Nieuleczalne rany
Powiedziano mi kiedyś, że czas leczy rany. Powiedz, czemu u mnie jest inaczej? Co mam zrobić, aby ukoić ból, który towarzyszy mi, odkąd mi Ciebie zabrakło? Starałam się żyć, nie mając Cię blisko, ale nadal nie potrafię. Zdarzają się momenty, w których ból po stracie się nasila. Czuję, jakby ulatywała ze mnie dusza. Czy Ty jeszcze tam jesteś? Czy znów się odnajdziemy?
Wiesz, serce tęskni cały czas. Tęsknię cała ja. Próbowałam ułożyć sobie życie z kimś innym. Miałam nadzieję, że jak znajdę osobę, z którą będę blisko, to uda mi się zapomnieć. Nie udało. Cały czas w moich myślach jesteś tylko Ty. Poza Tobą nie ma nic. Nawet w trakcie zbliżenia myślałam tylko o tym, że On nie jest Tobą. Poczułam się, jakbym Cię zdradzała. Znowu płakałam całą noc. Choć przez chwilę żyłam normalnie, dłużej nie potrafię. Z każdym dniem wszystko wraca. Chciałabym wierzyć, że wszystko się ułoży. Jeszcze nigdy nie byłam w takim stanie. Czy pozostaną mi tylko wspomnienia i ten ogromny ból, który noszę w sercu? Byłeś dla mnie jak kwiat róży. Na pierwszy rzut oka piękny, ale przy bliższym kontakcie, kaleczyłeś mnie. Tak bardzo nieumyślnie, przecież sama chciałam sprawdzić, jaki jesteś na prawdę. Nie dziwi mnie Twoja reakcja obronna na uczucia. Tak bardzo chciałam Cię z tego wyleczyć. I najbardziej boli to, że nie potrafiłam.
Tonę dziś w smutku. Ból, który przeszywa moje serce, jest ogromny. I powiedz, dlaczego tak musi być? Dlaczego nie mogę normalnie żyć? Cały czas czekam, aż się odezwiesz, bo przecież to miała być tylko chwila. Miałeś ułożyć siebie i wrócić. Powoli gasnę. Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam. Dlatego, pospiesz się skarbie, może jeszcze nie będzie za późno.
Na zawsze Twoja.
Komentarze (4)
Niech żyje własnym życiem, a nie przeszłością.
Pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania