poszło na publikacje

wiersz oddany do publikacji

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (22)

  • Karo 21.02.2016
    - Komentarz na Bitwę -
    1)zamykają się otwierają linie tramwajów - to zdanie mi coś nie pasi, lecz to tylko moje spostrzeże ;)
    Pierwsza i ostatnia zwrotką są idealne, za to pozostałem mi jakoś nie przypadły do gustu. Długo musiałem powtarzać zanim zrozumiałem sens poszczególnych zdań i wyrazów. Lecz po za tym jest dobrze. Widać, że wiesz co piszesz i robisz to bardzo nowocześnie. Osobiście nie przepadam za wierszami bez interpunkcji oraz dużych liter, lecz ten mi nie przeszkadza. Osobiście nie widzę przeszkód, by wstawić Ci 5 i życzyć powodzenia na Bitwie ;)
    P.S. Pamiętaj, że ty również jesteś sędzią i powinieneś ocenić pracę innych (to tylko małe przypomnienie) ;) Powodzenia.
  • Arysto 21.02.2016
    Hej,
    dzięki za ocenę :)
    Pamiętam.

    Co do zdania, to reszta zdań również jest poprowadzona w ten sposób:
    "umierają odżywają spalinowe płuca"
    "zamykają się otwierają ślepia latarni"

    i nie jest to przypadkowe, jednak też nie chcę narzucać odgórnie klucza czy wizji autora.

    Jeśli chodzi o znaki interpunkcyjne to uważam, że poezja powinna cechować się jak największą swobodą interpretacji, dlatego zdania u mnie czytelnik może sobie przenosić, łączyć i odczytywać na swój sposób :)

    A że wiersz trzeba czytać więcej niż jeden raz, by go zrozumieć (nawet jeśli długo) - to chyba dobrze, prawda? Nie o to w poezji chodzi, by sens był na tacy :)

    Pozdrawiam.
  • Karo 21.02.2016
    Arysto Masz rację, ale w tym konkretnym zdaniu, coś mi nie pasowało, ale nie ważne ;)
    2) Tu również masz rację ;) lecz czasem to może zniechęcić czytelnika (taka niezrozumiałość)
    Dobra, zakończmy to już. Myślę, że będziesz na prawdę godnym przeciwnikiem :D A może nawet ja nie będę godny dla Ciebie? Pożyjemy, zobaczymy :D Jeszcze raz powodzenia :D
  • O-Ren Ishii 21.02.2016
    Ocena bitewna:
    Pominięta interpunkcja, rymy, rytm. Równie dobrze można by było napisać to jednym ciągiem, ze znakami i byłoby to samo, ale rozumiem i akceptuje taką formę wiersza.
    Poruszony w nim temat przywiódł mi na myśl epokę pozytywizmu. Zachwyt codziennością, ale na odwrót. Dla mnie miało to dość smutny wydźwięk.
    Poza tym wszystko fajnie opisane. Jakby jedna linijka była metaforą kilku codziennych czynności.
    Powodzenia w bitwie :D
  • Arysto 21.02.2016
    Masz na myśli tak?:

    Zmienia się rzeczywistość staruszki chodzą jeszcze wolniej korków jakoś więcej ojcowie albo za młodzi albo za starzy zamykają otwierają się linie tramwajów zmieniają biorytmy umierają odżywają spalinowe płuca tłokami rutyny wybijając tętno oddechu nabierają tylko od zmiany do zmiany wpisując chwilę w historii przeżytek co ranek kłebią się na przystankach roje wściekłych pszczół w krwiobieg puszczonych wszechobecny brzękot nieustannie żądlący przechodzi nocą w śpiącego łoskot zmienia się miasto młodsi chodzą jeszcze szybciej
    centrów jakoś więcej matki albo pełnoetatowe albo w ogóle zamykają się otwierają ślepia latarni od zmiany do zmiany

    Nie sądzę, by było to samo - i również można to powiedzieć o wierszach rymowanych z rytmiką ;) Wiersz to coś więcej niż rytm, rytmika i interpunkcja - to przekaz ubrany w odpowiednie słowa.

    Rozumiem, że można mieć preferencje, ale nie sądzę, by to była ujma dla wiersza,

    pozdrawiam!
  • O-Ren Ishii 21.02.2016
    Arysto ależ ja powiedziałam tylko swoje zdanie, nie wykluczam takiej formy wiersza w żadnym wypadku. Po prostu nie przepadam, a mogę nie przepadać.

    Również pozdrawiam :D
  • Arysto 21.02.2016
    O-Ren Ishii Ależ ja po prostu chciałbym nawiązać polemikę ;) Zdanie, owszem, każdy może mieć, można nie przepadać. Jestem ciekaw detali, obrony zdania.

    Pozdrawiam drugi raz!
  • Neurotyk 21.02.2016
    Arysto, O-Ren, uważajcie na te "pozdrowienia", znając komentarzowe życie, nie kończy się to dobrze :) Ale może nie mam racji :)
  • Neurotyk 21.02.2016
    PS Ja recenzję jeszcze napiszę, spokojnie:)
  • Arysto 21.02.2016
    Neurotyk Znaczy, znając "komentarze życiowe", to "pozdrawiam" może równie dobrze oznaczać "Chuj Ci w dupe" albo "Jestem mądrzejszy, bring it on"?


    Cóż, ktoś kiedyś powiedział, że z całym szacunkiem to takie kulturalne "pocałuj mnie w dupę" i nie uważam, że miał rację, ale ok, pozdrawiać przestanę.

    Miłego!
  • Arysto 21.02.2016
    Neurotyk Ależ ja się nie denerwuję :)
  • Neurotyk 21.02.2016
    Arysto, wiem, że się nie denerwujesz :) Słowo "spokojnie" było użyte w celu zapewnienia Cię, iż jakaś polemika na pewno nastąpi jeszcze :) Masz rację, nieporadnie użyłem tego zwrotu :)
  • O-Ren Ishii 21.02.2016
    Arysto a dla mnie jak ktoś dodaje na końcu "pozdrawiam" jest super :D
    Obrony zdania? No nie wiem, po prostu mi się nie podoba. Sztuką jest ładnie ubrac coś w słowa, ale dodać do tego rymy, rytm i interpunkcję to jednak więcej.
    "Wiersz to coś więcej niż rytm, rytmika i interpunkcja - to przekaz ubrany w odpowiednie słowa." Według mnie przekaz ubrany w odpowiednie słowa to mniej niż przekaz ubrany w odpowiednie słowa z rytmem, rymami i interpunkcją.
    Po prostu co kto woli, lubi i uważa. :D

    Pozdrawiam (szczerze i życzliwie) :D
  • little girl 21.02.2016
    --- Ocena bitwy ----
    Twój wiersz ma w sobie niesamowity urok. Opisałaś wszystko z perspektywy obserwującego, nie uczestniczącego, co mi się podoba.
    Z początku miałam kłopot z brakiem znaków interpunkcyjnych, jednak w miarę czytania przestawałam zwracać na to uwagę. Miałam chwilę refleksji czytając pojedyncze linijki, pomiędzy którymi ogarniał mnie smutek, dostrzegając realia dzisiejszego świata. Ogólnie rzecz biorąc wiersz bardzo mi się podobał ;)
  • Rasia 21.02.2016
    W wierszu błędów jako takich nie ma, chociaż czasem nie podobał mi się dobór słów, a i brak interpunkcji niestety jest tutaj pewną ujmą dla wiersza. Podoba mi się jednak zwrócenie uwagi na ten pęd i pośpiech życia codziennego, poniekąd na to zatracenie ludzi w czasie, a może nawet jego braku. Zostawiam taką mocną czwóreczkę ;)
  • Arysto 21.02.2016
    Jakich konkretnie słów?

    Niestety, nie uważam braku interpunkcji za jakąkolwiek ujmę - nie jest to jakiś nowoczesny wymysł, uważam, że jest to powszechnie akceptowalny zabieg, który pozwala na czytanie zdań inaczej (na dwa-trzy sposoby) niż pozwalałaby na interpunkcja :)

    Dzięki za ocenę!
  • Moni 21.02.2016
    -Kom da jatki-
    Bardzo... hmm... nie wiem, jak to nazwać. Opisanie tego uczucia to tak, jakby próbować opisać kolor. No... nieuchwytny jest. Bardzo dobry, opisuje to, jak złe jest życie oraz jak mało w tym możemy. W końcu tylko dzięki tym zmianą oddychamy, a nasza krew krąży. No i jakiś taki ciężkawy i gdyby wiersze miały kolory, to ten byłby biały, ale za to bardzo zabrudzony ciemnymi szarościami. C:
  • Moni 21.02.2016
    A i rymy raz są, raz ich nie ma, ale nie zauważyłam tego za pierwszym razem, więc się tego nie czepiam.
  • Jared 21.02.2016
    Wiersz to pełna spostrzeżeń recenzja. Pomysłowa zresztą. Na podstawie zwykłej czynności określa się całą gamę zmian-metamorfoz, np staruszka idąca wolniej może oznaczać społeczne zwiększenie się % ludzi starszych, a korki galopującą mechanizacje. Strofa pierwsza i trzecia, jak dla mnie, służy zwiększeniu przepaści i uwypukleniu społecznych różnic przez parki opozycyjne - staruszki idą wolniej, młodzi szybciej, matki pełnoetatowe - ojcowie za młodzi, starzy(To ciekawa opozycja akurat. Zniewieścienie mężczyzn vs. feminizacja?). Sporo też widać w samej strukturze. Środek wiersza (między strofą 2 i 3) może się wydać odbiciem w lustrze. A wszystko to tylko po to, by wyrazić jedno słowo - zmiana. Jak W "Metamorfozach" Owidiusza. :D Mogłeś wzorem "Satyry na chytrych kmieciów" zacząć i zakończyć tezą w tej samej formie. Dopełniłoby to obraz klamry kompozycyjnej. Ogólnie bardzo ładnie. Nawet 5 mogę dać. :)
  • Neurotyk 23.02.2016
    ___komentarz, recenzja Bitewna___

    Moja interpretacja jest absolutnie subiektywną refleksją.

    Dla mnie słowem kluczem wiersza jest termin 'biorytm'. Naprzemienne nasilanie się i zmniejszanie procesów życiowych pod wpływem zmian w środowisku, w którym funkcjonujemy, odciska piętno na nas większe, aniżeli czyni to siła naszej samokontroli. Tak więc jesteśmy trybikami w maszynerii, gdzie sposób naszego funkcjonowania determinuje zastany kształt mechanizmu oraz cykliczne zmiany w nim zachodzące. A może jednak sami kształtujemy ów „mechanizm życia”? Jest to pytanie z natury tych „co było pierwsze?”, albo konkretnie, czy otoczenie kształtuje człowieka, czy człowiek kształtuje otoczenie? Jest to pytanie filozoficzne i nie ma na nie jednej, właściwej odpowiedzi.

    „Zmienia się rzeczywistość
    staruszki chodzą jeszcze wolniej
    korków jakoś więcej
    ojcowie albo za młodzi albo za starzy
    zamykają otwierają się linie tramwajów
    zmieniają biorytmy”

    (...)

    „zmienia się miasto
    młodsi chodzą jeszcze szybciej
    centrów jakoś więcej
    matki albo pełnoetatowe albo w ogóle
    zamykają się otwierają ślepia latarni
    od zmiany do zmiany


    – Wiersz rozpoczyna znamienne słowo „zmiana”, użyte dla opisu rzeczywistości. Mamy zatem czego się chwycić w dalszej analizie wiesza, gdyż wiemy, iż rzeczywistość jest, bez dyskusji, zmienna.

    – Zmiany wywołują pewne konflikty, gdyż życie człowieka jest rozciągnięte w przestrzeni czasu tak szerokiej, że równocześnie współegzystują se sobą ludzie „dotknięci” zmianą rzeczywistości w odmienny sposób, co uwypuklone jest w opozycji „młodszych, chodzących jeszcze szybciej” do „staruszków, chodzących jeszcze wolniej”. Wg mnie nie chodzą oni, ci staruszkowie, „jeszcze wolniej” w dosłownym znaczeniu tego słowa, albowiem jest to tylko subiektywne spostrzeżenie ludzi młodych , którzy inaczej znoszą wszechobecny pęd, aniżeli starsi. W drugą stronę – starsi oceniają „coraz szybsze kroki ludzi młodych” z punktu widzenia swoich obecnych możliwości fizycznych. Jest to element konfliktu pokoleń, znajdujących się na dwóch biegunach ZMIAN rzeczywistości.

    – NIESTAŁOŚĆ – to kolejna obserwacja, jaka przychodzi mi na myśl. Niestałość w kontrze do „codzienności” z tytułu wiersza, wywołuje wrażenie zestawienia dwóch światów. Samo słowo 'codzienność' jest nośnikiem pewnych stałych, niezmiennych, zasad, zachowań, wartości, pozytywnej rutyny, a może negatywnej? Ja przyjmuję w tym miejscu, że pozytywnej. Wyżej wymienione wartości i niezmienne zachowania budują pewien „kręgosłup” moralny, a więc świat oparty na moralności. W opozycji funkcjonuje świat NIESTAŁY, zmienny, w którym to „matki albo pełnoetatowe albo w ogóle”; „ojcowie albo za młodzi albo za starzy”. Czy to „albo, albo” jest wyrzutem sumienia podmiotu lirycznego? Czy jest to wyrażenie przez podmiot liryczny żalu, iż nie ma takich „starych, dobrych, codziennych obyczajów”, TRZYMANYCH przez człowieka, a wszystko niestety „pracuje” zgodnie z narzuconym przez ZMIANY biorytmem? Czy człowiek jest tylko „BIO”, biologią, czy jest czymś więcej? Czymś, co może oprzeć się zmianom, nie łamiąc kręgosłupa moralności i wartości? W moim odczuciu podmiot liryczny wyraża pesymizm, co do natury ludzkiej. A może jednak nie?


    „umierają odżywają spalinowe płuca
    tłokami rutyny wybijając tętno
    oddechu nabierają tylko od zmiany do zmiany
    wpisując chwilę w historii przeżytek”

    „co ranek kłębią się na przystankach
    roje wściekłych pszczół w krwiobieg puszczonych
    wszechobecny brzękot nieustannie żądlący
    przechodzi nocą w śpiącego łoskot”


    – „„umierają odżywają spalinowe płuca/tłokami rutyny wybijając tętno” – kolejny symptom zmian, zmienności, sinusoidy rzeczywistości.
    – „oddechu nabierają tylko od zmiany do zmiany/wpisując chwilę w historii przeżytek” – czas trwania wzięcia, nabrania oddechu to chwila, moment. „Spalinowe płuca” miasta czynią to, nabierają tego powietrza, „od zmiany, do zmiany”. Ta przerwa, zgodnie z logiką wzięcia oddechu, trwa chwilę. Można wysnuć przypuszczenie, iż chwila owa jest jedyną wartością, nie poddaną działaniom maszynerii życia, maszynerii „pracującego miasta”, jedynym momentem, gdzie czyste powietrze ma szansę dać ludziom w końcu świeży obraz samego siebie, aczkolwiek natura zmian, pracy maszyny, gwałtownej sinusoidy życia i wywołanego tym biorytmu ludzkiego, nie pozwala na zaistnienie tej chwili, wyrycie przez nią piętna na człowieku, a przeciwnie – szybko przechodzi ona do historii.

    – „wszechobecny brzękot nieustannie żądlący/przechodzi nocą w śpiącego łoskot” – czy nawet we śnie jesteśmy częścią krwiobiegu 'miasta'? Jest to dla mnie trudne do zinterpretowania zdanie.

    Wydaje się, że wiersz jest otwarty na interpretacje, aczkolwiek mi osobiście bliski jest wyraz pesymistyczny użytych słów i sformułowań.

    Wiersz oceniam wysoko.

    Neuro :)
  • Sky300 26.02.2016
    Komentarz bitewny:
    Wiersz bardzo nowoczesny. Wyobrażam sobie takie miasto nocą. Tętniące życiem; monotonny życiem.
    Tekst podobał mi się, bo podpuszczał do myślenia o teraźniejszych czasach. Skarżył na nie :P
    Przepraszam, że taka krótka recenzja :/
    Pozdrawiam!
  • Neurotyk 27.02.2016
    DEBATA NAD NOWYM REGULAMINEM FORUM

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania