Nieuchronna Inwazja Pionków

I przyszło mi żyć w takim świecie…

, gdzie „tęsknię” nie oznacza „wrócę”

, a czule wyszeptywanie wieczorem „Kocham Cię”

nie ma zaledwie o poranku zupełnie nic wspólnego z „będę”.

 

Zawiść, perfidia i oszustwo stały się dla człowieka wygodnym środkiem, aby popełniać gorsze i bardziej niewybaczalne czyny w niekończącym się wyścigu o upragnione lepiej, więcej, drożej… Pozbawieni ciążącego balastu honoru, wyzuci z empatii, obdarci bezpowrotnie z tych strzępek współczucia biegniemy po złote laury. Radośnie odrzucając bezcenną wrażliwość, która jedynie niepotrzebnie ograniczała zawodników mistrzowskiego peletonu. Biegu, gdzie nie ma zasad ani reguł. Nie ważna technika byleby osiągnąć swoje egoistyczne cele. Bezpowrotnie odgrodzeni kolczastym murem od wstydu, skrupułów czy głosu sumienia współcześnie zarezerwowanych wyłącznie dla przeźroczystych ślamazar, niewidzialnych mięczaków bądź luzerów bez kasy daleko poza zasięgiem niedoścignionej elity czołówki szczęśliwców – urodzonych jedynie po to, aby zwyciężać… W galopadzie ślepo zaklętych Pinikionów oraz innych Piotrusiów, którzy z hukiem zatrzasnęli drzwi przed niepoliczalną we współczesnej walucie przyjaźnią czy miłością…

 

Droga Zdobywcy wymaga największych poświęceń, ponieważ po przekroczeniu granic oraz pogwałceniu wszelkich wartości skazujemy się na wieczną banicję samotnego wilka w hołdzie złożonym tandetnie błyszczącej monecie oraz melodii szeleszczących papierowych banknotów. Oto aktualnie z nabożną czcią celebrowana religia świata ludzi.

 

Człowieka, a może już nawet i nie … wyzutego z dumy, ambicji oraz godności, które przecież jeszcze nie tak wcale dawno stanowiły podstawowy fundament esencji istoty każdego z Nas.

 

- „ (…) Prawo dżungli nie jest tak okrutne

Jak stosunki międzyludzkie w kwestii tej...”

 

Mogę przełknąć gorzką pigułkę oszustw bądź pogodzić się z ewentualnością wyzysku przez jednostki obce, zupełnie postronne i kompletnie obojętne, aczkolwiek zdrada bliskich niespodziewanie owładniętych materialistycznym podejściem, niezaspokojoną chęcią korzyści oślepieni całkowicie mackami chciwości są zdolni sprzedać, wyprzeć się albo uśmiercić, gdy sytuacja tego wymaga swoje ukochane osoby. Wierzyć mi się nie chce, że prawdopodobnie właśnie taki scenariusz by się potoczył. Bez sensu zmarnowałam swe życie ufnie oddając je w ręce sprzedajnych chorągiewek odwracających się momentalnie wówczas jakiegokolwiek Naszego problemu lub przejściowych trudności. Paradoksalnie jako pierwsza to właśnie rodzina jako pierwsza przestająca odbierać telefony i udawać, że Nas nie widzą na ulicy nagle dziwnie głuchej i pustej.

 

- „ (…) Nikt nie kocha tych co na dnie,

Kiedy jest Ci źle, kiedy masz kłopoty,

Liczysz na przyjaciół,

I wtedy widzisz, że nikt nie widzi Cię,

 

Tak właśnie wtedy to dostrzegasz, że zawsze tak było,

Klepali Cię po plecach kiedy miałeś

Pęgę w kieszeni, wtedy Cię cenili wtedy kłamali

 

Właśnie wtedy Cię zdradzili

Kiedy liczyłeś na pomoc ich nie było

Twoje towarzystwo, wtedy ich nudziło i drażniło,

Tak, bo nikt Cię nie chce kiedy jesteś na dnie

Nikt, (…)

 

(…) na dnie musisz sobie radzić zupełnie sam”.

 

Zderzasz się ze ścianą, gdy wszystko wokół Ciebie zaczyna nabierać prawdziwych kształtów. Realiów rzeczywistości pozbawionej blasku platyny, refleksu diamentowej czy onyksowej czerni niezliczonej ilość kart płatności klasy VIP – uważanych za Twój 1, a w zasadzie tylko jeden atut. Jego brak stanowi automatyczne wykreślenie z listy pożądanych celebrytów na tą czarną : niewidzialnych wyrzutków bez siana.

ŻAŁOŚNIE PRZEŹROCZYSTYCH DO ODWOŁANIA WYKLĘTYCH SPOŁECZNIE

TRĘDOWATYCH FRAJERÓW

 

- (…) nie do wiary przyjaciele spierdalają,

zawijają się towary, nikt Cię nie odwiedza, nikt nie dzwoni czary ?

Tak to jest! Kiedy pęgi nie ma, kiedy nie masz co jeść!

 

Wtedy dopiero widzisz kim w istocie jesteś w oczach tego peletonu osobliwości Fałszywych Pionków, którymi dotychczas się otaczałeś, ONI Cię otaczali drepcząc za Tobą niczym pudle na smyczy krok w krok. Zero. Nikt. Ofiara. Teraz opisują Cię nieco odmienna gamą pieszczotliwych epitetów dotąd zupełnie nieznanych.

 

- PSTRYK!!! Dematerializują się dosłownie wszyscy! Pozostawiając Nas samych sparaliżowanych, oszołomionych oraz ogromną zadrą w miejscu po wyrwanym brutalnie sercu, abyśmy w pojedynkę toczyli walkę z własnymi majakami zmanipulowanych uczuć, którymi bawili się Ci, których kochałeś najmocniej.

 

PUFF! Pęka fantastyczna różowa bańka specjalnie niekrygowanego świata. Perfekcyjna fantasmagoria rzeczywistości znika, bezpowrotnie ulatnia się i rozpływa w powietrzu podobnie jak Ty, Twoje marzenia oraz Wasza przyszłość, jakiej przecież nigdy w tym wymiarze nie było. Pojebałeś Naiwniaku Galaktyki… Znowu... Niestety…

 

Zatraciłeś się w niezwykle piękniej sztuce subtelnie utkanej anielskimi nićmi perfidii, hipokryzji, wpatrzony w misternie haftowaną sieć kłamstw zmysłowo szeptanych oraz powtarzanych nieustannie setki, tysiące, miliony... razy przez cały ten czas bycia Razem…

a jednak Osobno...

 

* załączone cytaty są fragmentem utworu jednego z najbardziej charakterystycznego oraz rozpoznawalnego na muzycznej scenie polskiego rapu : Liroy - " Kiedy jesteś na dnie"

nagrania pochodzącego z albumu : " Dzień Szaka'la" z 1999r

 

poniżej załączam link i serdecznie zapraszam do odsłuchania

 

https://www.youtube.com/watch?v=iMf8z9sw_2I

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Bajkopisarz 27.04.2020
    „Nie ważna technika”
    Nieważna
    „W galopadzie ślepo zaklętych Pinikionów oraz”
    Pinokiów? Pionków? Czy jest ok, a to wymyślona nazwa własna?
    „Paradoksalnie jako pierwsza to właśnie rodzina jako pierwsza”
    2 x jako pierwsza
    „nieco odmienna gamą „
    odmienną

    Znaczy, że tylko pieniądz się liczy, wygoda i samozadowolenie? Może i tak jest, ale dwa pytanie:
    - czy to dzisiejsze czasy, czy zawsze tak było? W sensie że ważniejsze mieć niż być? Kiedyś było inaczej? Może nie ma co narzekać, może to jest właśnie normalne, a stan odwrotny jest anomalią, bajką, utopią o której marzymy, ale do której wcale nie dążymy.
    - co powoduje takie postawy? Czy nie to, każdego można łatwo przerobić, bo o ile jakiś młodzian lub dzierlatka zechcą wcielać w życie ideały dobra, empatii, pomocy, to szybko dostana po głowie i zostaną spacyfikowani. Że to się nie opłaca, nie warto. Skoro tak łatwo komuś wybić z głowy ideały, to może nie były ona w niej zbyt mocno osadzone.
    I takie wtrącenie – a kto wybija ludziom z głów ideały? Ci do szpiku kości źli, czy co dobrzy, mili i sympatyczni? Czy jedni i drudzy po równo? Przewrotne, ale jakbym się miał zastanowić, to nie wiem co by mi wyszło… A Tobie?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania