Niewinna
Boże.
Znowu mi się udało. Znowu to zrobiłam. Znowu pomyśleli,że jestem niewinna.
Znalazłam te butelki. Znowu.
Czy to nie dziwne? Mój ojciec chla, tak -chla, bo tego nie można nazwać piciem. Chowa się z tym piwskiem i chla, czy chleje..w sumie, na jedno wychodzi.
A mama?
A mama go kocha. Mówi do niego jak do dziecka, pozwala się dotykać.
Boże.
Gdybym mogła, uciekłabym. Daleko. Najlepiej gdzieś , gdzie nikt mnie nie zna.
Dzisiaj powiedział,że się za mnie wstydzi. No cóż. To spotyka każdego kto chce dążyć do prawdy. Wstyd. Zastanawiam się jak będzie wyglądało moje życie w przyszłości. Pewnie za dużo się nie zmieni skoro ciągle stoję w miejscu, od dawna, od bardzo dawna. Zastygłam. Wszystkie uczucia, wszystko to co mówią do mnie ludzie, odbija się od czegoś...od czegoś czego nie widzę.
Gdyby tylko znalazła się osoba która by mnie rozumiała. Gdybym mogła z nią uciec, zabrać psy, wyjechać,zniknąć.
Nic mnie tu nie trzyma, nic a nic.
Dlaczego ludzie którzy mnie rozumieją-w małym stopniu ale jednak- są tak daleko.
Przyjaciele.
A kto wierzy w przyjaźń? O miłości już nie wspomnę, bo to jeszcze większa abstrakcja. Ludzie przyjdą do Ciebie, tylko i wyłącznie wtedy, gdy będą czegoś potrzebować. Zawsze tak jest. A potem płacz, z powodu własnej głupoty i naiwności.
Może powinnam przestać się użalać?
Nie. Przecież ja to kocham. Kocham się nad sobą użalać, kocham płakać,kocham cierpieć,kocham ranić innych.
A przynajmniej, tak słyszałam.
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania