Nieuchwytliwe
Szukam, tego czego pragnę
Próbuję odnaleźć, ale nie zgadnę
Gdzie jesteś, może we śnie?
Nie mogę, nie widzę, czy w ogóle śpię?
Może nie, może to tylko omamy
Wiem tylko jedno, nie mogę znaleźć prawdy
Nie mogę, Cię ujrzeć, spróbować, dotknąć
Przez tą niemoc zaczynam płonąć
To męczy bardzo, mocno rozpaczam
Ale z drogi staram się nie zbaczać
Nie wiem czy jest sens, zaczynam rezygnować
Bo tak nie mogę, ciągle próbować
Moja chęć spadła do zera
Nie mogę tak się poddać, wina mnie zżera
Ale wiem, jak to jest ciągle próbować
I po każdym kroku zaczynać konać
To mnie wyczerpuje, nic nie mogę zrobić
Moje własne myśli mogą mnie pobić
Co ja teraz pocznę? Chyba to zostawię
Szczęście uciekło przez bramę wiecznych marzeń
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania