nieParodia (1)

Kwiecień, kwiecisty i ciepły, taki jest właśnie kwiecień, a nie skuty lodem kawał trawy czy chodnik ślizgi jakbyś po szybie łaził czy coś.

 

Tak czy inaczej w pewnej krainie Kutozow... nie źle przeczytałem... ykchym! W pewnej krainie zwaneh Kótozow, lub jak to woli Kuuuuuutozow, żył se pierdołowaty patatajnik Heban, tak był od polaka głupie dzieci.

 

Heban choć ciemne miał imię to jedynie skórę miało ciemną, nie mylić z czarną. Grzywa, kopyta i włosie ogona było Siwe, prawie białe w słońcy, czyli jasno białe. Ojcem był demoniczny centaur, Strzygon. Zaś matką była urokliwa Aurelin, klacz o maści białej jak mleko, chyba była rusinką... niemyl z rosjanką! Ruś to tereny dzisiejszej Jukrainy, częściowo też Polni.

 

Mieszkał sam, w pobliżu był Kiedykolwiek-wolny las, zawsze ciemny. Dom był mały, jak chatka ...tfu! Jak dwór drwala duży, 5 sypialń, 7 łazienek i 1-a kuchnia. Duży salon i sala baletowa przerobiona na graciarnię.

Miał przyjaciela... ogólnie to MIAŁO przyjaciela, zwał się Sankta. Maści pomarańczowej o rudych wikińskich włosach (grzywa, ogon). Akurat do niej szła.

 

Podśpiewywała se i w ogóle, ale teraz się zamykam cześć.

 

Sankta: TrololoLolo! Jajajaja Wielkie!

 

Heban: Nie krzycz. Wiewiórki straszysz.

 

Sankta: Oj no weś. Chodźmy na miasto po ciuchy.

 

Heban: ... No dobra. Chodźmy. (Uśmiech ukryty)

 

Miasto ->>>>

 

Sankta: I jak?

 

Heban: No nie wiem, za szczupła ta bluza.

 

Sankta: Oj tam, weźmiemy inną.

 

Ktoś wchodzi i zakrywa oczy Heban.

 

?: Zgadnij kto to (głos Królika Baksa)

 

Heban: ...

 

Sankta: O Verdi siema nie widzieliśmy się...

 

Verdi: Osiem godzin. No to co tam porabiacie?

 

...

 

Ciąg dalszy nastąpi a teraz ściąg gacie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania