Prolog [Inność]

Moja historia zaczęła się dziesięć lat temu, w dniu kiedy po raz pierwszy przekroczyłam próg liceum. Tego właśnie dnia uświadomiłam sobie, że bardziej pociągają mnie dziewczyny niż mężczyźni.

Oczywiście przez całe trzy lata ukrywałam swoją orientacje, próbując wmówić sobie, że to jednak mężczyźni są dla mnie. Niestety to było silniejsze ode mnie. Przez cały czas obserwowałam dziewczyny z klasy, które były niezwykle śliczne. Wiedziałam jednak, że one podkochują się w chłopaku z klasy, w którym większość dziewczyn ze szkoły się kochały.

W ostatniej klasie, moja przyjaciółka zaczeła coś podejrzewać, więc by odsunąc od siebie podejrzenia, zaczęłam umawiać się z kolegą. Wiedziałam, że to dość wredne, ponieważ Michał się bardzo zaangarzował, a ja nie umiała odwzajemnić jego uczucia.

Często wychodziliśmy na miasto, gdzie potrafiliśmy przesiadywać wiele godzin. Chodziliśmy po starym mieście, śmiejąc się do rozpuku. Próbował mnie wspierać gdy tylko miałam problem, a dzięki jego pomocy zdałam maturę z matmy.

Traktowałam go jak przyjaciela, nie jak chłopaka. On jednak nie zauważał, że nie jestem z nim szczęsliwa. Z każdym dniem, zaczynałam mieć go po dziurki w nosie, a im bardziej się starał, tym bardziej mnie denerwował.

Bywał zazdrosny. Przeważnie wypytywał mnie gdzie jestem i co robię. Gdy wychodziłam gdzieś ze znajomymi, on niby przez przypadek znajdywał się w tym samym miejscu, o tej samej porze. Raz zamknął mnie w domu. Niby przez przypadek, ale oczywiste było, że zrobił to bym nie pojechała z kolegą i jego dziewczyną nad morze.

Miałam go dosyć, więc pod koniec trzeciej klasy, bez porzegnania wyjechałam. Pojechałam do Akademii Sztuk Pięknych, gdzie szybko się odnalazłam w nowym miejscu.

Zamieszkałam w akademiku, gdzie szybko się zaprzyjaźniłam z moją współlokatorką. Jak się później okazało też homoseksualistką, co bardzo mnie ucieszyło. Mogłam wreszcie się komuś wygadać. Komuś kto mnie zrozumie, ponieważ ma ten sam problem.

Michał przez pierwsze dwa miesiące wydzwaniał do mnie. Pisał esemesy, często grożąc, że mnie znajdzie i mi coś zrobi.

Nie poszłam na policję, ponieważ myślałam, że prędzej czy później zapomni o mnie. Myliłam się...

Gdy skończyłam studia, zamieszkałam w małym mieszkanku, a pracę dostałam w galerii sztuki.

Zaczęłam być szczęśliwa.

Jednak nie na długo...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania