Niewidzialna
Późny wieczór. Siedzę sama na ławce przed jednym z supermarketów. Czekam, aż ktoś mnie zauważy.
Zdaje sobie sprawę z tego, że żyję w wielkim mieście, w którym ludzie chowają się w domach. Ulice są puste. Jeszcze nigdy nie czułam się tak samotnie jak teraz. Tu, na jednej z ławek, na której jeszcze niedawno siedzieliśmy razem.
Otula mnie jedynie wiatr, który śpiewa, że zbliża się jesień.
Siedzę tak i myślę o tym co minęło. Trzeba się zgubić by ktoś nas odnalazł prawda?
Co jeśli nikt mnie nie znajdzie? Ogarnia mnie strach. Boję się że już nigdy nie pokocham i będę siedziała tu całkiem sama czekając na lato, w którym to wszystko się zaczęło.
I nagle cię widzę. Stajesz przede mną z tym swoim pięknym uśmiechem na twarzy. Czas biegnie nieubłaganie. Życie przelatuje mi przed oczami. A ja czuję, że nadchodzi wiosna. Wszystko rodzi się na nowo.
Nagle słyszę huk. Przeszywa mnie dreszcz, nie wiem co się dzieje. Przecieram oczy i wiem.. To było tylko złudzenie. Flashback. Umysł płata mi figle.
Odpalam papierosa, wstaje z zimnej ławki i ruszam przed siebie. Nie odnalazłeś mnie. Już nie czekam.
Komentarze (3)
"Tu na jednej z ławek," - przed "na" też przecinek
*duża litera przy "Cię" zbędna - to nie jest list
"wstaje" - zgubiłaś ogonek
Ogólnie taki dość średni tekst. Trochę za mało, no, czegokolwiek i ten anglicyzm pod koniec też słabo wygląda.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania