Niezmierzona bezsilność
Obawiam się
Twoich powrotów
Tych ciągłych
Niewypowiedzianych pretensji
Niemych oskarżeń
Uniesionej dłoni
Gotowej uderzyć
Kulę się
I czekam
Zawieszona na
Klamce chcę
Jedynie zniknąć
Wybaczam szybko
Lecz siniak na policzku pozostał…
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania