Nieznajomy #OneShotChallenge (nominuję: Upadły (D.F), Kakarotto, Alicja)
- Dawaj, nie bądź głupia! Skocz wreszcie. – Blondyn z niezwykle bujną czupryną wymachiwał rękoma, zachęcając nastolatkę do wykonania wyzwania.
- Natan, wiesz, że boję się wody. Nie umiem pływać. A co jeżeli…
- Nic. Nic jeżeli. Nie ma jeżeli. Dziewczyno, tutaj woda sięga do pasa – odezwał się drugi, o nieco masywniejszej budowie ciała. Ledwo stał na krawędzi pomostu, alkohol dawał się we znaki wystarczająco dobrze.
Młodzież stała na lekko kołyszącej się kładce. Ta miała już swoje lata. Gdzieniegdzie brakowało desek, a inne były spróchniałe. Farba już dawno zniknęła ze zniszczonego drewna. Lecz właśnie takie miejsca lubili, z dala od cywilizacji. Z dala od problemów, tutaj w spokoju mogli nachlać się i wykonywać wyzwania. Wiatr subtelnie owijał ich ciała, chłodząc. Słońce skrawkiem wyglądało zza chmury, rzucając strugami światła. Te odbijały się na tafli wody. Woda lekko kołysała się. Można było dostrzec ryby, które w dużych stadach przemierzały jezioro. Szum lasu dodawał klimatu, napawał jeziorny brzeg spokojem i wonią natury. Dziewczyna zwinnie, choć nieco niechętnie powędrowała na koniec pomostu. Wymieniła się spojrzeniami ze swoimi kompanami, ci zaczęli klaskać i głośno krzyczeć. Brunetka schyliła się, po czym zdjęła buty. Chwilę potem obuwie leżało wśród źdźbeł wysokiej trawy. Jezioro było niewielkie, choć bezproblemowo mogłyby pływać tu różne łajby rybackie. Lecz prawda była taka, iż zielonkawy kolor wody mógł odstraszać. Wzrokiem omotała inny brzeg, ten również był z pomostem. Dojrzała stojącego na nim mężczyznę. Wydawało jej się, że on również czeka aż odda skok. Po budowie jego ciała, szerokich barkach i widocznym zaroście dała mu z trzydzieści lat. Chłopaki ze zdziwieniem wpatrywali się w Anitę. W końcu i oni zauważyli nieznajomego. Oczywiście nie mogło obejść się bez żartu.
- No, no! Anitko, jeszcze nie skoczyłaś, a już masz fanów. – Natan zwijał się ze śmiechu, trójka kolegów poszła w jego ślady.
Nastolatka wywróciła oczami, dając im do zrozumienia, że to nie czas na takie żarty. Chwilę później wszystko ucichło. Rozejrzała się dookoła, po czym jej wzrok ponownie padł na obcego. Ten wyciągnął lewą rękę w jej stronę, jakby chciał przeciągnąć się, a następnie wskazał trzy palce. Anita zmrużyła oczy, by lepiej widzieć w oddali. Chłopcy zauważyli ten gest.
- Zobacz, już Ci odlicza! – Ponownie wybuchli śmiechem.
Postać w czarnym płaszczu wywołała w jej głowie burze myśli. Ostatecznie stwierdziła, że nie ma się czym martwić. Zaczęła biec. Przy krawędzi kładki palcami zatkała nos. Kilka sekund później była dosłownie w powietrzu. Gdyby ktoś zrobił w tym momencie zdjęcie uznano by je za fotomontaż. Woda rozprysnęła się we wszystkie strony, mocząc przy tym rozbawionych chłopaków. Ciało dziewczyny błyskawicznie zniknęło, pochłonięte przez ciecz. Malowały się na niej kręgi, które po chwili znikały. Szesnastolatkowie stali pochyleni, wypatrując brunetkę. W końcu ta zaczęła wynurzać się. Nie machała rękoma, ani nogami. Z wody wystawała jej tylko głowa i kawałek dekoltu. Nieobecne spojrzenie i lekki uśmiech budziły strach. Dawid wyciągnął rękę, którą chwyciła. Chwilę później stała na kładce. Z ubrań woda ciekła strumieniami, a jej drobne ciało trzęsło się. Natan zmarszczył czoło ignorując zachowanie kolegów, którzy śmiali się wniebogłosy.
- Anitka! Niezła jesteś. Nie napiłaś się za dużo wody? – Dawid nie odpuszczał, powodując u nastolatków jeszcze większy ubaw.
- Trzy – powiedziała nieco skruszonym głosem, po czym dodała – Trzy minuty.
- A, trzy! – Chłopaki przedrzeźniali ją na zmianę.
Jednak na Anita wcale nie była zaskoczona. W dalszym ciągu stała w tym samym miejscu. Wzrokiem ponownie badała postać nieznajomego. W jego postawie nic się nie zmieniło. Tym razem ponownie wyciągnął rękę, wskazując dwa palce.
- Dwie minuty – wyjąkała cicho, przygryzając dolną wargę.
Nikt jej nie usłyszał. Cofnęła się, po czym skierowała się do miejsca, w którym zdjęła buty. Idąc, zostawiała po sobie mokre ślady. Wilgotna, błękitna bluzka opinała jej szczupły brzuch, przez co można było dojrzeć dosyć wyraźny zarys biustonosza. To nie uszło uwadze kolegów. Cicho dyskutowali na ten temat, a uśmiech nie schodził im z twarzy. Anita delikatnie zamknęła powieki. Chwilę później z jej oczu poleciały przezroczyste krople. Łzy szybko spływały, pokonując dosyć duży dystans, po bladej cerze nastolatki. Mężczyzna, który przebywał na pomoście, wskazał teraz jeden palec. Wskazujący. Nieznacznie uśmiechnął się, choć nikt tego nie zauważył.
- Jedna minuta. – Podsumowała, tym razem głośniej.
- W zegar się, kurwa, bawisz? – Tym razem to Damian zażartował.
Nieco zdruzgotany Natan podszedł do dziewczyny. Ta bez słowa wyjaśnienia rzekła:
- Nie chcę.
- Ale czego nie chcesz? Przecież nie musisz – odpowiedział, wzruszając ramionami.
- Muszę.
Niespodziewanie zaczęła biec przed siebie. Na krawędzi pomostu mocno wybiła się, a następnie wskoczyła do wody, zamykając oczy. W tym momencie nastolatkowie odwrócili się, szukając dziewczyny wzrokiem. Kilka sekund później miejsce, w którym zanurzyła się, zaczęło czerwienieć. Ciecz bezproblemowo połączyła się z krwią.
- Ja pierdolę, widzicie to?
Natan szeroko otworzył oczy, a usta zakrył ręką. Koledzy zareagowali podobnie. Ciała Anity nie było. Tak samo jak Nieznajomego.
____OD AUTORA____ Przychodzę z nieco banalnym tekstem, pisanym na szybko. Jak widzicie podjęłam się wyzwania. Interpretacji opowiadania może być wiele, a nawet jest to wskazane. Czy wyszło? - nie wiem. Mam nadzieję, że wyrazicie swoje zdanie w komentarzach. Serdecznie dziękuję Buczybórowi i Elizabeth za nominację. Szczerze powiedziawszy planowałam napisać jakiś dramat, ale Elizabeth natchnęła mnie i w ten sposób powstało powyższe to. :D Dziękuję serdecznie za komentarze, oceny i odwiedziny. (Szczególne podziękowania dla: OppaWhereAreYou, Kociak77, Szczurek941) Pozdrawiam, Szalo!
Komentarze (59)
Ten nieznajomy mężczyzna był śmiercią. Po prostu chciał ją zabrać z tego świata, od kolegów, którzy z niej drwią (oprócz Natana). Dać jej tak jakby nowe życie. Uratować.
Wiesz to pierwsza interpretacja, która przyszła mi do głowy i nie złość się na mnie, jeśli całkiem nie tak to odebrałam. Po prostu... eh no moja wyobraźnia :) hahaaha :D. Bardzo dziękuję, że tworzysz takie arcydzieła, bo mogę z nich wiele wywnioskować, zastanowić się nad ich sensem i nad sensem naszego życia :).
A co do opowiadania, moja interpretacja jest następująca.
Na jeziorze nałożona była klątwa i ten mężczyzna był jej uosobieniem (można tak to określić?). Gdy wskoczyła do wody pozostały jej trzy minuty życia. A potem klątwa zaczęła działać i zabrała ze sobą to co uważała, że się jej należy. Nie wiem czy wyjaśniłam, czy zagmatwałam bardziej, ale...
Tekst jest nieźle napisany, chociaż nie było w nim, aż takiego klimatu jak w Twoich poprzednich pracach. Łap ode mnie 5, bo jednak fajnie się to czytało i większych błędów nie wyłapałam, może ktoś inny to zrobi.
A w ogóle co to za pomysł, by skakać do wody, która sięga do pasa? I to po pijaku. Plan życia. A raczej śmierci.
Brrr, aż przeszył mnie dreszcz. Też chciałabym napisać coś mrocznego i z tajemnicą, ale czuję, że to nie jest moja mocna strona. Napewno nigdy nie napisałabym równie mrocznie jak ty. Masz talent.
Z utęsknieniem czekająca na kolejne teksty, Anbare pozdrawia :D.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania