Nike

„Kompletna idiotka” Eve patrząc na swoją towarzyszkę, nie mogła powstrzymać grymasu. Widząc karcące spojrzenie Alena szybko na powrót, wróciła do swojej maski.

- Nike… - zaczęła niepewnie. Elfka o długich białych włosach uniosła głowę, pokazując zapłakaną, niemal dziecięcą buzię. W Eve na chwilę obudziły się matczyne uczucia, które szybko zabiła kolejna salwa wycia białowłosej. Łowczyni uderzyła pięścią w stół, sprawiając, że Nike podskoczyła na swoim miejscu.

- Dość tego! -wrzasnęła wściekła. Alen, człowiek może wyglądający jak barbarzyńca, lecz o wręcz anielskim sercu nie mógł znieść kłótni. Wstał, zabrał swoją miskę z zupą i wyszedł zjeść w towarzystwie ich wierzchowców.

– I widzisz, co zrobiłaś?! - Nike rozejrzała się po pomieszczeniu, nic nie rozumiejąc.

- Mogę zrozumieć, że chciałaś zagrać. Mogę pojąć, że… że... to była chwilowa słabość…

-On mówił, że wszyscy w tym wygrywają! -Kolejna salwa płaczu obudziła w Eve żądzę mordu. Wbiła swój nóż w drewnianą ławę. Nike niemal natychmiast umilkła i tylko, co jakiś czas pociągając nosem, obserwowała każdy ruch Eve wielkimi zielonymi oczami.

- Posłuchaj Nike -Eve zdobyła się na krzywy uśmiech. Wzięła powolny i głęboki wdech. Przez chwilę trzymała powietrze w płucach i wypuściła, odliczając do sześciu. Wyprostowała się. Wyrwała nóż z deski i włożyła go z powrotem na swoje miejsce. Skrzyżowała ręce na piersi. Przez chwilę mierzyła Nike spojrzeniem rozczarowanej matki.

- Może w końcu coś powiesz –Nike szepnęła pod nosem.

- Jeszcze słowo a cię zwiążę i sprzedam do przybytku…

- Przestań! Przestań! Przestań! Jesteś niedobra! -Nike zerwała się z miejsca, tupiąc nogą. Eve bez wahania ją spoliczkowała. Nike zamrugała, łapiąc się za czerwony policzek.

- Nike… komu służymy? -powiedziała cicho. Nike momentalnie się zarumieniła.

- Panu... –Nie ośmieliła się wymienić imienia ich władcy. Eve nie pierwszy raz obserwowała tak jawne objawy szczenięcego zakochania się. Cicho westchnęła.

- Nike chcesz go zawieść? Chcesz mu przynieść rozczarowanie? –W oczach Nike pojawił się lęk. Zaczęła gorączkowo kręcić głową.

- Nigdy!

- Tak myślałam. Nike to my jesteśmy tymi złymi. Rozumiesz prawda? -Twarz Nike spoważniała. Głos elfki stał się niespodziewanie poważny.

-Siać zniszczenie po kres świata, który padnie nam do stóp… - Eve się uśmiechnęła szczerze.

- Tak, to jest właściwe podejście! A teraz pójdziesz do tego oszusta i zabierzesz mu to, co nam ukradł, a na koniec, wymierzysz mu karę godną sługi samego diabła -Nike pokiwała głową. Eve pogłaskała ją jak małe dziecko, choć Nike była najstarszą członkinią ich oddziału. „Całego życia jej nie starczy na to, aby dorosnąć” Eve ciężko opadła na ławę, gdy Nike wybiegła z chaty. Alen wszedł do izby.

- Dogadałyście się dziewczyny? -oparł ramię o zniszczoną framugę drzwi. Eve potarła skronie.

- Ona jest taka irytująca…–szepnęła.

 

Nike zebrała się w sobie. Podeszła do starszego mężczyzny otoczonego przez mały wianuszek gapiów.

- Uwaga! Dwie czarne, jedna czerwona karta! Znajdź czerwoną i wygraj! -Nike przełknęła ślinę. Staruszek na widok Nike się rozchmurzył.

- Panienko! Witam ponownie! Chce panienka zagrać? -spytał. Nike wiedziała, że tak naprawdę nie miał na to najmniejszej ochoty.

- Proszę pana... –Przestępowała z nogi na nogę.

- Ja przyszłam, bardzo pana prosić… niech pan mi odda amulet -Mężczyzna podrapał się po łysinie, mrugając.

- A jak go nie oddam to, co? -Nike nieśmiało złapała za swój prawy nadgarstek i ścisnęła delikatnie dłoń. Mężczyzna zmierzył wzrokiem tę niepozorną istotę. Oprócz typowych dla swego klanu białych włosów, zielonych oczu i delikatnych szpiczastych uszu, na szyi miała wytatuowaną czarną pieczęć. Ubrana była w długą, prostą tunikę w białym kolorze z szerokimi rękawami do łokci. Na obu dłoniach miała krótkie skórzane rękawiczki, choć był środek lata. Przez ramię przełożoną płócienną torbę. Szare dopasowane spodnie i wysokie buty. Drobna postura i średni wzrost, a przy tym delikatna uroda sprawiały, że wrogowie często jej nie doceniali. Jednak w mężczyźnie odezwało się poczucie, że jest to ktoś więcej niż głupiutka dziewczynka, gdy tylko ujrzał dwa niezwykłe sztylety, po które mogła sięgnąć w każdej chwili.

-To… będę musiała panu go zabrać -powiedziała nieśmiało. Uśmiechnął się kpiarsko.

- No to proszę! Co zrobisz?

- Niech pan odda tej dziewczynie wisiorek! -sapnął jeden z gapiów. Oszust jednak całkowicie go zignorował, choć rozpętał falę krytyki. Wstał, zabrał karty, które schował do kieszeni. Przeszedł, tuż obok niej posyłając bezczelny uśmiech. Źrenice zielonych oczu zwęziły się jak u kota. Ludzie się rozeszli, a ona ruszyła za nim prosto w odludne zaułki. Mężczyzna zatrzymał się pół godziny później i odwrócił, śmiejąc.

- Chyba się nigdy nie nauczysz -Za nią stanęło dwóch drabów. Uśmiechnęła się smutno.

- Dlaczego mnie pan do tego zmusza? Myśli pan, że mi to sprawia przyjemność?

- Dziewczynko, co by powiedziała twoja mama? -Pokręcił głową.

- Nie żyje -Nie zdołali wykonać nawet ruchu, gdy nagle obaj mężczyźni padli, wykrwawiając się, a ona stała nad ich ciałami w pozycji pełnej gracji odwrócona tyłem do oszusta. Jej głos był pusty.

 

- Tak jak ty za chwilę, jeśli nie odzyskam amuletu- padł na kolana z głośno bijącym sercem. Wiedział, że nie ma ucieczki. Błyskawicznie zaczął przetrząsać swoje kieszenie i przerażony rzucił jej amulet pod stopy. Podniosła z nabożeństwem miedziany znak. Ucałowała go czule i schowała do sakwy. Podeszła do niego powoli.

- Mówiłaś, że chcesz tylko amuletu! Nie zabijaj mnie! -Przechyliła smutno głowę, zdejmując rękawiczki. Ujrzał jej dłonie, czarne z przeszywającymi skórę srebrnymi żyłami żyjącego metalu. „Piętno!”

- Nie musisz żegnać się z życiem. Chcę tylko twojego skalpu… bo Eve na mnie nakrzyczy -Jego krzyk rozniósł się głośno po okolicy.

 

Eve jechała konno obok Alena. Odwróciła się, słysząc konia w galopie.

- Załatwiłaś sprawę? -Eve przyjrzała się Nike.

- Tak! –zawołała wesoło elfka, pocierając palcami amulet na szyi. Podała Eve skórzany woreczek.

- Do kolekcji! -Eve się roześmiała i nachyliła do Nike.

- Tylko nie mów Alenowi, chyba serce mu pęknie.

- Jemu przywiozłam karty!

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • madoka 19.02.2018
    Ogólnie to przyjemnie się czyta, a najbardziej zapamiętałam słowa: "całego życia jej nie starczy na to, aby dorosnąć". :) Nike też jest słodka. Jedynie nie podoba mi się to, że dialogi są z małej litery.
  • Nithael07 19.02.2018
    Dziękuję. Wezmę to pod uwagę ^^
  • madoka 19.02.2018
    I w ogóle to fajny awatar. :p Co on znaczy?
  • Nithael07 20.02.2018
    Imię anioła
  • madoka 20.02.2018
    Nithael07 Ładne.
  • Canulas, Zaciekawiony albo Agnieszka Gu by się tu przydali, bo opowiadanie fajne, a błędów trochę jest, oni mają wprawę w wyławianiu, to by pomogli.
    Poza mankamentami technicznymi, które mozna poprawić, opowiadanko naprawdę bardzo spoko. Ma swój klimat, jeśli to cześć czegoś większego to tym lepiej.
    Pozdrawiam
  • Canulas 20.02.2018
    "Czalendż akcepted" - ino u schyłku dnia.
  • Can to jest Can :) wiedziałem, że nie zostawisz człowieka w potrzebie!
  • Agnieszka Gu 21.02.2018
    Skoro mnie kolega wywołał, przybywam :) (choć ekspert ze mnie żaden ;))
    Fajnie, że już poprawiłeś sporo z rzeczy, o których pisał ci Can.
    Kilka drobiazgów, które mnie wpadły w oczy:
    "Nike rozejrzała się po pomieszczeniu, nic nie rozumiejąc" - kropeczka na końcu
    "-On mówił, że wszyscy w tym wygrywają!- Kolejna salwa płaczu obudziła w Eve żądzę mordu. " - przed i po myślniku - spacja. Tak powinno też być w innych miejscach.
    Pełne info o dialogach tutaj znajdziesz: http://www.opowi.pl/art/jak-pisac-dialogi/

    Ja też bardzo lubiłam kiedyś stawiać wielokropki. W końcu ktoś w jednym z komentarzy dość spontanicznie napisał, jak to wygląda i co o tym myśli, więc trochę odpuściłam ;)) To sugestia tylko, nic na siłę :)

    Opowiadanie całkiem ciekawe. Bardzo mi się podoba twoja wizja "złych eflów" .
    Nie żadne tam "delikatne, mdłe elfiki" tylko "złe", "twardo chowane" itd.
    Fragment: "Przechyliła smutno głowę zdejmując rękawiczki. Ujrzał jej dłonie, czarne z przeszywającymi skórę srebrnymi żyłami żyjącego metalu. „Piętno!”" - mówi szczególnie dużo i pobudza wyobraźnię. Fajny wyszeł ten opis. Widzę ją, stojącą nad mężczyzną, przechylającą głowę, tuż przed zadaniem mu śmierci...

    Jeśli to część większej całości to warto pomyśleć o numeracji np. cz. 1, czy Rozdział 1 itp.
    Tu jest więcej na ten temat: http://www.opowi.pl/art/tytul-opowiadania/
    Pozdrawiam :)
  • Nithael07 21.02.2018
    Agnieszka Gu dziękuję z chęcią skorzystam z rad.
  • Canulas 20.02.2018
    No obadajmy

    "- Nike…- zaczęła niepewnie." - odstęp po wielokropku

    "Łowczyni uderzyła pięścią w stół. Sprawiając , że Nike podskoczyła na swoim miejscu." - sprawiając, powinno być dalszą częścią tego zdania. Przecinek bez spacji.

    "- dość tego!- wrzasnęła wściekła." - wyjmę tylko ten jeden. Zasada tyczy się wszystkich. Dialog z wielkiej.

    "– i widzisz co zrobiłaś?!- Nike rozejrzała się po pomieszczeniu, nic nie rozumiejąc- mogę zrozumieć, że chciałaś zagrać…. Mogę pojąć że….że…. to była chwilowa słabość…." - nawet jak chcesz ukazać łkanie, nie ma czegoś takiego jak cztery, pięć kropek. Wielokropek ma trzy. Po kropce dalszy dialog z wielkiej. Pamiętaj o spacjach.

    "-On mówił, że wszyscy w tym wygrywają!- Kolejna salwa płaczu obudziła w Eve żądzę mordu. Wbiła swój nóż w drewnianą ławę." - odstępy po myślniku i wykrzykniku.

    "- przestań! przestań ! przestań! Jesteś niedobra!-" - o wielkiej literze już wiesz. Środkowy wykrzyknik bliżej.

    "- Nike… komu służymy?- powiedziała cicho. Nike momentalnie się zarumieniła." - może "spytała cicho?" - no i tradycyjnie. WIelka litera i odstępy.

    "Rozumiesz prawda?- twarz Nike spoważniała." - wtrącenia, które nie odnoszą się bezpośrednio do dialogu, z wielkiej litery. Twarz z wielkiej.

    Dalej znów masz cztery kropki. Zmień na trzy.

    Ok. Ogarnąłem połowę. Chwilowo starczy, bo zbyt rozpierdzielone. Jak ogarniesz i będziesz miał/miała? podziałać dalej, daj cynk pod którymś z moich tekstó, to Ci pomogę. Chwilowo nie będę tworzył kilometrowego komentarza, nie mając nawet pewności czy chcesz skorzystać.
    Pozdro.
  • Nithael07 20.02.2018
    Dziękuję za pomoc i zwrócenie uwagi na błędy. Nawet nie miałam o nich pojęcia. Chętnie skorzystam :3
  • Nithael07 no to teraz mozesz edytować tekst (wiesz, że jest taka opcja? ) i poprawić. Inaczej Canulas nie uwierzy, że napracował się w szczytnym celu.
    Pozdrawiam
  • Nithael07 21.02.2018
    Poprawie w wolnej chwili.
  • Nithael07 21.02.2018
    Maurycy Lesniewski dziękuję za uwagi tekst został poprawiony.
  • Canulas 21.02.2018
    Nithael07 , słuchaj, nie łatwa sprawa, ale trzeba. Wczoraj Ci pomogłem, hmm trochę niekompetentnie, żeby nie powiedzieć, na lekki odpierdol.
    Ostatnio trafiam na ldków, co nawet jak dostaną dwumetrowy komentarz, to mają to w dupie. Być może na bazie tych ostatnich sytuacji, niechcący Cię potraktowałem po macoszemu. Błędy co prawa jakieś tam wyjąłem, ale powierzchownie i wyrywkowo. WIdząc jednak, że rozwój jest dla Ciebie istotny, przysiądę do tematu jeszcze raz, tylko pierdolnę kawę. (Sorry, na wstępie, dużo przeklinam, ale z dobrego serca ;) )
    Zara siadam i obadam Twoje dziełko, a potem CI stuknę komentarz.
    Chciałem to napisać, bo źle się z tym podejściem czułem.
    Tyle romantycznego pierdololo. Siadam do Twojego opka.
  • Canulas 21.02.2018
    Nie bedę się wpierdzielał w przeciunki, chyba, że nie ometkujesz "ale" albo "że". Przecinki, to nie moja broszka.
    Lecim.

    "- Nike…- zaczęła niepewnie. Elfka o długich białych włosach uniosła głowę, pokazując zapłakaną, niemal dziecięcą buzię." - łądne zdanie, ale po wielokropku daj odstęp.

    "Łowczyni uderzyła pięścią w stół. Sprawiając, że Nike podskoczyła na swoim miejscu." - "sprawiając" powinno być dalszą częścią zdania. Nie nowym zdaniem: "Łowczyni uderzyła pięścią w stół, sprawiając, że Nike podskoczyła na swoim miejscu.

    "Wstał zabrał swoją miskę z zupą i wyszedł zjeść w towarzystwie ich wierzchowców. - pomiędzy wstał a zabrał chyba powinnien być przecinek.

    "– I widzisz co zrobiłaś?!- Nike rozejrzała się po pomieszczeniu, nic nie rozumiejąc" - odstęp po wykrzykniku. Na końcu brak kropki.

    "- Mogę zrozumieć, że chciałaś zagrać. Mogę pojąć że…że... to była chwilowa słabość…" - po pierwszym wielokropku brak odstępu.

    "-On mówił, że wszyscy w tym wygrywają!- Kolejna salwa płaczu obudziła w Eve żądzę mordu." - po wykrzykniku odstęp.

    "Wbiła swój nóż w drewnianą ławę. Nike niemal natychmiast umilkła i tylko, co jakiś czas pociągając nosem, obserwowała każdy ruch Eve swoimi wielkimi zielonymi oczami." - problem z dookreśleniem. O ile swój nóż jeszcze przejdzie, o tyle: swoje wielkie zielone oczy już niekoniecznie. Wiadomo czyje.

    "- Posłuchaj Nike- Eve zdobyła się na krzywy uśmiech. Wzięła powolny i głęboki wdech. Przez chwilę trzymała powietrze w płucach i wypuściła odliczając do sześciu. Wyprostowała się." - odstęp po Nike. Ogólnie jest tu kilka ładnych, krótkich zdań. Np: Wyprostowała się. Krótkie. Dobre. W punkt.
    Musisz synonimować częściej "Nike", bo jest tego słowa zbyt dużo.

    - Posłuchaj Nike- Eve zdobyła się na krzywy uśmiech. Wzięła powolny i głęboki wdech. Przez chwilę trzymała powietrze w płucach i wypuściła odliczając do sześciu. Wyprostowała się." - tradycyjnie brak odstępów i za dużo słowa Nike.

    " Nike… komu służymy?- powiedziała cicho. Nike momentalnie się zarumieniła." - moża zapytała, lub spytała, zamiast - powiedziała?

    "„ Całego życia jej nie starczy na to aby dorosnąć” Eve ciężko opadła na ławę gdy Nike wybiegła z chaty. Alen wszedł do izby." przecinki przed aby i gdy. Odstępy.

    "- Dogadałyście się dziewczyny?- oparł się ramieniem o zniszczoną framugę drzwi. Eve potarła skronie.
    - Ona jest taka irytująca…– Szepnęła." - najpierw Ci pokaże przykłąd, jak się obejść ze słowem "się". Możesz to zapisać: - Dogadałyście się dziewczyny?- oparł ramię o zniszczoną framugę drzwi. Eve potarła skronie.

    szepnęła nie powinno być z wielkiej. Wszelkie słowa odnoszące się bezpośrednio do dialogu, jak: powiedziął, wspomniał, rzekł, spytał, rozkazał, wspomniał, nadmienił... - z małej.

    "- Panienko ! Witam ponownie! Chce panienka zagrać?- Spytał." - spytał. i niepotrzebny odstęp po "Panienko"

    "- Proszę pana…. – przestępowała z nogi na nogę." - Przestępując z wielkiej. Nie jest wtrąceniem odnoszącym się bezpośrednio do dialogu.

    "Barwione na szaro dopasowane spodnie i wysokie buty." - Barwione.

    "Drobna postura i średni wzrost a przy tym delikatna uroda sprawiały, że wrogowie często jej nie doceniali. Jednak w mężczyźnie odezwało się poczucie że jest to ktoś więcej niż głupiutka dziewczynka," - przed a i że

    "-To… będę musiała panu go zabrać- Powiedziała nieśmiało. Uśmiechnął się kpiarsko." - powiedziała z małej.

    "- Niech pan odda tej dziewczynie wisiorek!- Sapnął jeden z gapiów." - sapnął z małej.

    "Mężczyzna zatrzymał się po godzinie i odwrócił śmiejąc." godzinę aż szli? Długo. Przecinki do ogarniecia, bo brakuje, ale o tym na końcu.

    Tam znowu jest karnawał przecinkowy. Nie ma np. przed "gdy".

    " Jej głos był pusty" - brak kropki.

    "- Tak jak ty za chwilę, jeśli nie odzyskam amuletu- padł na kolana z głośno bijącym sercem. Wiedział że nie ma ucieczki." - Padł z wielkiej. Przed "że" przecinek.

    "- Tak! – Zawołała wesoło elfka pocierając palcami amulet na szyi." - zawołała z małej.

    Ok. Po seansie.

    Od strony treści, spoko, ale dalej ostro zabrudzone. Nie wierz w atencyjne piątuchy, bo Ci zrobią krzywdę. Dla mnie w tej chwili, to 3/3+ (ale nie ocenię, tylko mówię)

    Przepuść tekst przez program language tool, a potem przez Ortografa. Następnie porób odstępy i zamień chociaż 15x Nike na synonim.
    Będzie dużo lepiej.

    Tyle.

    Ciao.
  • Nithael07 21.02.2018
    Nie ukrywam wcześniej się głównie czytało, ale nie pisało poważnie. Dla mnie ważne było, na początku, żeby tekst nie zanudził czytelnika xD. Jednak jak się za coś brać, to od początku do końca. Zwłaszcza jak człowiek sam nie wie że robi błędy. Na pewno poprawię tekst znowu i do końca. Dziękuję za rady i poświęcony czas takiemu żółtodziobowi :>
  • Kim 21.02.2018
    Tekst git, sporo błędów ale nie wytykam bo Can sie juz naprodukował :)
    Fabularnie nawet mi sie podoba i czytałabym dalej, ale pierw popraw pan błędy to zobaczymy. Zostawiam 4 za fabułę + z przymrużeniem oka na 'robaczki'.
    Pozdrawiam.
  • Ozar 21.02.2018
    Ciekawie się czyta! Błędy pokazali już inni! Czekam na c..d. !!!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania