Nieżywiec

A niby żyje się tylko raz.

Chciałbym dojść do ładu z matematyką - staram się zliczyć ile to już razy umarłem.

Codziennie mijam swoje groby. Jeden jest nawet we Francji na barierkach... - "Światowiec".

Ileż to moich mogił leży w trawie pod ławeczkami spotkań i pocałunków, ile sercem wyrytych na drzewie stuletnim - a miałem może dwanaście lat?

Na chodnikach, przystankach, pod knajpami. Pokropione uderzeniem w policzek, rozerwaniem rąk splecionych, potem strachu przed konsekwencjami złych decyzji?

Ile urn rozsypanych na górskich ścieżkach, pustych peronach, zamarzniętych falach Bałtyku, ile na Bawarii siwych jak popiół włosów, ściętych już w kraju.

Moim to kraju?

I gdybym chciał się pochować to gdzie?

Tam gdzie serce, czy tam gdzie przydział wykupić można na kolejne dwadzieścia pięć lat? Bez gwarancji przedłużenia umowy na dół w zatrutej trupim jadem ziemi.

Codziennie wstaję z grobu łóżka, otwieram drzwi skrzypiące jak stare wieko trumny na świat...

Świat moich mogił.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Adam T 13.06.2018
    To może i nawet jeszcze lepsze od poprzedniego. Jest i strasznie i śmiesznie, jest bardzo gorzko, ale i z dystansem do siebie, świata. Bardzo ciekawy drobiazg, choć "trupi", ale "trupi" bardzo życiowo.
    Tytuł ekstraklasa ;)
    Pozdrawiaki ;)
  • riggs 13.06.2018
    Taki Leśmianowo - współczesny tekst. I umieranie bez śmierci, ale ze stratą za każdym razem cząstki siebie. Czasem się zastanawiam, dlaczego ludzie nie mają chęci żyć, czy już wszystko w nich umarło i czy wszędzie widzą wokół to co opisałem. Dzięki za zrozumienie zrytego berecika.
  • ówczesny 13.06.2018
    Dziwna taka martwota, nieokreślona, nienazwana, bez przyczyny - istniejąca. Żyjesz, funkcjonujesz, a jednak, gdzieś głęboko od środka...Dobrze się czyta Twój tekst, riggs. Pozdrawiam
  • riggs 13.06.2018
    ówczesny od środka na pół martwy... tylko czasem - dopóki nie otworzę drzwi. Pozdrawiam
  • kalaallisut 13.06.2018
    Niezywiec
  • kalaallisut 13.06.2018
    Dobry tytuł
    Niezywiec
    codzienność grobu łóżka
    skrzypią drzwi
    trumny na świat

    moich mogił

    Cudna miniatura to utkwi mi w pamięci.
  • riggs 13.06.2018
    kalaallisut Bardzo dziękuję. Największa radość jest nie z kasy, ale z tego, że mogłem dać komuś słowa, które poczuł. Czuję się jak uhonorowany medalem.Pozdrawiam
  • Worldovsky 13.06.2018
    Kolejny bardzo dobry tekst ;-)
    Odnoszę wrażenie, że poruszyłeś kawał życiowej prawdy.
    Identyfikuję się z niektórymi myślami.
    Bardzo dobrze oddał to w komentarzu Adam T, jest i słodko, ale i gorzko.
  • riggs 13.06.2018
    Dzięki, najlepiej się pisze w podłym nastroju...
  • betti 13.06.2018
    To musiałeś być bardzo kochliwy...no, no... z tej strony Ciebie nie znałam. Dobry tekst, a tytuł faktycznie miodzio.

    Wstaję z grobu łóżka - sam grób wystarczy, bo skoro wstajesz, to wiadomo, że żyjesz...chociaż możesz być wampirem, a to już zmienia postać rzeczy...
  • riggs 13.06.2018
    Byłem, jestem, będę... nieustanny poszukiwacz Małgorzaty... jak Miauczyński haha. Dziękuję
  • Pasja 13.06.2018
    Dobry wieczór
    Adaśku ty nawet wieko trumny otworzysz i wyjdziesz postraszyć te nieżywce. Tak jak Adam pisze strasznie i śmiesznie. Cudne te twoje mogiły.
    Pozdrawiam i miłej nocy życzę
  • riggs 13.06.2018
    Blisko do lasu mam po kołek drewniany... Dzięki
  • Justyska 14.06.2018
    I taki tekst z rana sobie przeczytałam. :) bardzo ciekawy pomysł na te wszystkie mogiły. Dużo w tym prawdy, bo zawsze gdzieś ta cząstkę siebie zostawiamy. Tak mi sie teraz przypomniała taka metoda psychologiczna polegająca na powrotach do dawnych bolesnych przeżyć aby przerobić je na nowo i postawić symboliczny krzyż, by iść dalej. To tak troszkę jak u Ciebie.
    Zostawiam 5 gwiazdek i pozdrawiam z własnego grobu :)
  • riggs 14.06.2018
    Dziękuję
  • Nachszon 14.06.2018
    Dla mnnie dekadencja jest tutaj zbyt programowa, zbyt nachalna i mało uzasadniona.
    Zawiedzione miłości, jakiś plaskacz w gębę to niewystarczające zdarzenia do pompatycznego śpiewania o śmierci.
    Jeżeli tekst ma spowodować niechęć do życia, to może mu się udać, ale na mnie ten eksperyment nie wyjdzie, za silny jestem.

    Technicznie:

    a) Trzy myślniki tak blisko siebie osłabiają płynność tekstu (początek)

    b) Wielokropek w przedostatnim zdaniu raczej śmieszy napuszonością, chociaż miał wywołać podniosły nastrój.

    c) We fragmencie:
    "Na chodnikach, przystankach, pod knajpami. Pokropione uderzeniem w policzek, rozerwaniem rąk splecionych, potem strachu przed konsekwencjami złych decyzji?" jest kicha kompletna:
    1) Nie wiadomo co jest pokropione (mogiły? jeżeli tak, to za daleko jest podmiot)
    2) "potem strachu przed konsekwencjami złych decyzji" - to jest w ogóle niegramatyczne i nie wiadomo do czego się odnosi. Wydaje się, że do "pokropione", ale wtedy to strachem, a nie strachu.

    d) Cztery pytania na tak krótki tekst, aby sobie za chwilę odpowiedzieć, osłabiają płynność, podobnie jak myślniki.

    Według mnie, tekst po prostu słaby.
  • riggs 14.06.2018
    Dziękuję za analizę. Dla mnie rozkładanie tekstu na czynniki pierwsze jest czynnością zimną i wyrachowaną w celu uśmiercenia czucia przekazu. Z tego również powodu rzuciłem studia naszego kochanego języka na ostatnim roku. Strzeż nas Panie przed gniewem krytyki. Ale dziękuję za poczytanie. Za analizę też, coś jednak sprawiło, że zechcialeś się nad nim pochylić dłużej. To cenne dla mnie. Lepiej mówić o tekście źle niż nie mówić wcale. Pozdrawiam
  • Nachszon 15.06.2018
    Riggs OK, ale tutaj jest po prostu galimatias stylistyczny według mnie konieczny do poprawienia:

    "Pokropione uderzeniem w policzek, rozerwaniem rąk splecionych, potem strachu przed konsekwencjami złych decyzji?"

    Rozkładając, wyszłoby tak:

    Pokropione uderzeniem w policzek
    Pokropione rozerwaniem rąk splecionych
    Pokropione potem strachu przed konsekwencjami złych decyzji?

    Ostatnia sekwencja jest niepoprawna, według mnie to jest konieczne do poprawienia.
  • Agnieszka Gu 14.06.2018
    Witam,
    Przeczytała, próbowałam wchłonąć, polecieć i wrócić. Coś mi nie wyszło z tym jednak do końca. Sporo metafor i przenośni widzę.
    Troszkę za ciężkie jak dla mnie, choć widać drugie dno. Mroczny ten utwór wyszedł ;)
    Pozdrawiam
  • riggs 14.06.2018
    Ciężki był nastrój. Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania