcesu :-)
    Pozdrawiam,
    Kawa.
  • Zaciekawiony 13.05.2019
    Widzę, że lubisz pisać prologi. Tekst niezły, ale te sprawy techniczne pogarszają czytelność, brakuje przecinków w zdaniach złożonych, na przykład:

    "Jedna z istot[,] nazywana przez wszystkie inne mędrcem[,] władała magią przestrzeni"
  • Pan Buczybór 15.05.2019
    Bardzo ładny prolog. Dobrze wprowadza w świat, nie jest przegadany i już tworzy podwaliny pod konflikt fabularny. Z tego wszystkiego, co tu zapisałaś, jestem prawie pewien, że ten "Zły" powróci i najprawdopodobniej będzie trzeba go pokonać. Chyba.
    Tak czy siak, całkiem spoko i może zajrzę do następnej części.
    Pozdro

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania