"Ja wydaje się teraz cholernie szczera. Całą prawdę usłyszysz w takie dni jak dziś." - i kiesy już czujesz, że to może być to.
"Przyszła nocą i była niewidzialna." - i kiedy wiesz
"Szybkie mruganie powiekami to najlepszy sposób, by nie zniszczyć makijażu. Przechyl głowę lekko w tył, wyrównaj oddech, ten tusz nie jest wodoodporny.
Ta ja nie jest wodoodporna." - przekłuwasz to. Pięknie puszcza.
" Jechałam nocą przez las. Bałam się pasażera. Bałam się, że jest niewidzialny.
Być może mam słaby wzrok." - nie no, Ritha, aż głupio kopiować. Z drugiej strony, osobistość tekstu, może Cię narazić na dwojaki odbiór. Nie każdy przesieje, więc nie ma co się dziwić.
"Ten jeden był wysoki, miał ze dwa metry, współczujący wzrok. Nie mogli się wkuć, mówili, że pękają, kruszą się, łamią, delikatne meandry, kryształki, skruszone przez czas." - powiedziałbym, że piękne, ale to chyba bez znaczenia.
Kurde, no.
Nie chcę chwalić tekstu. Nie o to chodzi.
Sama wiesz jak napisałaś. Grunt, że to zrobiłaś.
Na tablicy wyników 1:1
Dziękować. Być zadowolona. Nie pisać szerzej, bo jeść bulķę. Zreszta nie mieć potrzeby, moja wiedzieć, że tekst nie dla syćkich, nie każdy pokuma, ale domyslać się, że Canulardo pokapować.
Pozdrawiać :)
Jest w tym racja, że tekst nie dla każdego. Przeczytałam, że jest to osobisty tekst, więc tym bardziej trudno mi ocenić.
Wolałam poprzedni, ale to tylko moje zdanie. Poziom we wszystkich bardzo dobry, tematyka niekoniecznie moja.
Miłego dnia!
Witam, dziękuję za wizytę, tematyka jest różna, tu akurat, hm, moja, "pustostanowa". Treść czasem dostosowuje pod temat (tak jak w poprzednim tekście), czasem pod życie. Cieszę się, że poziom zadowala.
Pozdrawiam
Nie wiem, jak mam się odnieść do tego tekstu... nie dosyć, że piszesz prozą poetycką, to jeszcze opisujesz moje bezsenne noce, uświadamiasz, że jestem dla siebie największym wrogiem, a przecież ja nie jestem wodoodporna... a tu żadnej litości, tylko czerń i biel.
Nie mogę zamknąć oczu. Nie, póki powidok wciąż zaciska krtań. - widok. Zdanie cudne
Uduś się pustką. Ona dusi najmocniej. - też cudne
Can mnie zaskoczył, teraz Ty... i znów na skórze ciarki. Dziękuję.
To ja dziękuję betti, przy tego typu tekstach Twoja opinia jest więcej niż cenna.
"nie dosyć, że piszesz prozą poetycką" - miło słyszeć, zastanawiałam się, czy można to tak nazwać
Pozdrawiam
Bazujesz na metaforze, niczego nie nazywasz po imieniu, już z poszczególnych zdań można zbudować wiersz, bo jest w nich poezja, więc nawet gdybym chciała inaczej to nazwać, nie sposób.
Widok gdzieś bardziej mi pasuje, ale nie patrz na mnie.
Wydaje mi się, że to nie jest tekst do komentowania, a raczej do zaznaczenia, że się było, przeczytało, odczuło, ucichło, zadumało.
Zaznaczam więc.
Oceniać też jakoś, hmm, nieadekwatnie; ale - wiadomo.
Hej. Zanim coś napiszę, to coś zasugeruję:
"Przestałam widzieć półcienie, kolory, całą paletę barw. Dziś widzę tylko czerń i biel" - chciałbym nieśmiało zauważyć, że czerń i biel to też kolory, a bohaterka już przestała je widzieć podobno.
"Ja wydaj[ę] się teraz cholernie szczera." - komu się bohaterka wydaje? Sobie sama się wydaje? Czy samemu sobie można się wydawać? Nie ogarniam.
"Ta ja nie jest wodoodporna." - tu rozumiem już o co chodzi. Ale nawet jeśli, powinno to być wprowadzone już w zdaniu cytowanym wyżej, czyli: "Ta Ja wydaje się teraz cholernie szczera". Potem może być powtórzenie, nawet dobrze zabrzmi kompozycyjnie. Bo inaczej, to powyżej, wygląda na błąd.
"...piwniczki pełnej win. Przewinień. Niewinności. Z piwniczki pełnej mnie." - ta gra "win" bardzo mi się podoba ;)
"Przyszła nocą, anonsując od kilku dni" - zabrakło dopełnienia, co/kogo anonsując. Uciekłaś od "się", żeby nie było powtórzenia i lipka wyszła.
"Nie, póki @powidok@ wciąż zaciska krtań." - bardzo modne ostatnio słowo. Czytałem na paru portalach wiersze z tym słowem. Ładne, ale czy istniałoby, gdyby nie film "Powidoki".
"...nie jest nim smutek, złość, żal. " - jeśli tak zapisałaś, powinno być "nie są nim", dobry byłby też potem dwukropek. Ale gdyby było np tak: "...nie jest nim ani smutek, ani złość, ani żal", wtedy "jest" byłoby dobrze.
"Wystarczyło ustalić granicę, czas, do którego pozwolę sobie na strach." - jeśli tą granicą ma być czas, powinien być wyodrębniony myślnikami (nie mam ich na telefonie). Ale jeśli to jedna z rzeczy do wyznaczenia, to zdanie potem się sypie, bo: "granicę, czas, do których...". Poza tym dziwnie brzmi samo "do którego", "czas, do którego pozwolę sobie...". Może "czas, w którym pozwolę sobie..."?
Zamiast achów, zacytuję Sojkę:
"Nocny papieros przywołuje spóźnione myśli.
Odganie sen, który przed chwilą mógł ci się przyśnić.
Jesteś sam
Myślisz, może by ta
Przybrać inny kształt?
Tak od lat"
(cytat może nie być dokładny, bo Sojka na koncertach często zmienia odrobinę własne teksty, więc jest jest to wersja z któregoś tam koncertu, który kiedyś katowałem równo).
Pozdrofil ;)
„Przestałam widzieć półcienie, kolory, całą paletę barw. Dziś widzę tylko czerń i biel" - chciałbym nieśmiało zauważyć, że czerń i biel to też kolory, a bohaterka już przestała je widzieć podobno” – a podobno, że biel to mieszanka wszystkich barw i nie istnieje jako barwa samodzielna. Nie no, oczywiście, że czerń i biel to kolory „Przestałam widzieć… kolory” odnosi się do kolorowych kolorów, innych niż czerń i biel, ale nie będę tego dopowiadać, w tego typu tekstach często bazuję na skrótach myślowych, wiem, że mogą być drażniące czy średnio zrozumiałe, cóż, tekst z rodzaju – nie pod korektę, gdyż nie pisany dla walorów literackich, a głównie w celach terapeutycznych. I tam dalej z tym „szczera” - konstrukcyjnie nie będę grzebać, napisałam jak czułam, świadomie, czytałam pincet razy, każde zdanie okroiłam zgodnie z wizją, czy z „anonsując”, gdzie „się” rozbija mi jakoś tak estetycznie całe zdanie.
„"...nie jest nim smutek, złość, żal. " - jeśli tak zapisałaś, powinno być "nie są nim", dobry byłby też potem dwukropek. Ale gdyby było np tak: "...nie jest nim ani smutek, ani złość, ani żal", wtedy "jest" byłoby dobrze” – tu pogrzebię, myślę, że zamienię na „są”
I tam z „czasem” dam myślnik :)
Słowo powidok, hm, najlepsze jest to, że nie kojarzę filmu. Możliwe, że nie oglądałam… Pokłosie tak, ale Powidoki, chyba nie. Ja ogólnie lubię świetlno-optyczne zjawiska w tekstach, tu powidok, gdyż tak jak betti tłumaczyłam, chodziło mi właśnie o powidok, nie widok. O to, że zamykam oczy i widzę obrazek, którego widzieć nie chcę, jest następstwem zobaczonej sceny, zobaczonego widoku. To jak mam to nazwać, jeśli nie powidok?
Piękny cytat z Sojki, dziękuje Adamie za obszerny komentarz, wybacz, żem miejscami uparta ;)
Powidoki, to kapitalny moim zdaniem film o malarzu Strzemińskim (Linda w roli głównej), film Wajdy zresztą. To Strzemiński bodaj pierwszy napisał w swojej książce o powidokach, a t książki to, jakby odsunąć pierwiastek dydaktyczny, no kurna, czysta poezja;) Napisałem, że "coś zasugeruję", więc jasna sprawa, Twój tekst, Twoje kolory.
A cytat skiepściłem. Powinno być: "Nocny papieros kusi / przywołuje spóźnione myśli...". Fajny blues. A na upór lekarstwa nie ma :))
Żart.
Pozdrawiam chmurnie, deszczowo i wietrznie (właśnie połamało wierzbę przed moim blokiem).
Ri, a tak już w ogóle od czapy: jest piosenki pani, co się nazywa Mela Koteluk "Niewidzialna" właśnie. Jest też piosenka mojej ulubionej Kate Bush "How to be invisible". I już spadam. Pa!
Bardzo czarujacy tekst. Bardzo tez personalny, i dlatego ciezko go oceniac, poddawac jakims zwyczajowym skalom, etc. Klucz do niego jest osobisty, calosc - niezwykle poetycka. Niektore fragmenty pod wzgledem jezykowym, ukladu slow - naprawde urzekajace.
"Przechyl głowę lekko w tył, wyrównaj oddech, ten tusz nie jest wodoodporny.
Ta ja nie jest wodoodporna." - to swietne
"Przeskakuję wzrokiem pomiędzy kierunkiem jazdy a własnymi oczami w lusterku wstecznym. Wokół tylko las. Noc jest dziś przeciw mnie." - to bardzo obrazowe, dziala na wyobraznie budujac niepokojacy obraz
Szybkie mruganie powiekami to najlepszy sposób, by nie zniszczyć makijażu. - Chyba przestanę CIę czytywać ;) Zawsze wpierzysz takie zdanie-zapalnik. Uruchamiasz nim filmik, a ja nie lubię ich oglądać, bo nie potrafię jak Ty wypierzyć wszystkiego w "pustostany". Mimo to jednak Dziękuję! 5
Ciekawy tekst. Osobisty. Skłania do przemyśleń. Szczególnie ten pierwszy fragment mnie urzekł i motyw z wodoodpornością. Pięknie malujesz emocje, ale i troszkę przymykasz drzwi. Tworzysz tajemnicę.
Podoba mi się jak to robisz.
Pozdrówka i 5 oczywiście!
Hej:)
"Boję się, wiesz?" - lubię ten zabieg. Takie bezpośrednie pytania, zwroty sprawiają, że tekst staje się od razu"bliższy" czytelnikowi.
"Ja wydaję się teraz cholernie szczera. Całą prawdę usłyszysz w takie dni jak dziś."- To, co lubię w Twoich tekstach, a ściślej ujmując, w tych tekstach refleksyjnych, myślę, że mogę śmiało napisać "pustostanowych" to to, że piszesz o rzeczach, o emocjach i chwilach, które czasem są"znane" większości z nas i czytając niejednokrotnie myślę"ooo, tak, znam to, tak mogłabym ubrać w słowa to co ...". To fajne uczucie, naprawdę.
"Szybkie mruganie powiekami to najlepszy sposób, by nie zniszczyć makijażu. Przechyl głowę lekko w tył, wyrównaj oddech, ten tusz nie jest wodoodporny.
Ta ja nie jest wodoodporna." - wow.
"Zatrzymaj także ten moment, wytłum skrzypnięcie drzwi. Ich płaska, ciężka powierzchnia stopniowo i nieubłaganie skraca dystans dzielący ją od monolitu ściany. Szarpnij za klamkę. Uduś się pustką. Ona dusi najmocniej." - no i tutaj. Świetne.
Dobrze się Ciebie czyta. ***** Pzdr:)
Dziękuje pięknie Blanka :))
Dokładnie tak, takie chwile, że coś myslę, że coś czuję, coś co czują w pewnych momentach wszyscy, ale nikt o tym głosno nie mowi, bo to zazwyczaj jakieś nieistotne rzeczy, jednak spora część głowy jest nimi zapchana; fajnie, że to uchwyciłaś.
Miło mi z Twej wizyty i cieszę się, że do nas wróciłaś :)
Pozdrawiam :)
Dzień dobry
Nie palę ponad pięć lat. I tego ci zazdroszczę, tego dymu w bezsennej nocy na balkonie wspomnień. Biel i czerń piękne kolory, bo z tej mieszanki wychodzi szarość, a ja lubię ją. Nikt z nas chyba nie jest niewidzialny, tylko my zamykamy wokół siebie pustkę i trwamy się w tej beznadziei. Tylko to nie jest takie proste, aby z niej wyjść.
Boję się... jakie to banalne, ale jaką ma moc, owija nas i dusi.
Chyba kupię sobie paczkę dymu na bezsenność.
Dziękuje i pozdrawiam serdecznie.
"Boję się... jakie to banalne, ale jaką ma moc, owija nas i dusi" - w punkt
Ta niewidzialnosc w tym tekscie, hm, dluzsza historia.
Nie ma co zazdroscic "dymu", to nie wybor, to mus :/ Na szczescis moje noce nie sa bezsenne, wrecz przeciwnie, jak cos mnie gryzie śpię 2 x bardziej.
Dziękuję Pasjo za wizytę :)
Milego dnia :)
HA, jestem tu. I nie, nie odgrzebuję starych tekstów dla jaj lub podlizywania się autorom :D
Szukam inspiracji, a takowych należy szukać tam, gdzie gwarancja nadal ważna. No to jestem właśnie tu.
Ocena wiadoma, podeszło bardzo i inspiracja też wyniesiona. Dziękuję :)
NIEBAWEM przeczytam coś jeszcze :)
Aż mnie pot oblał cos to odkopal, ale w kolejnej sekundzie przypomnialam sobie, ze najwieksze gnioty usunęłam. Ufff.
Motywacje dobrą przedstawiles :D
Milo, ze przylazleś do mnie inspiracji szukać :3
Heh, będę czekac na to - niebawem.
Dzięki, Marok :)
Obdarowujesz czytelnika na chwilę obcym imieniem i cudzą tożsamością. To jeden z tych utworów, który jak zaczyna się czytać, to erytrocyty go niosą jak tlen. Mam podobne odczucia jak rubio, więc tyle. Zamilknę już.
Pozdrawiam.
"Zapalmy, może w dymie dostrzeżemy rys, kształt lub przynajmniej zniekształcimy kadr." - <3
Cały tekst kojarzy mi się z takim leniwie unoszącym się dymem. Z papierosem, który przestał być modny. Którego palimy z przyzwyczajenia i żeby choć przez chwilę poczuć namiastkę dawnych emocji. Tego, że kiedyś żyliśmy pełnią życia.
Więc tak, trochę czasu minęło więc się zdystansowałam i inspiracja przestała być tabu - tekst napisany po śmierci kogoś z rodziny, w zasadzie pierwszej śmierci widzianej na własne oczy (pierwszej, tfu, oby ostatniej) i bardzo intensywnie przeżytej nocy w związku z tymże wydarzeniem. Tak, dym papierosowy unosił się wszędzie.
Przed chwila pisałam Ozarowi, że zdarzają mi się teksty pisane bardziej "do wewnatrz" - trudniejsze do odczytania przez odbiorcę i ten tutaj też taki jest. Dziękuję pięknie za wizytę, pkropko :)
Przykro mi, że musiałaś być świadkiem śmierci. Niestety, życie nie oszczędza nikogo.
Dziękuję, że podzieliłaś się inspiracją. Przeczytałam jeszcze raz i odebrałam zupełnie inaczej. Ciekawa sprawa.
Komentarze (44)
"Przyszła nocą i była niewidzialna." - i kiedy wiesz
"Szybkie mruganie powiekami to najlepszy sposób, by nie zniszczyć makijażu. Przechyl głowę lekko w tył, wyrównaj oddech, ten tusz nie jest wodoodporny.
Ta ja nie jest wodoodporna." - przekłuwasz to. Pięknie puszcza.
" Jechałam nocą przez las. Bałam się pasażera. Bałam się, że jest niewidzialny.
Być może mam słaby wzrok." - nie no, Ritha, aż głupio kopiować. Z drugiej strony, osobistość tekstu, może Cię narazić na dwojaki odbiór. Nie każdy przesieje, więc nie ma co się dziwić.
"Ten jeden był wysoki, miał ze dwa metry, współczujący wzrok. Nie mogli się wkuć, mówili, że pękają, kruszą się, łamią, delikatne meandry, kryształki, skruszone przez czas." - powiedziałbym, że piękne, ale to chyba bez znaczenia.
Kurde, no.
Nie chcę chwalić tekstu. Nie o to chodzi.
Sama wiesz jak napisałaś. Grunt, że to zrobiłaś.
Na tablicy wyników 1:1
Pozdrawiać :)
Wolałam poprzedni, ale to tylko moje zdanie. Poziom we wszystkich bardzo dobry, tematyka niekoniecznie moja.
Miłego dnia!
Pozdrawiam
Nie mogę zamknąć oczu. Nie, póki powidok wciąż zaciska krtań. - widok. Zdanie cudne
Uduś się pustką. Ona dusi najmocniej. - też cudne
Can mnie zaskoczył, teraz Ty... i znów na skórze ciarki. Dziękuję.
Pozdrawiam.
"nie dosyć, że piszesz prozą poetycką" - miło słyszeć, zastanawiałam się, czy można to tak nazwać
Pozdrawiam
Powidok - jak wpatrujesz się w coś długo, to nawet po odwróceniu wzroku, zamknięciu oczy, wciąż to widzisz.
Widok gdzieś bardziej mi pasuje, ale nie patrz na mnie.
Zaznaczam więc.
Oceniać też jakoś, hmm, nieadekwatnie; ale - wiadomo.
"Przestałam widzieć półcienie, kolory, całą paletę barw. Dziś widzę tylko czerń i biel" - chciałbym nieśmiało zauważyć, że czerń i biel to też kolory, a bohaterka już przestała je widzieć podobno.
"Ja wydaj[ę] się teraz cholernie szczera." - komu się bohaterka wydaje? Sobie sama się wydaje? Czy samemu sobie można się wydawać? Nie ogarniam.
"Ta ja nie jest wodoodporna." - tu rozumiem już o co chodzi. Ale nawet jeśli, powinno to być wprowadzone już w zdaniu cytowanym wyżej, czyli: "Ta Ja wydaje się teraz cholernie szczera". Potem może być powtórzenie, nawet dobrze zabrzmi kompozycyjnie. Bo inaczej, to powyżej, wygląda na błąd.
"...piwniczki pełnej win. Przewinień. Niewinności. Z piwniczki pełnej mnie." - ta gra "win" bardzo mi się podoba ;)
"Przyszła nocą, anonsując od kilku dni" - zabrakło dopełnienia, co/kogo anonsując. Uciekłaś od "się", żeby nie było powtórzenia i lipka wyszła.
"Nie, póki @powidok@ wciąż zaciska krtań." - bardzo modne ostatnio słowo. Czytałem na paru portalach wiersze z tym słowem. Ładne, ale czy istniałoby, gdyby nie film "Powidoki".
"...nie jest nim smutek, złość, żal. " - jeśli tak zapisałaś, powinno być "nie są nim", dobry byłby też potem dwukropek. Ale gdyby było np tak: "...nie jest nim ani smutek, ani złość, ani żal", wtedy "jest" byłoby dobrze.
"Wystarczyło ustalić granicę, czas, do którego pozwolę sobie na strach." - jeśli tą granicą ma być czas, powinien być wyodrębniony myślnikami (nie mam ich na telefonie). Ale jeśli to jedna z rzeczy do wyznaczenia, to zdanie potem się sypie, bo: "granicę, czas, do których...". Poza tym dziwnie brzmi samo "do którego", "czas, do którego pozwolę sobie...". Może "czas, w którym pozwolę sobie..."?
Zamiast achów, zacytuję Sojkę:
"Nocny papieros przywołuje spóźnione myśli.
Odganie sen, który przed chwilą mógł ci się przyśnić.
Jesteś sam
Myślisz, może by ta
Przybrać inny kształt?
Tak od lat"
(cytat może nie być dokładny, bo Sojka na koncertach często zmienia odrobinę własne teksty, więc jest jest to wersja z któregoś tam koncertu, który kiedyś katowałem równo).
Pozdrofil ;)
„Przestałam widzieć półcienie, kolory, całą paletę barw. Dziś widzę tylko czerń i biel" - chciałbym nieśmiało zauważyć, że czerń i biel to też kolory, a bohaterka już przestała je widzieć podobno” – a podobno, że biel to mieszanka wszystkich barw i nie istnieje jako barwa samodzielna. Nie no, oczywiście, że czerń i biel to kolory „Przestałam widzieć… kolory” odnosi się do kolorowych kolorów, innych niż czerń i biel, ale nie będę tego dopowiadać, w tego typu tekstach często bazuję na skrótach myślowych, wiem, że mogą być drażniące czy średnio zrozumiałe, cóż, tekst z rodzaju – nie pod korektę, gdyż nie pisany dla walorów literackich, a głównie w celach terapeutycznych. I tam dalej z tym „szczera” - konstrukcyjnie nie będę grzebać, napisałam jak czułam, świadomie, czytałam pincet razy, każde zdanie okroiłam zgodnie z wizją, czy z „anonsując”, gdzie „się” rozbija mi jakoś tak estetycznie całe zdanie.
„"...nie jest nim smutek, złość, żal. " - jeśli tak zapisałaś, powinno być "nie są nim", dobry byłby też potem dwukropek. Ale gdyby było np tak: "...nie jest nim ani smutek, ani złość, ani żal", wtedy "jest" byłoby dobrze” – tu pogrzebię, myślę, że zamienię na „są”
I tam z „czasem” dam myślnik :)
Słowo powidok, hm, najlepsze jest to, że nie kojarzę filmu. Możliwe, że nie oglądałam… Pokłosie tak, ale Powidoki, chyba nie. Ja ogólnie lubię świetlno-optyczne zjawiska w tekstach, tu powidok, gdyż tak jak betti tłumaczyłam, chodziło mi właśnie o powidok, nie widok. O to, że zamykam oczy i widzę obrazek, którego widzieć nie chcę, jest następstwem zobaczonej sceny, zobaczonego widoku. To jak mam to nazwać, jeśli nie powidok?
Piękny cytat z Sojki, dziękuje Adamie za obszerny komentarz, wybacz, żem miejscami uparta ;)
A cytat skiepściłem. Powinno być: "Nocny papieros kusi / przywołuje spóźnione myśli...". Fajny blues. A na upór lekarstwa nie ma :))
Żart.
Pozdrawiam chmurnie, deszczowo i wietrznie (właśnie połamało wierzbę przed moim blokiem).
Ni ma lekarstwa na upór, czyba, że kop w sam zad ;)
Pozdro jeszcze raz.
Buziol!
"Przechyl głowę lekko w tył, wyrównaj oddech, ten tusz nie jest wodoodporny.
Ta ja nie jest wodoodporna." - to swietne
"Przeskakuję wzrokiem pomiędzy kierunkiem jazdy a własnymi oczami w lusterku wstecznym. Wokół tylko las. Noc jest dziś przeciw mnie." - to bardzo obrazowe, dziala na wyobraznie budujac niepokojacy obraz
Swietny tekst.
Dziękuję raz jeszcze, buziaki ślę :)
Nie będę komentować i analizować. Tekst jest zbyt osobisty.
Ale trafia. To można powiedzieć, a nawet trzeba.
Pozdrawiam i nie wiem czy ciepło, bo po tym tekście pozostało zimno...
Nie wpieprzam wszystkiego w pustostany, jedynie 80 % ;)
Dziekuję i tu.
Pozdrawiam :)
Podoba mi się jak to robisz.
Pozdrówka i 5 oczywiście!
"Boję się, wiesz?" - lubię ten zabieg. Takie bezpośrednie pytania, zwroty sprawiają, że tekst staje się od razu"bliższy" czytelnikowi.
"Ja wydaję się teraz cholernie szczera. Całą prawdę usłyszysz w takie dni jak dziś."- To, co lubię w Twoich tekstach, a ściślej ujmując, w tych tekstach refleksyjnych, myślę, że mogę śmiało napisać "pustostanowych" to to, że piszesz o rzeczach, o emocjach i chwilach, które czasem są"znane" większości z nas i czytając niejednokrotnie myślę"ooo, tak, znam to, tak mogłabym ubrać w słowa to co ...". To fajne uczucie, naprawdę.
"Szybkie mruganie powiekami to najlepszy sposób, by nie zniszczyć makijażu. Przechyl głowę lekko w tył, wyrównaj oddech, ten tusz nie jest wodoodporny.
Ta ja nie jest wodoodporna." - wow.
"Zatrzymaj także ten moment, wytłum skrzypnięcie drzwi. Ich płaska, ciężka powierzchnia stopniowo i nieubłaganie skraca dystans dzielący ją od monolitu ściany. Szarpnij za klamkę. Uduś się pustką. Ona dusi najmocniej." - no i tutaj. Świetne.
Dobrze się Ciebie czyta. ***** Pzdr:)
Dokładnie tak, takie chwile, że coś myslę, że coś czuję, coś co czują w pewnych momentach wszyscy, ale nikt o tym głosno nie mowi, bo to zazwyczaj jakieś nieistotne rzeczy, jednak spora część głowy jest nimi zapchana; fajnie, że to uchwyciłaś.
Miło mi z Twej wizyty i cieszę się, że do nas wróciłaś :)
Pozdrawiam :)
Nie palę ponad pięć lat. I tego ci zazdroszczę, tego dymu w bezsennej nocy na balkonie wspomnień. Biel i czerń piękne kolory, bo z tej mieszanki wychodzi szarość, a ja lubię ją. Nikt z nas chyba nie jest niewidzialny, tylko my zamykamy wokół siebie pustkę i trwamy się w tej beznadziei. Tylko to nie jest takie proste, aby z niej wyjść.
Boję się... jakie to banalne, ale jaką ma moc, owija nas i dusi.
Chyba kupię sobie paczkę dymu na bezsenność.
Dziękuje i pozdrawiam serdecznie.
Pozdrowienia tez dla G.
Ta niewidzialnosc w tym tekscie, hm, dluzsza historia.
Nie ma co zazdroscic "dymu", to nie wybor, to mus :/ Na szczescis moje noce nie sa bezsenne, wrecz przeciwnie, jak cos mnie gryzie śpię 2 x bardziej.
Dziękuję Pasjo za wizytę :)
Milego dnia :)
Szukam inspiracji, a takowych należy szukać tam, gdzie gwarancja nadal ważna. No to jestem właśnie tu.
Ocena wiadoma, podeszło bardzo i inspiracja też wyniesiona. Dziękuję :)
NIEBAWEM przeczytam coś jeszcze :)
Motywacje dobrą przedstawiles :D
Milo, ze przylazleś do mnie inspiracji szukać :3
Heh, będę czekac na to - niebawem.
Dzięki, Marok :)
Pozdrawiam.
Piękny komentarz.
:)
Cały tekst kojarzy mi się z takim leniwie unoszącym się dymem. Z papierosem, który przestał być modny. Którego palimy z przyzwyczajenia i żeby choć przez chwilę poczuć namiastkę dawnych emocji. Tego, że kiedyś żyliśmy pełnią życia.
Przed chwila pisałam Ozarowi, że zdarzają mi się teksty pisane bardziej "do wewnatrz" - trudniejsze do odczytania przez odbiorcę i ten tutaj też taki jest. Dziękuję pięknie za wizytę, pkropko :)
Dziękuję, że podzieliłaś się inspiracją. Przeczytałam jeszcze raz i odebrałam zupełnie inaczej. Ciekawa sprawa.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania