Niejeden.

Więc przez chwilę było duszno.

Tak zaczynało się prawie każde zdanie,

pogryzione do samej żywicy,

która skraplała się w dolnych warstwach,

unikając dopełnienia.

Byleby nie nazwać tego na głos,

nie dopuścić do siebie istnienia wielu komór,

z których każda jest zamieszkana,

a dodatkowo jedna - przez dwie inkarnacje.

I tak by się to mogło gotować, kipieć,

gdyby nie błogostany, jako owoc tych wszystkich przemian,

które zaczęły się u schyłku zimy

i jakimś cudem - nadal trwają.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Grafomanka 8 miesięcy temu
    Tak zaczynało się prawie każde zdanie,
    pogryzione do samej żywicy, - świetna metafora

    Ogólnie ten wiersz bardziej przystępny. Podoba mi się
  • Szalej. 8 miesięcy temu
    Napisałem dziś jeszcze jeden, chyba najlepszy z trójki - ale nie będę wstawiał, bo i tak na główna nie wejdzie.
    Poczekam do jutra.

    Trzeci wiersz na dzień. Cholerne szaleństwo.
    Co to się człowiekowi robi z tęsknoty
  • Sufjen 8 miesięcy temu
    Ładne to, Szalej - takie bardzo Twoje. Podoba mi się od początku niewymuszona metaforyka - masz to do siebie, że brzmi to naturalnie.
  • Szalej. 8 miesięcy temu
    To jest w sumie trochę przekleństwo. Co bym nie napisał, jakoś tak zawsze wypływam ja. Ale naturalność cieszy, kiedy pisze się prosto z serducha.
  • Sufjen 8 miesięcy temu
    Szalej. Z jednej strony przekleństwo, z drugiej dobra cecha, bo wypracowałeś coś własnego. A że pisane z serducha... widać.
  • Szalej. 8 miesięcy temu
    Sufjen może i coś w tym jest.
  • Sufjen 8 miesięcy temu
    Szalej. Też zawsze staram się włożyć serducho w każdy tekst. Nie lubię pisać wymuszonych rzeczy. Automatycznie mam odruch wymiotny i muszę taki szajs usunąć.
  • Szalej. 8 miesięcy temu
    Sufjen Jak się robi cokolwiek dla ludzi, tak trzeba🙂
  • Justyska 8 miesięcy temu
    Piekny, bogaty wiersz, z każdym czytaniem nowa odsłona.
  • Szalej. 8 miesięcy temu
    Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania