Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Niepoprawność
Nie śnij, że będzie lepiej. Nie będzie.
Powiedz wprost, czy sumiennie dziś
zawiązałeś pętle? Nie pęknie?
Nie ma mowy, to sznur wysoce i wielce
bezprecedensowy.
Utkany z marzeń, granic i myśli.
Bez zbędnych korzyści.
Ich ciągle brak, chociaż jest praca.
Więc powracam do czterech ścian.
Tam znowu chłam. O co kaman?
Już nie wiem, więc biegnę.
Stoi kolega, pali fajka za fajem.
Biorę pojarę i pytam w myśli.
Czy jeszcze coś się ziści?
Będziemy czyści? Bez zmazy?
Ile już razy się staraliśmy?
Biednie? – To tylko brednie.
Nic nie jest pewne, wiem, ucieknę.
Nie wrócę, wyrzucę klucze.
Potem zatłuczę.
W drzwi moich myśli.
Już wszystkie wyszły.
Pusta ja sama, przebrana tama.
Do grama, dokładam gram.
Ten cały szajs zagarniam.
Do ręki wolnej.
Pytasz, gdzie jestem?
A czy to ważne? Może istotne,
że w tej chwili, się przeliczyli.
Na cienkiej linii, stąpam.
Czy zasnę? A może właśnie,
dziś się obudzę? W trudzie.
Sama ze sobą wypiję brudzia.
Do śniadania. A on, gdzie?
Utopiony. W kieliszku błyszczy.
Tam żal go ściska,
trzeszczy i piszczy...
//
Czasem trzeba,
Napisać z serca, co boli,
wnętrze przewierca.
Bez kitu, wszystkich
pozdrawiam pałowników!
Komentarze (6)
hmmmm, troszkę koślawe. Nie przemawia do mnie interpunkcja, przydałby się też moim zdaniem podział na wersy. Dalej - brakuje mi tutaj trochę twojej zwyczajowej poetyckiej lekkości. Nijakie to w sumie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania