Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Niechętny posłaniec#wspólneopowiadanie - część 13 (Elizabeth Lies)
Ulryk i Sven porzucili swe miecze tak by wyglądało jakoby uciekali przed napastnikami. Mlodzieniec nie wiedział co chce uczynić jego towarzysz i zapytał:
-Czemu pan kazał porzucić naszą broń?
-Jeszcze się nie domyśliłeś chłystku? Poczekamy tutaj a te elfickie śmiecie podążą w naszą pułapkę,nogi mnie wkurwiają,od tego chędożonego bólu, mam dość uciekania.
Ulryk i Sven postanowili postawić się naprzeciwko pościgowi elfów klanu E'Abdel. Sven prędko dał do zrozumienia młodemu mężczyźnie, iż ciągła ucieczka nie ma sensu, a wrogów zostało tylko dziewięciu. Ulryk sprzeciwił się ponownie,widząc trzech żołdaków, którzy na widok porzuconych mieczy,przeszukiwali z dumą teren, ale po jednym krótkim wypowiedzianym, cicho przez Svena zdaniu, które brzmiało właściwie tak ''Co chędożony strach cię obleciał?'' młodzieniec był skłonny do ciężkiej walki.
Po paru chwilach, na ich pozycję, zbliżyło się trzech elfich wojów. Wojownicy najwyraźniej się rozdzielili, ponieważ było ich tylko trzech, a to była doskonała okazja na przetrzepanie ich szeregów.
Sven ukryty za drzewem wyskoczył w stronę podchodzącego coraz to bliżej strażnika i prędko poderżnął mu gardło sztyletem, odebrał broń i rzucił się w wir walki. Dwójka, która pozostała przy życiu, wszak też za długo nie przetrwała.
Ulryk z początku nie mógł zbytnio przełamać się do otwartej walki, ale widząc jak elfy, zyskują przewagę nad Svenem, który był teraz przyparty, do jakiejś dziwnej i mrocznej jamy... Czym prędzej skoczył na jednego z nich, wgryzł mu się w szyję, prędkim i zręcznym ruchem wyrwał mu broń, gdy elf chciał zatamować krwotok, no a oczywiście na koniec odciął rękę,bardzo mocnym ciosem miecza. Ostatni żyjący napastnik spojrzał naprzemiennie z przerażeniem w oczach na Ulryka i Svena.
Sven podchodził pomału i ostrożnie do przestraszonego przeciwnika. Elf padł na ziemię i zaczął błagać o litość niedawnego jeńca:
-Nalegam, wypuść mnie o Mroczny, mam rodzinę, nie chciałem walczyć przeciwko wam, ale jest obowiązkowa służba wojskowa-Ledwo przełykając ślinę, dodał- Jeżeli mnie puścisz, pomogę ci wybić resztę, proszę, daj mi szansę!
-Przyznam ci chędożony tchórzu, iż każdy większy łotr ma więcej honoru w ciele niż ty. Mimo twojego nędznego błagania o przedłużenie twojej egzystencji myślę, że dam ci szansę-Elf zaczął wstawać z ziemi i dziękować dla człowieka, ale Sven nie skończył mówić- Pamiętaj tylko jedno...jeżeli mnie zdradzisz... znajdę cię, wypruje ci flaki i pozostawię na pożarcie wilkom tego lasu. Jak już cię zeżrą, postanowię odnaleźć twoją rodzinę, zabić syna czy córkę, żonę czy kochankę w tak brutalny sposób, jak bardzo to tylko możliwe.
Elf cały się trząsł. Widać było, iż nie zamierza zdradzić Svena. Jednak najgorsza rzecz, o jakiej rozmyślał człowiek wraz ze swoim strachliwym towarzyszem, napawała go dumą. Skoro on jest mrocznym z elfickich legend, jego przeznaczenie może być zdecydowanie lepiej namalowane, niż sam mógł je sobie wyobrazić. Taka potęga... taka władza i bogactwa a wszystko to dla niego.
Mimo to, całe jego rozmyślania zapadły się pod ziemię, kiedy Elf, który wstał z ziemi i miał szansę na nowe życie, rzekł do Ulryka
-Mam nadzieję, że jak zostaniesz mrocznym, a twój towarzysz twoją prawą ręką... Proszę, nie powybijacie naszego ludu.
Sven był rozczarowany. Sądził, iż to on jest zabójcą elfów z legend. Najśmieszniejszy jest fakt, że to mały tchórzliwy chłystek odciągnięty od mleka matki może być naprawdę tym, kim on chciał zostać zawsze.
Upadły(D.F)
Komentarze (14)
''Co (tu chyba powinien być przecinek) chędożony strach cię obleciał?''
Po paru chwilach w ich stronę pobiegło trzech elfich wojów. Wojownicy najwyraźniej się rozdzielili, ponieważ było ich tylko trzech, to była doskonała okazja na przetrzepanie ich szeregów.- .... podbiegło elfich wojowników. Najwyraźniej rozdzielili się ....
prędko poderżnął mu gardło sztyletem, odebrał broń - po co zabierał broń trupowi? Na pamiątki czas będzie później.
Dwójka, która pozostała przy życiu, wszak też za długo nie przetrwała. - bez "wszak"
. Czym prędzej skoczył na jednego z nich, wgryzł mu się w szyję, - no ja na jego miejscu waliłabym sztyletem, ale może głodny był
napastnik spojrzał naprzemiennie - patrzył zamiast spojrzał
-Przyznam ci (przecinek) chędożony tchórzu,
wypruje ci flaki - wypruję flaki
pozostawię na pożarcie wilkom tego lasu - a ja myślałam, że go do innego zaniosą, nie no tu już jestem wredna, ale usuń "tego lasu"
Jak już cię zeżrą, postanowię odnaleźć twoją rodzinę, zabić syna czy córkę, żonę czy kochankę w tak brutalny sposób, jak bardzo to tylko możliwe. - Jak już cię zeżrą, odnajdę twoją rodzinę, zabiję syna czy córkę, żonę czy kochankę w tak brutalny sposób jak to tylko możliwe.
Skoro on jest mrocznym - napisałabym "Mrocznym" (z wielkiej), bo to jakiś tytuł
bogactwa (przecinek) a wszystko to dla niego.
Mimo to, całe jego rozmyślania zapadły się pod ziemię, kiedy Elf, który wstał z ziemi i miał szansę na nowe życie, rzekł do Ulryka - ... kiedy elf (z małej), który zdążył się już podnieść z ziemi...
rzekł do Ulryka (dwukropek)
-Mam nadzieję, że jak zostaniesz mrocznym - Mrocznym
chłystek odciągnięty od mleka matki - dodałabym jeszcze "dopiero" (odciągnięty dopiero...)
-Mam nadzieję, że jak zostaniesz mrocznym, a twój towarzysz twoją prawą ręką... Proszę, nie powybijacie naszego ludu. - to zdanie może być, bo elf chciał coś powiedzieć, ale w końcu ubrał to innymi słowami. Nie wiem czy zrobiłeś to specjalnie czy nie, jest ok.
I jeszcze spacje przed i po myślnikach oraz po przecinkach. Pamiętaj o tym.
W ogóle poprzednia część się skończyła tak, że mieli walczyć na tej polanie czy gdzieś, a Ty mi z pościgiem wyskakujesz. Mógłbyś troszeczkę dopisać jak do tego doszło czy coś, ale dobra, można się połapać ogólnie.
Wprowadziłeś nam kolejny wątek i bardzo dobrze, dostałam większe pole do popisu. A więc Sven ma jakieś marzenie i to dość ambitne, a teraz okazało się, że chłopak, któremu pomógł, a raczej oszczędził, je przejął. Kurde, nie wiem jak to rozegrać. Żeś stworzył mi problem.
A w ogóle to co z resztą pościgu? Patrzyła sobie z boku i obstawiała kto wygra? Czy pojechali w ogóle inne strony? Na miejscu Svena nie stałabym na środku drogi tylko czym prędzej w krzaki uciekała, bo to, że pościgu nie widać, nie oznacza, że go nie ma. Też się zastanawiam co z Kullem. Biedny konik nie ma dnia odpoczynku. Zestresowany zwierzak z niego.
Część nie jest taka zła jak stwierdziłeś gdzieś w komentarzu (że będzie gorsza czy coś). Trochę tam błędów było, ale wiadomo (chyba wszędzie to piszę, o Loki powtarzam się). Da się to czytać, więc źle nie jest. Nie oceniam, ale doceniam, że rzuciłeś mi duże wyzwanie z ciągiem dalszym.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania