Niewiadoma
Zanim poznałam Adama byłam pewna, że już nie dam się ponieść namiętności. Tak wiele razy moją dusze przeszywało rozgoryczenie i smutek. Zawsze kiedy było po wszystkim, zadawałam sobie jedno i te same pytanie – dlaczego?
Może liczyłam, że tym razem będzie inaczej.
Siedziałam teraz w małym salonie połączonym z aneksem kuchennym, pocierając o siebie spocone dłonie, rozglądając się po skromnie urządzonym wnętrzu. Adama poznałam na jednym z portali społecznościowych. Ja mieszkałam w Warszawie, a on w Płocku. Przegadaliśmy wiele nocy. Opowiadałam mu o swoim wyjątkowym pechu dotyczącym mężczyzn, on natomiast o trudach i minusach życia w pojedynkę. Pewnego popołudnia otrzymałam propozycje odwiedzenia go w miejscowości, w której mieszkał. Nie wiedziałam co odpisać. Nie chciałam psuć więzi, która nas łączyła jednorazowym seksem. Przez te wszystkie pomyłki jakich doświadczyłam nie potrafiłam myśleć inaczej. W końcu odpisałam – dobrze.
Tylko to jedno słowo, ale dla mnie znaczyło o wiele więcej. Niosło ze sobą obietnice bądź kolejny ból. Cokolwiek miało mnie spotkać postanowiłam zaryzykować, ostatni raz.
– Anita. Wszystko w porządku? – spytał bacznie mi się przyglądając.
– Tak w najlepszym – odpowiedziałam obdarzając go nieśmiałym uśmiechem.
– Bałem się, że pożałowałaś przyjazdu – czyli on także się czegoś obawiał. Dostrzegłam wahanie w jego ciepłych, brązowych oczach.
Oboje stanowiliśmy zagadkę. Nasza przyszłość była jedną wielką niewiadomą. Czując jego dłoń na moim udzie, gorąco zachłannych ust pieszczących szyje, delikatne muśnięcia języka rozpalające żar w moim ciele. Wyłączyłam się. Teraz nie istniało nic oprócz dwojga kochanków tworzących jedność. Sycących i karmiących narastającym podnieceniem.
– Jesteś piękna – wyszeptał górując nade mną.
– Czy jutro też będę? – to pytanie wyrwało mi się niekontrolowanie z ust.
– Oczywiście. Jutro, pojutrze, za miesiąc.
– Myślałam, że...
– Głuptas – powiedział i złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który rozgonił na zawsze wszystkie targające mną wątpliwości.
Komentarze (19)
Widzę że Chris już postanowił być jej rycerzem ; ) 5
Szacowne Królewny, ratujcie się same,albo lepiej, nie dajcie się zamknąć w wierzy : )
Dlaczego Adam? Czytam opowiadań sporo i co i rusz, jest w nich Adam? Adam to, Adam siamto ( ależ fajnie się pisało to słowo - chyba pierwszy raz :) - no więć: czemu Adam?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania