Nieprzystosowana
Modne w naszym kraju stały się specjalistyczne sklepy wielopowierzchniowe, w których oferowany jest duży wybór towarów. Możemy tam wybierać, przebierać i nabyć szeroki wachlarz produktów od tandetnych do klasy Premium różnych producentów. Jeżeli jakiegoś modelu w tym dniu brakuje prawie natychmiast sporządzane jest bezpłatne zamówienie i często już następnego dnia możemy cieszyć się wymarzonym sprzętem o ile on przypadnie nam do gustu, ponieważ przymusu odbioru nie ma. Wszystko to jest robione w trosce o klienta i jego zadowolenie z zakupu. W ten prosty sposób zachęca się kupującego do ponownego odwiedzenia tej handlowej placówki. Sam proces zakupu jest łatwy, prosty i korzystny dla każdej ze stron, na raty, gotówką oraz za pomocą karty płatniczej, lub przelewem. Jednak są pewne wyjątki od tej reguły i właśnie taki umieszczony jest poniżej.
Młoda kobieta modnie ubrana zaledwie dwudziesto dwuletnia z obrączką na palcu prawej dłoni, podeszła do punktu informacyjnego działu elektronika w jednym z większych obiektów znanej sieci sklepów oferującej całą gamę produktów elektronicznych. Już od samego wejścia do sklepu zachęcano ją i innych się do zakupu promocyjnego towaru wyłożonego w wielkich koszach. Dodatkowo za drzwiami z lewej strony postawiony został regał z gazetką promocyjną, z jakiej można było dowiedzieć się w jakiej wysokości oferowane są tego dnia bonusy.
- Dzień dobry, chciałam zasięgnąć informacji z tego działu – powiedziała miłym głosem do kobiety w podobnym wieku, ubranej w firmowa żółtą koszulkę i patrzącą intensywnie w monitor komputera.
Zaskoczenie uprzejmym sposobem powitania było wyraźnie widoczne na twarzy kobiety pracującej w tym sklepie od ukończenia matury. Gdyby odezwała się w ten sposób do personelu osoba starsza, lub przynajmniej w średnim wieku byłoby to czymś często spotykanym w tych grupach wiekowych. Młodzież starsza i młodsza oraz nastolatki pozdrowieniami personelu w sklepach w taki sposób, nie zawracali sobie głowy, ponieważ traktowali ekspedientów w znacznie gorszy sposób jak wyłożony towar na półkach.
- Dzień dobry, czym mogę pomóc – odpowiedziała automatycznie wyuczoną formułką odgórnie nakazaną.
- Chciałam kupić małe, tanie i zasilane na baterie radio, ponieważ moje stare uległo awarii, a zaproponowany koszt naprawy przekroczył ponad trzykrotnie cenę zakupu z przed pięciu lat. Jednak ceny i gabaryty odbiorników radiowych jakie zobaczyłam na półkach mnie zaszokowały. Najtańsze z zasilaniem bateryjnym kosztuje ponad sto złotych, lecz jest dość sporych rozmiarów i nie zmieści się w mojej torebce – dla podkreślenia swoich słów pokazała niewielką damską torebkę – Gdybym chciała zaspokoić swoje potrzeby musiałabym zakupić trzy odbiorniki radiowe kosztujące od czterystu do stu złotych, lecz taki wydatek sporo przekracza przeznaczony na radio budżet.
- Powoli odchodzimy z tego asortymentu, teraz już nikt nie kupuje tylko odbiorników radiowych, ponieważ odbieranie rozgłośni radiowych i odtwarzanie nagrań można słuchać za pośrednictwem smartfona. Mamy doskonały wybór najnowocześniejszych smartfonów i w tej chwili są świetne promocje. Sprawnie, posiłkując się informacją z komputera zaczęła wymieniać kolejne modele różnych producentów, ich funkcje i ceny.
- Akurat zakupem tego typu produktu nie jestem zainteresowana – przerwała długi monolog pracownicy sklepu.
- Dlaczego? – zapytała zaskoczona i dodała – każdy model umożliwia słuchanie radia i ma wiele aplikacji ułatwiających życie.
- Jak chodziłam do przedszkola nastała moda kupowania dzieciom przez rodziców telefonów komórkowych. W znacznej większości był to rodzaj snobizmu i chęć kontrolowania o każdej porze swoich dzieci. Prawie bez przerwy w naszej grupie rozlegały się melodyjne dzwonki i padały pytania.
- W co się bawisz? Tęsknisz za tatusiem? Mamusia ciebie bardzo kocha. Zjadłaś warzywa na obiadek? Nikt ci nie dokucza? I wiele innych w podobnej tonacji. Byłam niejadkiem, dzieckiem zakompleksionym i z tego powodu złośnicą, więc kolejne nakłanianie do zjedzenia marchewki wywoływały u mnie złość. Pewnego dnia jakiemuś dziecku wpadł telefon do toalety i odkryłam, że w ten sposób można się od niego uwolnić. Dość szybko rozprawiłam się z telefonami podarowanymi przez rodziców, dziadków, chrzestnych i starych urządzeń podarowanych przez resztę rodziny Kiedy pozbyłam sie wszystkich staroci i kilku nowych, familia poddała się i zaprzestała wciskać mi w rękę komórki i wieszać na szyi. Wtedy dopiero byłam wolna i nikt nie nakłaniał mnie do zjedzenia groszku, nielubianej zupki i jeszcze jednej łyżeczki za tatusia. Wtedy poczułam się wolna, mogłam robić co chciałam i nikt nie był w stanie mnie skontrolować w przedszkolu.
- Inne dzieci nie dokuczały?
- Dokuczały, lecz największemu łobuziakowi bardzo spodobał się mój pomysł, wrzucał do toalety wszystkie telefony, jakie tylko udało mu się złapać w swoje łapska i ta tajemnica nas połączyła na stałe.
- Teraz jesteś dorosła i nikt nie zmuszałby ciebie do jedzenia warzyw – powiedziała ekspedientka pochłonięta słuchaniem.
Klientka po tych słowach uśmiechnęła się i powiedziała.
- Teraz zajadam się warzywami, lecz gdybym posiadała smartfona, czy konto na portalu społecznościowym mogłabym stracić znacznie więcej niż w dzieciństwie, gdybym została ofiarą fake newsa, mema czy nękania. Uważam, że nic nie straciłam nie korzystając z you tube, beki, czy kanału „matura to bzdura”. Gdybym posługiwała się urządzeniami elektronicznymi nie znałabym tabliczki mnożenia, nie posiadałabym umiejętności dodawania, mnożenia i dzielenia w pamięci, wyliczania procentów, a w przypadku wielu cyfrowych liczb te czynności płynnie wykonuję na kartce papieru. Książki czytam zapamiętując ich treść, gdy w tym czasie inni korzystają z nic niewnoszących kanałów internetowych. Dodatkowo żadna firma nie tworzy mojego profilu za pomocą zgromadzonych danych, nikt mnie nie zlokalizuje gdy jestem na mieście. Chodząc widzę gdzie idę i czy przechodząc przez jezdnię przejście jest bezpieczne.
Początkowa wymiana informacji przerodziła się w dłuższą rozmowę, lecz pojawienie się młodego mężczyzny mówiącego.
- Dzień dobry, cześć kochanie niepokoiłem się o ciebie, gdy nie zastałem w miejscu umówionego spotkania.
- Jednak telefon przy sobie by się przydał – powiedziała pracownica sklepu.
Mężczyzna wieku w podobnym do kobiet, odwrócił się do niej i z uśmiechem zapytał.
- Czy kiedykolwiek choć raz myślał ktoś o pani dłużej niż półgodziny? Ja o mojej żonie nawet często. Chcąc być przy niej zbliżam się, a nie odwiedzam jej profil w Internecie.
Nie chcąc dopuścić do swojej świadomości najmniejszego zwątpienia w uczucia do niej swojego partnera zapytała.
- Pan też nie posiada komórki.
Odpowiedzi udzieliła jej klientka.
- Mamy w domu najprostszy stacjonarny telefon i on nam w zupełności wystarcza do kontaktowania się z przyjaciółmi, zakładami pracy i rodziną. W zamian proszę zaspokoić moją ciekawość, dlaczego przy cenach wszystkich odbiorników jest gwiazdka.
Przedstawicielka spojrzała na ekran komputera, poruszała myszką i odpowiedziała.
- Powody przeceny, uszkodzone opakowanie fabryczne, sprzęt posiada uszkodzenia kosmetyczne, czyli służył testom.
Jej słowa wywołały uśmiech na twarzach obojga i zanim odeszli powiedzieli prawie równocześnie.
- Do widzenia.
Komentarze (2)
Bez satelitów, internetów, plastikowych monet i po prostu sobie żyć...
Prawdziwy survival.
Kiedyś tak zrobię, ale to nie będą Bieszczady.
Łagodne opowiadanie wlewające strużkę miodku do serduszka.
Błogości.
Można powiedzieć... świat zwariował, a ludzie z nim. Kiedyś żyło się dużo lepiej i taniej. Mniej nerwów i więcej oszczędności. Nieprzystosowanie do tego wszystkiego nie jest wcale czymś złym. Podoba mi się.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania