Nietypowa rozmowa.

Długo zastanawiałam się, czy moje teksty są interesujące. Większość ludzi pisze fantasy lub zmyślone historie. Ja z kolei idę inną drogą. Opisuje moje przeżycia i emocje. Jestem osobą z natury skrytą i tutaj mogę wylać swoje myśli. Nie zważam na błędy, komentarze, opinie. Dla mnie liczy się efekt. Chciałam dzisiaj napisać czym jest dla mnie strach. Każdy czegoś się boi. Ja bałam się rozmowy.

Toczyłam często dialog z księdzem po mszy, ale pewnego razu przyznałam się, że mam zwątpienie. Nie dawało mi to spokoju. Bałam się, że wszystko się wyda. Strach przed rodzicami i pytania skierowane w moją stronę. W czwartek uświadomiłam sobie, iż nie mogę żyć w strachu. Przecież każdy człowiek ma w trudnych chwilach zwątpienie oraz jest to naturalne. Jestem młodą osobą, która nie może pogodzić się z losem i zastanawia się, czy jej wiara ma sens. Zastanawiałam się jak rozpocząć rozmowę. Nie chciałam urazić, ani zanudzać. Układałam dialog w głowie, ale i tak wyszło inaczej. Zebrałam się do kościoła na drogę krzyżową. W trakcie trwania nie wytrzymałam i polały się łzy. Uspokoiłam się w trakcie mszy. Po wszystkim każdy wychodzi z kościoła. Zostałam sama czekając w strachu na proboszcza. Poniekąd wiedziałam, że mnie zrozumie, lecz nie znałam jego reakcji. Gdy wyszedł z zakrystii widziałam zdziwienie w jego oczach. Przywitałam się jak należy. Grzecznie odpowiedział.

Czy coś się stało?- zadał jako pierwszy pytanie.

Tak, ale nie wiem jak to powiedzieć. Jest to dla mnie trudne. Dużo odwagi potrzebowałam, aby stać tutaj w tym miejscu. Nie znam księdza proboszcza reakcji oraz nie chcę urazić.- Odpowiedziałam z drżącym głosem.

Nie bój się, przecież nie gryzę. Jestem zwykłym człowiekiem jak ty. Tylko w sukience.- Zażartował dając otuchy.

Chciałam prosić by nie rozmawiać o poprzednich rozmowach z rodzicami, ponieważ sami przeżywają ostatnią tragedię, a ja mam zwątpienie jak ksiądz już wie. Wychodzę powoli z tego. Po prostu potrzebuję jeszcze czasu. Staję na nogi. Mam głowę różnych myśli.- mówiłam z płaczem.

Nie martw się. Nie powiem nic pod jednym warunkiem. Nie będziesz mnie unikać i jak będziesz miała problem zwrócisz się do mnie, ale sama i chcę wiedzieć co u Ciebie.- Mówił dając wiarę, że wszystko będzie dobrze i daje wyrozumiałość.

Dziękuję. Bardzo mi zależało na tej rozmowie. Nie wiedziałam jak się zabrać. Na mnie już pora. Z Panem Bogiem.- Zakończyłam rozmowę, aby się nie pogrążyć.

Wszystko jest w rękach Pana. Będę czekał na wieści. Słowa z drogi krzyżowej były do Ciebie. Chcę, abyś się nie obwiniała za wypadek i śmierć. Z Panem Bogiem.- Powiedział wiarygodnie i odeszłam.

Ta rozmowa dała mi inne spojrzenie na świat. Bałam się braku zrozumienia, a otrzymałam więcej niż oczekiwałam. Nigdy nie spotkałam tak życzliwej osoby, która sama dużo wycierpiała i daje siłę innym. Czuję, że modli się za mnie, abym wytrwała. Dotarło do mnie, że Bóg istnieje, ale muszę na nowo zaufać. Zapewne wybiera nie szczęścia dla mocnych rodzin. Nie sprawdza ich wiary, lecz czy będą nadal rodziną i czy ich to nie oddali od siebie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • candy 04.03.2016
    Dobrze, że jest taka osoba koło Ciebie. W dzisiejszych czasach jest niestety ciężko znaleźć kogoś, z kim można mieć taką relację. Mówić można z każdym, ale rozmawiać już nie. Trzymam kciuki za wszystko :)
  • berni 04.03.2016
    Dziękuję za dobre i ciepłe słowa.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania